2013-08-18 Runda zasadnicza
Unia Tarnów - KS Toruń Unibax
 
Unibax Toruń zapewnił sobie awans do play-off, w przedostatniej kolejce rundy zasadniczej, ale zwycięstwo w Tarnowie dawało "Aniołom" awans na drugie miejsce w tabeli, a przed ostatecznymi rozstrzygnięciami miało to niebagatelne znaczenie.
Jednak mecz ostatniej kolejki rundy zasadniczej był dużo ważniejszy dla gospodarzy, bowiem był przepustką do walki o medale w Ekstralidze. Aby do tego doszło, drużyna z miasta Generała Bema musiała pokonać Unibax Toruń i liczyć na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie w spotkaniu Unii Leszno ze Stalą Gorzów.
Kibice w Tarnowie nie wyobrażali sobie innego rozstrzygnięcia na torze w Mościcach, aniżeli wygrana Jaskółek. Zespół Marka Cieślaka spisywał się na własnym torze bardzo dobrze. Zadanie zdobycia dwóch dużych punktów wcale jednak nie należało do najłatwiejszych. Wielką niewiadomą była forma Martina Vaculika. Słowak zanotował fatalny występ w Częstochowie. Wyjeżdżając na tor dwukrotnie nie zdobył ani jednego punktu. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadzić miał jednak Artiom Łaguta. Rosjanin zanotował świetny sezon i udowodnił to w meczu z Dospelem Włókniarz Częstochowa. Zdobywając czternaście punktów dla swojego zespołu, będąc jego liderem. Kibice biało-niebieskich oczekiwali też lepszej postawy Janusza Kołodzieja
Zespół Unibaxu Toruń jechał do Tarnowa z myślą o zdobyciu punktu bonusowego. Jego wywalczenie wydawało się być jak najbardziej realne. Anioły w meczu na MotoArenie zdeklasowały bowiem Jaskółki 57:33. Drużyna Mirosława Kowalika miała już także zapewniony udział w rundzie play-off, bowiem w przedostatniej kolejce rundy zasadniczej Anioły pokonały Fogo Unię Leszno 51:39. Liderem zespołu był Tomasz Gollob, który wywalczył trzynaście punktów z jednym bonusem. W ubiegłym roku "Chudy" startując w wielkim finale ENEA Ekstraligi zdobył na tarnowskim torze osiem punktów. Kibice z Torunia mogą liczyć, że tym razem ten wynik będzie znacznie lepszy.
Pomóc z zdobywaniu punktów miał Adrian Miedziński, który zanotował świetny występ przeciwko Bykom. W swoich pięciu biegach tylko raz musiał uznać wyższość rywala i zapisał na swoim koncie dwanaście punktów z dwoma bonusami. Wsparciem miał być też Ryan Sullivan, który w ostatniej ligowej potyczce wywalczył dziewięć "oczek" z jednym bonusem. Jego postawa w Tarnowie była jednak wielką niewiadomą. Podobnie sprawa miła się z Darcy Wardem, który w przeciwieństwie do „Miedziaka” był jednym z najsłabszych ogniw swojego zespołu w ostatniej potyczce na MotoArenie. Fani toruńskiego klubu zastanawiali się także jak na Mościckim owalu poradzi sobie Paweł Przedpełski. Tegoroczny sezon był co prawda niezwykle udany dla juniora Unibaxu, ale jak podkreślał sam zawodnik, każdy ligowy start jest dla niego nowym doświadczeniem i wiąże się poznawaniem nowych torów, na których częstokroć startuje po raz pierwszy.
Przed meczem Jaskółki były w o tyle uprzywilejowanej sytuacji, że wiedzieli o rozstrzygnięciach z rozpoczętego dwie i pół godziny wcześniej spotkania innych zainteresowanych awansem do pierwszej czwórki ekip - Fogo Unii Leszno i Stali Gorzów. Wyświetlany na dużym ekranie w przy stadionowej "Chacie grillowej" mecz przysporzył kibicom gospodarzy chyba większych emocji niż sam pojedynek z Aniołami. A po ostatnim biegu na "Smoku" Jaskółcze Gniazdo odleciało, zapanowała prawdziwa euforia. To co przez większość sezonu zdawało się niemożliwe stało się faktem. Wszystko było już tylko w rękach podopiecznych Marka Cieślaka. Nawet minimalna wygrana z Unibaxem dawała szanse na obronę tytułu mistrza Polski.

Pierwsze biegi zapowiadały zaciętą walkę między drużynami. Bieg pierwszy zakończył się remisem, a Adrian Miedziński, spokojnie dał radę Maćkowi Janowskiemu, przywożąc dla Unibaxu 3 punkty. Kolejny przyniósł juniorom pierwsze i trzecie miejsce, do mety najszybciej dojechali kolejno Kacper Gomólski, Paweł Przedpełski, tuż za nim Edward Mazur, a na końcu Kamil Pulczyński. Groźnym przeciwnikiem w biegu trzecim miał być Darcy Ward, który jak niejednokrotnie udowodnił, ścigać się potrafi, ale mimo podjętej walki, dojechał do mety na miejscu drugim, a to za sprawą Martina Vaculika. Słowak zaliczył swojego rodzaju "przebudzenie" w najbardziej odpowiednim momencie, radząc sobie nawet z imponującą szarżą Warda. Dużym zaskoczeniem był Tomasz Gollob w kolejnym wyścigu. Mimo, iż Gollob zna tarnowski tor doskonale, na swoim koncie zgromadził w tym biegu zaledwie 1 punkt, a bohaterami byli Kołodziej i Gomólski.
Następne biegi balansowały między 2:4 i 4:2, jednak już wtedy Unia Tarnów prowadziła 10 punktami. Kolejne dwa remisy potwierdzały tylko przewagę gospodarzy. Przełamanie Unibaxu nastąpiło w biegu numer 10 i 12, kiedy to Paweł Przedpełski dowiózł dwa razy 3 "oczka". W 13 wyścigu triumfowały "Jaskółki". Podwójne zwycięstwo wywalczyli Maciej Janowski i Martin Vaculik, zostawiając Tomasza Golloba w tyle.
Emocjonujące biegi nominowane potwierdziły wygraną Unii Tarnów, mimo iż pierwszy z nich zakończył się remisem, a to kolejny raz dzięki Pawłowi Przedpełskiemu, który bardzo szybko poznał tarnowski tor i czuł się na nim na tyle dobrze, żeby ostatecznie zgromadzić aż 12 punktów, a do tego bonusa.
W ostatnim wyścigu nominowanym walka Warda z Janowskim i Vaculikiem, przyniosła mu drugie miejsce, a z 3 "oczek" cieszył się "Magic". Niemniej cieszyła się tarnowska publiczność. Euforia na stadionie i w parku maszyn, 10 punktówa wygrana "Jaskółek", mogła oznaczać tylko jedno. Unia Tarnów awansowała do pierwszej czwórki i będzie walczyć o medale.

Najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Tarnowa był Maciej Janowski. Również był to świetny mecz w wykonaniu Martina Vaculika i Janusza Kołodzieja, którzy ostatecznie przywieźli 10"oczek". Należy cieszyć się również ze "zdobyczy" Leona Madsena, 8 punktów i 2 bonusy. Nie zawiódł Kacper Gomólski, który rozpoczął mecz z dużym "hukiem", jednak w kolejnych biegach coś poszło nie tak. Zanotował na swoim koncie 6 punktów. Przewaga "Jaskółek" prawdopodobnie mogłaby być większa. We znaki dała się choroba Artioma Łaguty. Zawodnik walczący z wysoką gorączką dorzucił zaledwie 1 punkt.
Najwięcej punktów dla Unibaxu Toruń zdobył Adrian Miedzyński i Paweł Przedpełski. Zawodnicy zgromadzili 12"oczek". Kolejny zawodnik, który całkiem nieźle radził sobie z torem w Tarnowie, to Darcy Ward. Zakończył spotkanie z dorobkiem 9 punktów, jednak dostarczył kibicom wiele emocji, zaciętą walką i szybką jazdą. Ciekawe było to, że całkiem niezła zdobycz drużynowa Unibaxu została w całości osiągnięta bez wsparcia Tomasza Golloba. Jeden z architektów DMP dla Unii w latach 2004-2005 jeździł po tarnowskim owalu z zamkniętymi oczami, a i tak kręcił się w granicach kompletu. Tym razem był zagubiony jak dziecko we mgle, objeżdżali go po trasie niemal wszyscy.

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Tarnowianie byli lepsi. Przede wszystkim byli lepiej dopasowani do tego toru. My popełnialiśmy za dużo błędów. Do tego ta niepotrzebna taśma Darcy Warda. Najważniejsze, że wszyscy bezpiecznie zakończyli te zawody. Teraz jedziemy w play-off wszystko rozpoczynamy od nowa.

Adrian Miedziński - Unibax - Przegraliśmy, ale na szczęście mieliśmy awans do play-off zapewniony już wcześniej. Niewykluczone, że z tarnowską drużyną spotkamy się jeszcze w tym roku. Dlatego dla nas ważny był ten mecz i dobra okazja do tego, aby na tym torze pojeździć. Szkoda, że przegraliśmy, ale gospodarze byli lepiej dysponowani na tej nawierzchni. Zawsze "domowy" tor jest handicapem
W ostatnim biegu trochę zaryzykowałem z ustawieniami. Niestety to nie wypaliło. Brakowało troszeczkę prędkości przy wyjściu spod taśmy. Trzeba będzie wyciągnąć wnioski po tym meczu. Ja na przykład chciałem jechać na innym motocyklu podczas tego meczu. Jednak po dwóch próbnych startach postanowiłem zmienić maszynę.
Za dwa tygodnie wszystko zaczynamy od zera i mam nadzieję, że każdy kto ma teraz jakieś problemy, upora się z nimi. Faza play-off rządzi się swoimi prawami. Nie będzie już miejsca na błędy. Będziemy robić wszystko, aby w pierwszym meczu zwyciężyć jak najwięcej. Przed meczem w Częstochowie trzeba mieć dobrą zaliczkę punktową. W tym sporcie każdy wynik jest możliwy. Teraz już nie ma co gdybać na temat potencjalnych rywali. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma w naszych szeregach Chrisa Holdera. To jest świetny zawodnik, który wnosił bardzo wiele do naszego zespołu. Ten sezon jest pechowy jeżeli chodzi o kontuzje. Inne kluby także się z tymi problemami borykają
Do zespołu wrócił Ryan, który jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i doskonale wie jak się przygotować. Oczywiście wszyscy rozmawiamy przed meczem i wymieniamy się wskazówkami. Ryan miał przerwę podobną do tej, jaką my mamy w zimie. Brakuje po prostu trochę pewności na motocyklu. Jednak po meczu w Toruniu pokazał, że jego forma rośnie - zakończył.

Ryan Sullivan - Unibax - Szkoda, że nie udało się wygrać w Tarnowie. Ja wyjechałem na tor trzykrotnie. Nie był to najlepszy występ, ale cały czas nadrabiam czas w którym nie startowałem na żużlu. Popełniłem kilka błędów zarówno na torze jak i w ustawieniu motocykli do tej nawierzchni. Kiedy zmieniłem motor wydawało mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jednak nie miałem już szansy powalczyć na torze i zostałem zmieniony. Rozumiem to, ponieważ cały czas powracam do speedway’a. Mogę powiedzieć, że coraz lepiej czuję się na motocyklu i z każdym biegiem ta jazda jest płynniejsza. W Tarnowie było jednak ciężej niż na torze w Toruniu, gdzie miałem okazję trenować. Zawsze gospodarz ma handicap w postaci swojego obiektu.
Przyznam szczerze, że nie śledziłem w tym roku rozgrywek żużlowych. Mój rozbrat z motocyklem trwał dziesięć - jedenaście miesięcy. Ciężko jest mi powiedzieć coś więcej na temat naszych przyszłych rywali w rundzie play-off. Cały zespół na pewno zrobi wszystko, aby przygotować się jak najlepiej do tej batalii. Ja też wiem co muszę zrobić, aby wracać coraz szybciej do formy. Najważniejsza w tej chwili jest częsta jazda i jak najwięcej pokonanych "kółek”.

Paweł Przedpełski - Unibax - Pierwsze dwa biegi mi zupełnie nie wyszły. Mogę powiedzieć, że zraziłem się wtedy do tego toru. Dopiero później widać było poprawę, a to głównie za sprawą dobrych startów. Nie udało się jednak wygrać i trzeba pogratulować zwycięzcom, którzy na tej nawierzchni spisywali się bardzo dobrze.

Marek Cieślak - trener Unii - Obawiałem się, bo wiedziałem co dzieje się z Artiomem. Duża gorączka, złapał grypę. Wiedziałem, że jeśli da radę to pojedzie, a jeśli nie to nie. Posypał się sprzęt Kacprowi Gomólskiemu. Pierwsze dwa biegi jechał dobrze, później sprzęt zapasowy nie działał już tak, jak powinien. Drużyna stanęła na wysokości zadania. Teraz przed nami play-offy.

Martin Vaculik - Unia - To był mój normalny występ, do którego działacze i kibice byli przyzwyczajeni. Dlatego nie wiem co się stało w tym sezonie, że trochę błądzę. Staram się jak mogę. W tym meczu zmieniłem trochę ustawienia. Szczerze mówiąc w tym sezonie może raz trenowałem na tym torze, a później to się przekłada na wyniki. Doszło Grand Prix i dosyć dużo to namieszało. Ja z mojej strony zrobię wszystko, żeby jeździć dobrze.

Maciej Janowski - Unia - Spadł nam kamień z serca. Wiedzieliśmy przed meczem, że w naszych rękach leży awans do play-off. Udało się pokonać Unibax i dostać się do pierwszej czwórki. Bardzo się z tego cieszymy. Kibice, którzy przyszli na stadion chyba nie mogą czuć się zawiedzeni. Było dużo walki. Ja jestem zadowolony ze swojego występu. Najbardziej jednak liczy się efekt końcowy, na który zapracował cały zespół.

Leon Madsen - Unia - Jeżeli będę miał jakoś wspominać ten mecz, to wspomnienia będą tylko dobre. Awans do pierwszej czwórki jest dużym sukcesem, biorąc pod uwagę cały sezon w którym borykaliśmy się z różnymi problemami. W kilku biegach mogłem zdobyć jeszcze kilka punktów więcej, ale na początku nie byłem tak dobrze dopasowany do toru jak w końcówce zawodów. Ważne, że wygraliśmy i będziemy walczyć o medale. Dziękujemy fanom za ten wspaniały doping.

Kacper Gomólski - Unia - Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Dało nam ono awans do play-off. Ten sezon pokazuje jak zacięta jest liga i ostatni mecz sezonu zasadniczego rozstrzygał o tym, kto znajdzie się w pierwszej czwórce. Ja miałem dobry początek meczu. Później było już znacznie gorzej, dlatego uważam, że nie najlepiej wyszedł mi ten mecz.

Artiom Łaguta - Unia - Dobrze, że koledzy wygrali ten mecz. Jechali bardzo dobrze przez całe spotkanie. Żałuję, że ja nie mogłem za bardzo im pomóc. Jeszcze dzień przed meczem mówiłem, że jestem chory i nie będę mógł przyjechać. Powiedziano mi, że muszę się pojawić. Udałem się do lekarza, który powiedział, że z czasem mój stan zdrowia będzie się polepszał. Zdecydowałem się więc na przyjazd. Jednak podczas tego meczu czułem jak mi się kręci w głowie, zwłaszcza podczas mojego pierwszego biegu. To zaczęło się już po pojedynku w Częstochowie. Nawet po niedzielnym spotkaniu ciężko mi się mówiło
Wydaje mi się, że Zielona Góra jest dla nas cięższym przeciwnikiem niż Częstochowa. Potrafią u siebie bardzo dobrze pojechać. W Częstochowie już wiemy jak się mniej więcej dopasować do nawierzchni. Może nie na tyle aby wygrać, ale przywieźć korzystny wynik w dwumeczu. W Zielonej Górze będzie naprawdę bardzo ciężko. Ja swój ostatni występ na tamtejszym torze wspominam dobrze. Zobaczymy jak będzie tym razem. Najważniejsze to awansować do finału. Tam pomyślimy co robić dalej.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt