anioł śmierci
+Zbigniew Raniszewski lat 29 1956-04-21 zginął na torze w Wiedniu podczas meczu Polskiej reprezentacji
+Stanisław Domaniecki lat 24 1962-08-15 zginął na torze w Gnieźnie podczas meczu ligowego
+Marian Rose lat 37 1970-04-19 zginął na torze w Rzeszowie podczas meczu ligowego
+Benedykt Błaszkiewicz lat 18 1970-04-27 zginął na torze w Toruniu podczas treningu adeptów szkółki
+Kazimierz Araszewicz lat 21 1976-07-25 zginął na torze w Częstochowie podczas meczu ligowego
+Grzegorz Kowszewicz lat 17 1992-09-03 zginął na torze w Toruniu podczas treningu
 
Toruński tor przy ulicy Broniewskiego, należy do grona bezpieczniejszych żużlowych aren w Polsce. Pomimo to, również w Toruniu dwaj żużlowcy zapłacili najwyższą cenę za chęć ścigania się i bycia najlepszym. Smutek związany z tymi dramatycznymi chwilami jest tym większy, że zazwyczaj żużlowcy ci stali u progu być może wielkiej kariery.
 
Pierwszy śmiertelny wypadek na torze w Toruniu miał miejsce 27 czerwca 1970 roku. Na zajęciach szkółki Benedykt Błaszkiewicz nie opanował motocykla i wjechał w siatkę. Niestety motocykl spadł na głowę młodego żużlowca i spowodował uraz czaszki. Po przewiezieniu do szpitala chłopak zmarł. Miał zaledwie 18 lat. Wypadek ten był tym bardziej tragiczny, że kilka tygodni wcześniej na torze w Rzeszowie zginął lider toruńskiej ekipy Marian Rose, tym samym toruński żużel po raz drugi okrył się żałobnym kirem w roku w 1970.

powrót na gore strony

 
22 lata później ponownie na zajęciach treningowych doszło do kolejnego tragicznego w skutkach wypadku. W dniu 3 września 1992 roku na wyjściu z pierwszego łuku, prosto w słupek bramy wjazdowej dla ciągników, "pociągnęło" maszynę Grzegorza Kowszewicza, który posiadał już licencję żużlową i doświadczenie wyniesione z zawodów młodzieżowych. Uderzenie było tak niefortunne, że po kilku minutach zawodnik zmarł. Miał zaledwie 17 lat

powrót na gore strony
 

Niestety "Anioł Śmierci zebrał żniwo wśród toruńskich zawodników nie tylko na torze w Toruniu. Obok dwójki wspomnianych juniorów na torze w Gnieźnie poniósł śmierć 24-letni wychowanek rawickiego kolejarza Stanisław Domaniecki. Owe tragiczne wydarzenie miało miejsce 15 sierpnia 1962 roku i było to dziesiąte śmiertelne zdarzenie na torach żużlowych.

powrót na gore strony

 
W roku 1970 na zawsze z torem pożegnał się w wieku 37 lat jeden z bardziej utytułowanych zawodników toruńskiego klubu - Marian Rose. 19 kwietnia w Rzeszowie podczas meczu ligowego, Rose wyprowadzając toruńską drużynę do prezentacji wierzył w końcowy sukces swojego zespołu. Niestety los zadecydował inaczej. Do pierwszego biegu wyjechali pod taśmę startową ze strony Stali Toruń: Rose i Jankowski, ze strony gospodarzy: Ciepiela i Happ. Ze startu najlepiej wyszedł lider Torunian zdobywając wyraźną przewagę nad Ciepielą. Na pierwszym wirażu nie opanował motocykla. Upadł uderzając głową w drewnianą bandę. Dwóch jadących za nim zawodników zdołało Go ominąć, niestety ostatni - Happ- nie zmieścił się pomiędzy żużlowcem, a bandą i uderzył w leżącego zawodnika. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej i przewiezienia do szpitala nie udało się utrzymać przy życiu "Rosiaka". Jan Ząbik, który miał wystartować w następnym biegu odnotował w programie: "Godzina 15.15 - Marian Rose nie żyje".

powrót na gore strony

 
Do tej czarnej listy w dniu 25 lipca 1976 roku - czyli w pierwszym roku startów torunian w najwyższej klasie rozgrywkowej - dopisał się Kazimierz Araszewicz. Do tragedii doszło na torze w Częstochowie, podczas meczu ligowego z miejscowym Włókniarzem. W piątym biegu Araszewicz upadł na tor i wpadł na niego kolega z zespołu. Obrażenia były na tyle poważne, że w drodze do szpitala 21-letni zawodnik zmarł. Wiadomość dotarła na stadion po siódmym biegu - zawody przerwano. W wywiadzie udzielony miesiąc wcześniej Araszewicz wyznał, że chciałby zostać mistrzem Polski, niestety i w tym przypadku los okazał się bezlitosnym reżyserm i unicestwił marzenia młodego chłopaka.

powrót na gore strony

 
W tym smutnym miejscu należy odnotować także wypadek wychowanka Gwardii Toruń Zbigniewa Raniszewskiego. W dniu 21 kwietnia 1956 roku w Wiedniu reprezentacja Polski spotkała się z drużyną austriacko-niemiecką. W piętnastym biegu w betonowe schody wpadł popularny w Toruniu "Ranicha". Tragiczna śmierć dwudziestosześciolatka wstrząsnęła całą żużlową Polską. Podczas pogrzebu w dniu 2 maja na cmentarzu odprowadziło Go kilkanaście tysięcy ludzi.

powrót na gore strony

Nigdy o nich nie zapomnimy!!!

- Niech ta lista pozostanie zamknięta -

strona główna

zawodnicy   trenerzy   działacze   mechanicy   o nich pamiętajmy
anioły w turniejach krajowych   toruńskie turnieje   anioły w turniejach światowych
klub   statystyki   sprzęt