NEUNERT Ryszard


Ryszard Neunert i jego hala sportowa przy ul. Mickiewicza. Drewniany obiekt z 1898 roku do dziś służy młodzieży z I LO oraz toruńskim żużlowcom.

Sala typu szwedzkiego została zbudowana w 1898 roku. Posiada tramy, ławeczkę szwedzką, kręźliki, równoważnię. Drążki, kółka i poręcze - związane z systemem Jana. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że od ponad stu lat korzysta z niego młodzież szkolna i nie tylko, a sprzęt jest wciąż w doskonałym stanie. I trudno się dziwić skoro o d trzydziestu lat dba o całe wyposażenie jeden człowiek - Ryszard Neunert.
Wszystko zostało przywiezione ze Szwecji, do złożenia na miejscu. Trzeba przyznać, że Prusacy stawiali na solidność, mieli zacięcie do sportu i zafundowali ówczesnemu gimnazjum nowoczesną salę. Kiedy trzydzieści lat temu przyszedłem do I LO na posadę nauczyciela wychowania fizycznego - wspomina Neunert -
jakiś przypadkowy przechodzień, człowiek już stary, o lasce, zatrzymał się zdumiony. - Panie, a to jeszcze stoi? Ja pamiętam, jak to stawiali...

To właśnie na tej hali żużlowcy przygotowywali się do kolejnych sezonów pod okiem wymagającego, ale znającego się na swojej robocie trenera, który w okresie przygotowań potrafił wytrenować w zawodnikach nawyki przygotowujące ich na ewentualne niespodzianki na torze. Zawodnicy ćwiczyli upadki, jazdę na jednym kole, na specjalnym rowerku - wynalazku Neunerta, który potrafił wylać z zawodnika każdą kroplę potu, ale na zajęciach potrafił stworzyć specyficzny klimat, młodzi zawodnicy mieli różne charaktery, ale trener spełniał się również w roli pedagoga, był blisko zawodników, potrafił dotrzeć do ich świadomości.
Po latach tacy zawodnicy jak Krzyżaniak, Kowalik czy Kuczwalski z uznaniem mówią o jego "małpim gaju" czyli o o ćwiczeniach, podczas których wisząc na rękach przemieszczali się na rozciągniętych linach. A oto jak inni podopieczni wspominają współpracę z Panem Ryszardem: Co to był za facet! Boże Święty zmiłuj się nad każdym, kto trafił pod jego rękę. Zero tolerancji dla wybryków, zero pyskówki, zero opieprzania się!!! Jak się leniłeś, to dostałeś "słowną reprymendę", że Ci uszy więdły. A jak i to nie pomogło, to "kuksańca" takiego, ze przez tydzień siniak nie znikał. Ale każdy młody człowiek go lubił i szanował! U każdego miał ogromny autorytet. Był bardzo wymagającym trenerem, a do tego wyśmienitym pedagogiem, niemal ojcem. Zawsze będę go milo wspominał, każdy litr potu i każdego siniaka.

Ilu zawodników przeszło przez moje ręce? Wielu. Rickardson i Crump prosili mnie o nastawienie kręgosłupa. To o czymś świadczy - mówi skromnie ten przesympatyczny człowiek

Czas okazał się jednak nieubłagany. Ryszard Neunert z nastaniem Unibaxu wycofał się z budowania ogólnej sprawności żużlowców, a wkrótce przejdzie również na nauczycielską emeryturę.

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt