WALCZAK Waldemar


Urodzony 5 marca 1975 roku w Toruniu

Starty na żużlowym owalu rozpoczynał jako kilkulatek, a w toruńskiej szkółce pojawił się w w roku 1991 i w tym samym roku odnotowano jego pierwszy start w lidze. Debiut wysokiego wzrostem zawodnika przypadł na ostatnią kolejkę sezonu 1991, gdy do Torunia zawitała spadająca z I Ligi leszczyńska Unia. Walczak zdobył dwa punkty w dwóch biegach, w pierwszym starcie korzystając na defekcie Jonssona i upadku Krzysztofa Mitury. W tamtym sezonie zdobył też złoto w MMPPK, choć w finale na torze się nie pojawił. Tak samo zresztą było dwa lata później, gdy Apator znów był najlepszy w parowej rywalizacji juniorów. W 1992 natomiast zdobył wraz z kolegami tytuł w MDMP. Zaczął coraz mocniej akcentować swoją pozycję w składzie Aniołów, bowiem wystąpił w 12 ligowych meczach. Był wyżej notowany od choćby rówieśnika Jagusia, który dłużej musiał wydeptywać swoją ścieżkę. W 1994 roku Walczak jako pierwszy torunianin zdobył Brązowy Kask. W I Lidze wystąpił we wszystkich 18 spotkaniach, osiągając niezłą średnią biegową - 1,583. Po raz czwarty z rzędu zakładał na szyję brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski.

Barw macierzystej drużyny bronił przez cztery kolejne sezony, by w roku 1995 przenieść się na trzy lata do Piły, która zaczynała pukać do bram elity polskiego żużla i u boku Hansa Nielsena, dołożył do swojej kolekcji dwa medalowe krążki w lidze. W Pile zawodnik miał być siłą napędową młodego pokolenia żużlowców, ale zawodnik z każdym rokiem sukcesywnie obniżał swój poziom sportowy. Po części spowodowane było to śmiercią ojca, który był bardzo ważną osobą w teamie zawodnika. Więź z rozpoczynającym karierę synem była niezwykle silna. Pokorny adept mógł liczyć na tatę w każdej chwili. Senior przygotowywał i dbał o motocykle, dbał o sprawy organizacyjne i logistyczne. Był swego rodzaju menadżerem. Team Walczaków miał dzięki temu działać na najwyższych obrotach.
Z Piły Walczak trafił do Gorzowa, gdzie spędził sezon 1998. Po roku zmienia klimat i powraca do Torunia. W grodzie Kopernika spędza kolejne dwa sezony, ale działacze nie są zadowoleni z jego zdobyczy punktowych, dlatego w roku 2001 trafia do drugoligowego Kolejarza Rawicz, z zamiarem odbudowania formy. Po roku przenosi się do Warszawy, gdzie próbowano wskrzesić żużlową drużynę. Zarówno działacze warszawscy, jak i zawodnik stracili czas, bowiem drużyna nie przetrwała próby czasu, a zawodnik wykonał kolejny krok wstecz. Sezon 2004 spędza również w klubie warszawskim, ale klub ten nie startuje w rozgrywkach ligowych, stąd w trakcie sezonu
Waldemar Walczak, zostaje wypożyczony do nowo powstałej drużyny z Piły (poprzedni klub upadł), mimo to na torze ani razu się nie pojawił.
Po sezonie 2004, aby uniknąć karencji, zawodnik podpisuje umowę z toruńskim klubem, ale tylko dlatego, aby zostać wypożyczonym w trakcie rozgrywek do innego klubu. Ostatecznie nie znalazł się klub chcący zatrudnić zawodnika i Waldek kończy żużlową karierę.
Na torze pojawia się po raz kolejny w zorganizowanym na toruńskim torze turnieju "dinozaury żużla", który wygrywa z kompletem punktów.

Kibice znający z toru Waldemara Walczaka zapamiętali go nie tylko jako rosłego żużlowca czy czarnego kevlaru, ale jego znakiem rozpoznawczym były starty, które wielokrotnie pomagały mu osiągać dobre wyniki punktowe. Ten element żużlowego rzemiosła miał opanowany bardzo dobrze. Wielokrotnie dobre wyjazdy spod taśmy dawały mu na kolejnych kółkach spory handicap nad rywalami.

Po skończonej karierze zawodnik usunął się nieco w cień żużlowych wydarzeń, to śledził je w mediach i pojawiał się na stadionach podczas ważnych wydarzeń żużlowych. Ne bał się również wyjechać na tor i ścigać się z byłymi kolegami z toru, jak choćby podczas retro derbów w roku 2019 organizowanych przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Toruniu, Stal Toruń oraz Bohaterów Czarnego Gryfa. Wystąpił wówczas po stronie bydgoskiej Polonii.

W 2020 roku zawodnik miał mocniej związać się z toruńskim klubem. Po rezygnacji Karola Ząbika z funkcji trenera młodzież, toruńska szkółka żużlowa przez pewien czas pozostawała pod opieką pierwszego trenera - Tomasza Bajerskiego. W połowie lutego prawą ręką "Bajera" miał zostać właśnie Waldemar Walczak. O zaangażowaniu byłego żużlowca przez toruński klub mówiło się już jesienią. Ówczesna koncepcja zakładała, że głównym trenerem będzie Tomasz Bajerski, a jego bliskimi współpracownikami zostaną Mariusz Puszakowski i właśnie Waldemar Walczak. Plany te jednak uległy zmianie, bo "Puzon" zgodnie z wcześniejszymi zobowiązaniami, pozostał w teamie Krzysztofa Buczkowskiego, natomiast Walczak zrezygnował z powodu obowiązków zawodowych. Temat współpracy wychowanka Apatora z jego macierzystym klubem powrócił, gdy w klubie postanowiono inaczej zorganizować szkolenie młodzieży i w całej koncepcji Waldek odgrywał ciekawą rolę. Toruńscy kibice pamiętają Walczaka m.in. dzięki jego dobrym startom i właśnie w tym elemencie żużlowego rzemiosła były zawodnik miał poprawić umiejętności swoich następców.  Nie oznaczało to jednak, że Walczak miał pracować w klubie każdego dnia i na każdym treningu. Niestety do porozumienia nie doszło, bo cały sezon stanął pod znakiem zapytania. Powodem była pandemia wirusa Covid-19 powszechnie nazwanego koronawirusem, który na całym świecie zbierał śmiertelne żniwa. O tym jak poważna była sytuacja niech świadczy orędzie Premiera Mateusza Morawieckiego i wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego, który zaczął obowiązywać w nocy 14 na 15 marca i miał obowiązywać przez 10 dni, ale tak naprawdę obowiązywał do odwołania. Konsekwencją powyższej decyzji był komunikat, Głównej Komisji Sportu Żużlowego w którym poinformowano o zakazie organizacji zawodów treningowych (sparingów) oraz przeprowadzania zorganizowanych treningów na torach żużlowych początkowo do dnia 1 kwietnia 2020 r., a finalnie do odwołania. W tej sytuacji cały żużel zatrzymał się na 13 długich tygodni. W międzyczasie doszło do wielu nowych ustaleń regulaminowych, renegocjacji kontraktów, a kluby zaczęły szukać cięcia w kosztach stąd szkolenie młodzieży spoczęło na barkach Tomasza Bajerskiego, a Waldemar Walczak musiał poczekać na lepsze czasy dla żużlowych klubów.

Osiągnięcia

DMP

1991/3; 1992/3; 1993/3; 1994/3; 1996/3; 1997/3

MDMP

1992/1; 1993/2; 1994/3; 1995/2; 1996/4
DPP 1993/1; 1999/2
MIMP 1993/6; 1994/13; 1995/7; 1996/13
MPPK 1995/5
MMPPK 1991/1; 1993/1; 1994/3; 1995/1; 1996/2
BK 1992/8; 1993/9; 1994/1
SK 1994/7; 1995/3; 1996/6
IMŚJ 1995/16

Kluby w lidze polskiej:
1991-
-1994
1995-
1998
1999-
-2000
2001 2002 2003 2004

Wyniki ligowe zawodnika w barwach toruńskich
Sezon mecze biegi punkty bonusy Średnia
biegowa
Miejsce w
ligowym rankingu
1991 1 2 2 0 1,000 -
1992 4 7 6 3 1,286 -
1993 12 32 32 5 1,156 64
1994 18 60 86 9 1,583 ?
1999 9 39 48 5 1,359 52
2000 5 22 14 2 0,727 -

     

retro derby 2019 

Zdjęcia zostały nabyte
na stadionowym stoisku z pamiątkami

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt