2009-08-16 Runda play - off 15
Polonia Bydgoszcz - KS Toruń Unibax
 
Znakomite widowisko na torze przy ulicy Sportowej stworzyli żużlowcy Polonii Bydgoszcz i Unibaxu Toruń w pierwszej potyczce play - off w sezonie 2009.
Ostatecznie derbowa rywalizacja zakończyła się remisem 45:45
.

W rundzie zasadniczej dwa przekonywujące zwycięstwa odniósł klub toruński. Na torze w Bydgoszczy rozbił przeciwnika w stosunku 51:39, natomiast w lipcowym rewanżu na Motoarenie pokonał Polonię 56:34. Wyniki z fazy zasadniczej mogłoby wskazywać, że obrońca tytułu mistrza Polski jest zdecydowanym faworytem w tej parze. Tak jednak wcale nie stało, bo bydgoszczanie, którzy rzutem na taśmę awansowali do fazy play-off, spisywali się znacznie lepiej niż na początku sezonu, a na dodatek Torunianie przystąpili do spotkania bez swojego kapitana Wiesława Jagusia, za którego wprowadzono zastępstwo zawodnika.

Spotkanie dostarczyło niesamowitych emocji, już od pierwszego wyścigu, w którym najszybciej ze startu wyszła para bydgoska: Emil Sajfutdinow i Szymon Woźniak. Na drugim łuku kapitalnym atakiem po zewnętrznej popisał się Darcy Ward, wyprzedzając rywali i nie oddając prowadzenia do mety. Emil atakował zaciekle Australijczyka to po małej, to po dużej, ale nieskutecznie. Po trzecim wyścigu kiedy to para Sullivan - Miedziński zwyciężyła rywali podwójnie torunianie wyszli na prowadzenie, jednak radość przyjezdnych nie trwała długo bowiem dwa następne biegi Polonia zwyciężyła w stosunku 4:2 i po pięciu wyścigach na tablicy wyników widniał rezultat 15:15. Następna gonitwa była bardzo nerwowa ze względu na tasowanie się sportowców. Ze startu atomowo wyszli zawodnicy miejscowej drużyny Emil Sayfutdinow i Krzysztof Buczkowski. Tuż za nimi jak cień podążali Adrian Miedziński i Ryan Sullivan. Najpierw "Buczka" wyprzedził po zewnętrznej "Miedziak", a następnie to samo powtórzył Ryan Sullivan. Po sześciu odsłonach na tablicy świetlnej widniał remis 18:18.
W biegu siódmym startujący jako zastępstwo za "Jagodę" - Sullivan nie zdołał sprostać Jonsonowi, a Warda pokonał Buczkowski i bydgoszczanie objęli prowadzenie które powiększyli w biegu ósmym. Gdy po stracie do kolejnego biegu wydawało się, że Polonia będzie powiększać przewagę, bo tuż po starcie na czele znalazł się Tomasz Chrzanowski, ale wyniosło go na zewnętrzną, gdzie jechał jego partner Andreas Jonsson. Popularny "Adrenalina" musiał ostro zwolnić i spadł na ostatnie miejsce. Na domiar złego na kolejnym okrążeniu para Unibaxu wyprzedziła prowadzącego "Chrzanka" i wygrała bieg podwójnie i znowu w meczu był remis. Następne biegi też należały do zespołu gości. Dwukrotnie zwyciężyli 4:2 i objęli prowadzenie w pojedynku 31:35. W tym momencie szczęście uśmiechnęło się do trenera gospodarzy, który przed dwunastym wyścigiem postanowił zostawić w parkingu Emila Sajfutdinowa, a do boju puścił młodziutkiego Szymona Woźniaka. I ku zaskoczeniu wszystkich, to właśnie wychowanek Polonii okazał się bohaterem dnia, bo jego zwycięstwo nad Holderem i Wardem otworzyło bydgoszczanom drogę do wywalczenia remisu. - Jeszcze to do mnie nie dociera. Na pewno takie zwycięstwo podbuduje mnie psychicznie, bo przecież wygrałem nie byle z kim - dodał Woźniak.
Start Woźniaka pozwolił na desygnowanie do czternastego biegu Emila Sajfutdinowa. I tutaj po raz kolejny szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, bo za Rosjaninem przyjechał tracący w niedzielę punkty na dystansie Krzysztof Buczkowski. Podwójna przegrana torunian spowodowała, że o ostatecznym wyniku musiał zadecydować bieg piętnasty. Tutaj kapitalnym startem popisał się Adrian Miedziński. Widząc to bydgoszczanie skupili się na obronie remisu, choć Sullivan do końca atakował Jonssona. Podział punktów oznaczał, że przed rewanżem obie drużyny miały praktycznie takie same szanse na awans do półfinału. Dlatego jeszcze kilkanaście minut po meczu działacze obu klubów nerwowo wyczekiwali na wieści z Gorzowa. Na szczęście dla nich Falubaz pokonał Caelum Stal 46:44.

W barwach bydgoskiej Polonii jak zwykle najwięcej punktów na swym koncie zapisał duet z Grand Prix Emil Sajfutdinov i Andreas Jonsson. Bardzo udane zawody odjechali Krzysztof Buczkowski oraz Antonio Lindback, choć zdobycze obu zawodników mogły być jeszcze wyższe gdyby nie masa potraconych na dystansie punktów. Największe słowa uznania należą się jednak juniorowi Szymonowi Woźniakowi. Zawodnik ten udowodnił, że należy dawać mu jak najwięcej szans w meczach ligowych, bo jest w stanie się odwdzięczyć zdobywaniem ważnych punktów. Wygląda na to, że najkorzystniejszym dla Polonii rozwiązaniem jest jazda Szymona w swoich regulaminowych biegach oraz wprowadzanie Emila Sajfutdinova za zawodzących seniorów. W przypadku tego spotkania tymi zawodzącymi seniorami byli Marcin Jędrzejewski oraz co już stało się niestety w tym sezonie normą Tomasz Chrzanowski.
Wśród torunian na słowa uznania zasługuje czwórka zawodników. Oczywiście na plan pierwszy wysuwa się postać Darcy'ego Warda, który wydaje się nie mieć żadnych problemów na bydgoskim torze już po raz drugi w swej karierze. Bardzo udane zawody na swoim koncie zaliczyli także Adrian Miedziński oraz Ryan Sullivan. Nieco słabiej spisał się tym razem Chris Holder, który nie wygrał ani jednego wyścigu. Najsłabszym zawodnikiem Unibaxu był Robert Kościecha, jednak w przypadku tak wyrównanego spotkania, także i jego trzy punkty są niezwykle cenne. Nieudana okazała się z kolei taktyczna zagrywka z zastępstwem zawodnika za Wiesława Jagusia. Zawodnicy, którzy jechali za lidera torunian, uzyskali ostatecznie zaledwie 4 punkty. Można być pewnym, że popularny Jagoda przywiózłby tych punktów trochę więcej

Po zawodach powiedzieli:
Wojciech Stępniewski
- prezes Unibaxu - Chciałbym z tego miejsca przeprosić naszych kibiców, że nie wyszliśmy im podziękować za doping po piętnastym biegu. Nie chcieliśmy ryzykować niepotrzebnych incydentów, co zaleciła nam miejscowa ochrona, dlatego mówię to w imieniu całego zarządu i naszych zawodników. Ward ma papiery na jazdę. Bez wątpienia jest to przyszłość australijskiego speedwaya. Mogę również powiedzieć, że my również wiążemy z nim nadzieje. W ostatnich dniach przedłużyliśmy o kolejne trzy lata umowę z tym zawodnikiem. Myślę, że to zaprocentuje w przyszłości. W tym sezonie często nie pasowały mu niedzielne. W przyszłym sezonie powinno być to bardziej ułożone i częściej powinniśmy widzieć go na torze. Spotkanie w Bydgoszczy było dla nas trudne ze względu na fakt, że po pierwsze gospodarze jadą lepiej niż w fazie zasadniczej rozgrywek, a po drugie jechaliśmy osłabieni brakiem zawodnika, który zawsze bardzo dobrze spisywał się na bydgoskim torze. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku oraz derbowej atmosfery jaka panowała podczas meczu. Czy udało się wyeliminować groźnych rywali? Nie wiem. Są jeszcze rewanże i wszystko może się zdarzyć. Tak naprawdę to rywale chyba wyeliminowali się sami. Co do Jagusia to rozmawiam z lekarzami, którzy opiekują się Wiesiem podczas rehabilitacji. Są bardzo pozytywnie zaskoczeni efektami rehabilitacji. Trzeba jednak pamiętać, że czym innym jest władanie ręką a czym innym jazda na motocyklu. Zobaczymy jak to będzie się rozwijać. Wierzę, że Jaguś wzmocni nas w decydujących spotkaniach.

Jan Ząbik - trener Unibaxu - Derby zawsze rządzą się swoimi prawami. Bardzo dobre widowisko, godne derbów Pomorza. I o to właśnie w tym sporcie chodzi, żeby było więcej takich spotkań. Chciałbym podziękować zawodnikom obu drużyn za znakomitą walkę, choć w kilku przypadkach rywale i nasi jeźdźcy popełnili kilka błędów. Brak Wiesława Jagusia był szczególnie widoczny, gdyż zmęczenie naszych żużlowców w końcowej fazie zawodów było bardzo widoczne. Decyzja o jego starcie w rewanżu podejmą lekarze i sam zainteresowany. Pozostali zawodnicy bardzo się starali, walczyli do końca. Ryanowi przydarzyła się wpadka, ale jest to wkalkulowane w wynik. Adrian Miedziński i Chris Holder mogli być zmęczeni po finale w Lesznie, ale dali z siebie wszystko i było widać jak walczyli na torze.

Matej Kus - Unibax - Lubię przyczepne tory i jestem zadowolony ze swojej postawy. Cieszę się, że mogłem znowu wystąpić w toruńskim zespole. Bardzo żałuję, że nie zdobyłem punktów w ostatnim biegu, ale rozleciał mi się silnik. Jednak najważniejsze jest to, że nasza drużyna wygrała i ja zdobyłem bardzo dużo punktów.

Darcy Ward - Unibax - Czuję się coraz lepiej i mam nadzieję, że wrócę na tor za trzy tygodnie. Zawody były bardzo interesujące. Wiedzieliśmy, że czeka nas w Bydgoszczy bardzo trudne zadanie. Remis jest dobry, ale nic nie zostało jeszcze przesądzone. Jestem przekonany, że rywale przyjadą do Torunia z chęcią pobicia nas na naszym torze. Chcieliśmy rozstrzygnąć losy rywalizacji w pierwszym meczu, ale remis zawsze jest lepszy niż porażka. Niestety nie będę mógł wystartować w rewanżu, bo mam akurat występ w lidze angielskiej. Jestem jednak przekonany, że Matej Kus spisze się równie dobrze.

Adrian Miedziński - Unibax - Nie mam nic przeciwko temu, aby z Polonią spotkać się w wielkim finale. Zastępstwo za Wiesława Jagusia wyszło nam średnio, ale można się było tego spodziewać. Te biegi układają się zresztą zupełnie inaczej, czasami trzeba startować wyścig po wyścigu, na nie najlepszych polach startowych. No i brakuje jednego zawodnika w biegach nominowanych. Mam nadzieję, że w rewanżu przypieczętujemy awans, a w półfinale Wiesław wróci już do składu. Z remisu jestem zadowolony, bo wszyscy spodziewali się meczu na styku i taki był. Najważniejsze, że nie traciliśmy punktów na początku meczu, co zdarzało nam się już w tym sezonie. Kilka punktów pogubiłem na dystansie, ale z takim rywalem to chyba nie jest wielki wstyd. Tor był bardzo ciężki i bardzo twardy. Ciężko jest dopasować się do takiej nawierzchni i przez cały mecz trzeba było kontrolować ustawienia silnika. Jednak w piątek w Toruniu na treningu przygotowano dla nas również bardzo twardy tor, tak sami jak jest właśnie w Bydgoszczy. I dzięki temu zdobyliśmy punkt, bo bez tego na pewno nie osiągnęlibyśmy takiego rezultatu. Dlatego osobne podziękowania należą się miejscowemu toromistrzowi, gdyż mogliśmy się pościgać na równej nawierzchni. Sam nawet nie spodziewałem się, że można w ten sposób przygotować silniki. Duża zasługa w tym remisie jest naszego toromistrza, który perfekcyjnie przygotował nam tor.

Robert Kościecha - Unibax - Cieszymy się z tego, że jest remis, bo to praktycznie dla nas już awans do finału. Fakt, myśleliśmy, żeby ten mecz koniecznie wygrać, ale remis jest chyba w tym meczu najbardziej sprawiedliwy.

Leszek Tillinger - prezes Polonii - Wcześniej mieliśmy założenie, żeby zająć szóste miejsce, utrzymać się w Ekstralidze i po prostu dobrze wystąpić w play off. To było podstawowe założenie. Wszystko wskazuje na to, że w tej chwili awansujemy do dalszej rundy play off, jako zespół z najlepszym bilansem spośród zespołów przegranych. To już jest bardzo duża niespodzianka. Jeżeli Polonia awansuje do dalszej rundy, to czekają ją cztery dodatkowe spotkania. To szansa na dodatkowe wpływy z biletów, ale jednocześnie konieczność wypłacenia zawodnikom dodatkowych pieniędzy. Tillinger wierzy, że frekwencja na pozostałych spotkaniach będzie wysoka. - Czytałem już w niektórych mediach, że mam zysk z meczu z Unibaxem 400 tysięcy złotych. Takiego zysku nie mieliśmy i mieć nie będziemy. Co najwyżej możemy mieć taki przychód. Dodatkowe mecze to przede wszystkim dodatkowe wydatki. Będę szczęśliwy, jeżeli frekwencja na tych spotkaniach będzie taka, że nie będę musiał dokładać do dwóch meczy, czyli spotkanie u siebie "zarobi" i na opłacenie zawodników za mecz u siebie i na wyjeździe. Co do przyszłego sezonu i kontraktu z Emilem to wiem, że Emil chce nadal u nas jeździć. My również chcemy, aby tak się stało. Myślę, że niedługo usiądziemy do rozmów i wszystko ustalimy. Nie wykluczam, że podpisana zostanie dłuższa umowa. Chcemy również przed kolejnym sezonem się wzmocnić tak, aby nie walczyć już tylko o utrzymanie.

Zenon Plech- trener Polonii - Ciężko nam było nawiązać walkę z tak znakomitym zespołem, mistrzem Polski. Uważam, że Antonio Lindback wspiął się na szczyt swoich możliwości, pojechał naprawdę wspaniale i właściwie dzięki niemu nie przegraliśmy jeszcze wyżej z torunianami. W Ekstralidze nie ma łatwych spotkań. Uważam, że jutro musimy postawić wszystko na jedną kartę i zdecydowanie wygrać z Włókniarzem. Chcemy wygrać ten mecz, ale także wywalczyć punkt bonusowy.

Jacek Woźniak - trener juniorów Polonii - Bardzo wyrównane zawody, dużo emocji i ponownie pełen stadion – to cieszy, tym bardziej, że widowisko sportowe było naprawdę przednie. Mnie osobiście bardzo cieszy znakomity start Szymona Woźniaka. Pewnie wykorzystał swoje pierwsze pole startowe.

Antonio Lindbaeck - Polonia - Wasz stadion zrobił na mnie wielkie wrażenie. To były niesamowite zawody. Świetnie się tutaj jeździ. Uważam, że pojechałem bardzo dobre zawody, ale wasi zawodnicy są naprawę bardzo szybcy. Oczywiście byłem zmęczony, jednak po finale w Lesznie miałem trochę czasu na relaks i w sumie występ w tym meczu nie był dużym problemem.

Tomasz Chrzanowski - Polonia - Unibax Toruń w niedzielę pokazał, że jest ciągle bardzo dobrą drużyną. Każdy bieg kosztował nas sporo wysiłku. Po pierwszym nieudanym wyścigu zmieniłem swój motocykl. Było lepiej, ale rywale dysponowali jeszcze lepszym sprzętem. Dawałem z siebie wszystko, niestety w tym spotkaniu nic mi nie wychodziło. Cała nasza ekipa męczyła się na tej nawierzchni, bo jest ona ciągle bardzo zagadkowa. Przygotowywałem się do tego pojedynku, tak jak do starcia z Caelum Stalą Gorzów. Mecz był o tej samej porze, miałem również ten sam sprzęt. Wówczas przyczyniłem się do wygranej, a w tym meczu mógłbym się na tym torze nawet odepchnąć nogami.

Emil Sajfutdinow - Polonia - Nie jest łatwo jeździć parowo w lidze, bo jeśli będę czekał na partnera, to za chwilę może mnie wyprzedzić rywal z innej drużyny. Jeśli jednak jest taka szansa, to zawsze staram się czekać i pomóc koledze z drużyny. A w niedzielę tor był tak przygotowany, że powalczyć z przeciwnikami można było tylko przy krawężniku albo pod płotem. Krzysztof Buczkowski też nie czekał na mnie, kiedy przyjechałem na trzecim miejscu. Po sobotnim Grand Prix czuję się dobrze, nie odczuwam skutków kolizji z Lindbaeckiem.

Szymon Woźniak - Polonia - To był najszczęśliwszy ekstraligowy mecz dla mnie. Wygrałem start, jechałem cały czas przed siebie i nie oglądałem się na rywali. Byłem naprawdę dość szybki, dzięki czemu udało mi się dowieźć te ważne trzy punkty. Zwycięstwo nad takimi rywalami na pewno doda mi pewności. Brakuje mi startów, a dobre wyjście spod taśmy jest najważniejszym elementem w tej dyscyplinie. Ale żeby dojść do takiego poziomu, trzeba pojeździć parę lat, żeby to dopracować do perfekcji. Cieszę się, że trenerzy dali mi drugą szansę, że zaryzykowali – bo chyba to najlepsze określenie, i że pozwolili mi na drugi start. Cieszę się, że to wykorzystałem i przede wszystkim, że ich nie zawiodłem i godnie zastąpiłem Emila.

Krzysztof Buczkowski - Polonia - Remis nie do końca jest dla nas optymistycznym rozwiązaniem, bo wiadomo, jak ciężko zrobić cokolwiek na stadionie w Toruniu. Niestety potraciłem za dużo punktów, na co po prostu brak mi słów i myślę, że powinienem przeprosić, albo chociaż powiedzieć, że zdaję sobie sprawę z tego, że mogłem zdobyć jednak więcej. Po swoim drugim starcie zmieniłem motocykl i było o wiele lepiej, więc nie winię sprzętu. To były moje błędy w jeździe i trochę nerwowości; za bardzo kontrowałem motocykle, przez co inni mnie wyprzedzali.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt