2013-07-07 Runda zasadnicza
Dospel CKM Włókniarz Częstochowa - KS Toruń Unibax 
 
W meczu Elite League, pomiędzy Coventry Bees a Poole Pirates, bardzo groźnej kontuzji doznał aktualny indywidualny mistrz świata Chris Holder. Wykluczyło to Australijczyka z rywalizacji sportowej na kilka miesięcy. "Chrispy" zanotował niebezpiecznie wyglądający upadek w ostatnim wyścigu spotkania na Brandon Stadium w Coventry. Zawodnik był długo opatrywany przez lekarzy. Ostatecznie u niespełna 26-letniego żużlowca stwierdzono złamanie biodra, kości przedramienia oraz pięty.
Ta kontuzja stawiała toruńską drużynę w trudnej sytuacji, bowiem po urazach do pełni formy nie doszli jeszcze „Miedziak” i Ward, a dodatkowo za Holdera menadżer Sławomir Kryjom nie mógł zastosować zastępstwa zawodnika. Dlatego w pojedynku pod Jasną Górą doszło do zmian w składzie Aniołów. Szansę występu miał dostać zakontraktowany przed spotkaniem Edward Kennett, ale ostatecznie w meczu pojechał drugi z braci Pulczyńskich.

Obie drużyny znajdowały się w górnej części tabeli Enea Ekstraligi i walczyły o awans do fazy play-off. Ale tak naprawdę wynik meczu w Częstochowie nie miał wielkiego znaczenia dla układu tabeli. Dlatego obie drużyny bardziej skupiały się na absencji czołowych jeźdźców niż na rywalizacji. W tym miejscu należy dodać że obok Holdera, w spotkaniu nie wystąpił po stronie ''biało-zielonych'' Emil Sajfutdinow, który ze względu na kontuzję śródstopia postanowił zrobić przerwę od żużla, by wrócić do pełni sił na najważniejsze mecze sezonu. W tej sytuacji częstochowscy działacze skorzystali z zastępstwa zawodnika.
Ostatecznie absencja toruńskiego lidera okazała się bardziej dotkliwa i Włókniarz Częstochowa pokonał na własnym torze Unibax Toruń 54:36 w meczu trzynastej kolejki Enea Ekstraligi. Liderem gospodarzy był Grigorij Łaguta, który wywalczył 12 punktów i bonus, natomiast najlepiej w zespole gości spisał się Darcy Ward, zdobywca 11 "oczek".

Pierwszy bieg to pewne zwycięstwo Kamila Brzozowskiego, który po wygranym starcie dobrze "trzymał" krawężnik i dowiózł 3 punkty do mety. Pierwsze podwójne zwycięstwo gospodarzy nadeszło szybko, bo już w drugim biegu, kiedy Adam Strzelec wraz z Arturem Czają bezproblemowo pokonali dwójkę z Torunia - Emila Pulczyńskiego i Pawła Przedpełskiego. W wyścigu trzecim padł remis 3:3, a to za sprawą Rune Holty, który zanotował uślizg, spowodowany defektem na ostatnim łuku, kiedy Norweg z polskim paszportem gnał do mety po jedno "oczko". Ten sam wynik był w kolejnym starcie, a pewne zwycięstwo odniósł Tomasz Gollob. Z dobrej strony pokazał się Strzelec, który przez 4 okrążenia nękał atakami byłego Indywidualnego Mistrza Świata.
Druga seria startów rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy za sprawą podwójnego zwycięstwa pary Holta - Szombierski powiększyli przewagę do ośmiu "oczek". Goście szybko odpowiedzieli wygraną 4:2 w gonitwie szóstej, kiedy pewne zwycięstwo odniósł Adrian Miedziński. Ogromne pochwały za wyścig ósmy otrzymał Adam Strzelec, który najpierw wyprzedził, a później odpierał ataki Tomasza Golloba, dzięki czemu gospodarze wygrali 4:2. "Lwy" poszły za ciosem i w następnym starcie pokonali rywali 5:1, a na tablicy świetlnej widniał wynik 33:21.
Kapitalna walka czwórki zawodników w biegu dziesiątym, kiedy po starcie na prowadzeniu była para z Torunia. W pościg za nimi ruszył Rune Holta, który najpierw dzięki przedłużeniu prostej wywiózł i uporał się z Pawłem Przedpełskim, a później gonił i na ostatniej prostej okazał się szybszy od Tomasza Golloba. Trzecią pozycję starał się Przedpełskiemu odbić jeszcze Szombierski, jednak mądra jazda juniora Unibaxu pozwoliła mu dowieźć 1 punkt do mety. Gospodarze powiększyli przewagę w starcie numer jedenaście, pewne zwycięstwo pary Łaguta - Jepsen Jensen i było już 41:25. Niespodziewanie w biegu dwunsatym wygrał Artur Czaja, który wygraną zapewnił sobie po walce z Darcy Ward'em, na ostatniej pozycji przyjechał jednak Holta i bieg zakończył się remisem. W ostatnim przed nominowanymi biegu świetny start i jazda Jepsena Jensena pozwoliła mu na pewną wygraną. Dospel Włókniarz prowadził w ty momencie 48:30.
Para Jepsen Jensen - Szombierski pewnie pokonała Miedzińskiego i Brzozowskiego w biegu czternastym, czym zapewniła częstochowskiej drużynie punkt bonusowy (w pierwszym meczu tych ekip Unibax wygrał 50:40). Jedyne podwójne zwycięstwo goście odnieśli w ostatnim biegu, kiedy po błędzie Holty na pierwszym łuku, dwóch częstochowian znalazło się z tyłu i było za późno na podjęcie walki z rywalami.

Wśród gości bardzo widoczny był brak kontuzjowanego Holdera. Pod nieobecność mistrza świata liderem Aniołów był Darcy Ward. Australijczyk zdobył 11 punktów. Po dobrym początku w kolejnych wyścigach przeciętnie spisywał się Gollob. Były mistrz świata mecz zakończył z dorobkiem 8 punktów i dwóch bonusów. Start w Częstochowie był dla niego próbą generalną przed zbliżającym się półfinałowym turniejem Drużynowego Pucharu Świata, który już w sobotę rozegrany zostanie właśnie pod Jasną Górą.
Z kolei gospodarze znakomicie poradzili sobie bez swojego lidera. W dodatku Sajfutdinow był skutecznie zastępowany przez kolegów. W czterech wyścigach zawodnicy startujący w ramach "zet-zetki" zdobyli łącznie 9 punktów i dwa bonusy. Każdy spośród jeźdźców Lwów pojechał na bardzo dobrym poziomie.

Licznie zgromadzona publiczność na trybunach SGP Areny Częstochowa mogła oglądać niezwykle emocjonujące widowisko. Mimo, że gospodarze odnieśli aż jedenaście indywidualnych zwycięstw, to na torze nie brakowało walki. Mecz Dospel Włókniarza z Unibaxem Toruń był transmitowany przez telewizję nSport i można przyznać, że był on znakomitą reklamą czarnego sportu. Często losy wyścigu rozstrzygały się dopiero na ostatnich metrach, a dla zawodników nie było straconych pozycji. Najlepszym tego przykładem jest Rune Holta. Norweg z polskim paszportem, który kilka dni temu cieszył się z narodzin córeczki, niemal w każdym wyścigu toczył z rywalami zaciętą walkę. Na początku spotkania "Rysiek" miał sporego pecha. Po zaciętej walce z Adrianem Miedzińskim posłuszeństwa odmówił motocykl Holty, który na ostatnim łuku zanotował uślizg. Jak się później okazało, przyczyną upadku był pęknięty łańcuszek. W pozostałych gonitwach reprezentant Polski był niezwykle szybki i bez większych problemów wyprzedzał rywali.


Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Po tym, jak dowiedzieliśmy się o kontuzji Chrisa Holdera, to w zawodnikach nastąpiło pewnego rodzaju załamanie. Spotkanie w Częstochowie było znakomitym widowiskiem. Gratuluję gospodarzom wygranej. Jechaliśmy tutaj w znacznym osłabieniu. Ciężko jeździ się na tym torze, zwłaszcza że gospodarze są niezwykle szybcy. Gospodarze zasłużyli na zwycięstwo, bo wszyscy bardzo dobrze jechali. Dobrze wychodzili ze startu i dobrze jechali na dystansie. Gospodarze lepiej wychodzili spod taśmy, ale nam kilka razy udało się wygrać start. Jednak popełniliśmy kilka błędów na pierwszym łuku, co kosztowało nas punkty. To jest sport, w którym zwycięstwo odnosi ten, kto popełni mniej błędów. Adrian jeszcze nie jest w pełni formy po kontuzji. W dodatku kiedy brakuje czwartego lidera, to ciężko o zwycięstwo. Jedziemy dalej, będziemy walczyć o zwycięstwa, a do końca rundy zasadniczej jest jeszcze daleko. Na dalsze rozgrywki wariantów jest kilka. Jest do sprawdzenia Edward Kennett. Musimy ocenić jego dyspozycję na treningu i ewentualnie pomóc mu pod względem sprzętowym. Czekają nas zmiany w składzie i teraz trzeba to wszystko poukładać.

Tomasz Gollob - Unibax - Spotkanie było znakomite. Gratuluję gospodarzom, którzy są bardzo szybcy. Jedziemy w osłabieniu. Ciężko się jedzie na tym torze, ale mam nadzieję, że mistrzostwa świata pójdą lepiej i będzie tak jak w moim ostatnim biegu.

Darcy Ward - Unibax - Wiedzieliśmy, że bez Chrisa \będzie bardzo trudno. Nie spodziewaliśmy się zwycięstwa, ale myśleliśmy, że uda nam się zachować bonus. Niestety nie wyszło. To był dla nas bardzo ciężki dzień. Mieliśmy problemy ze znalezieniem właściwych przełożeń i to było dla nas najgorsze spotkanie w tym sezonie. Bez Chrisa w Pucharze Świata moim zdaniem nie będzie najlepiej. On jest mistrzem świata, więc jest bardzo potrzebny naszej reprezentacji. Troy Batchelor i Jason Doyle są prawdopodobnie w życiowej formie, ale jeśli dojdziemy do finału, to myślę, że będzie to dla nas duży sukces. Gospodarze na swoim torze jechali fantastycznie. Na dystansie ciężko było ich wyprzedzić. Mimo swojego dorobku punktowego nie jestem zadowolony z tego meczu. Nie cieszę się z tego, że byłem najlepszy w drużynie, bo ciężko się cieszyć gdy moja drużyna zdobyła tylko 36 punktów.

Paweł Przedpełski - Unibax - Nie mogliśmy odpowiednio wyskoczyć ze startu. W pierwszym moim biegu podniosło mnie ostro do góry i w takiej sytuacji ciężko przedrzeć się do przodu. Zrobiłem, co mogłem. Myślę, że kibice są ze mnie w miarę zadowoleni. Ja na pewno jestem z siebie zadowolony. Nie jestem tak doświadczony, jak pozostali zawodnicy. Staram się w każdych zawodach jechać na 110 procent. Na pewno warunki na torze nieco się zmieniły, ale zbieram jeszcze doświadczenie. Trzeci raz jechałem na tym torze, ale mogę powiedzieć, że bardzo mi się podoba i w przyszłości na pewno moja jazda będzie wyglądała lepiej Chris jest naszym liderem. Myślę, że gdyby tutaj był, to wynik byłby inny. Podejrzewam, że do końca sezonu ciężko będzie wrócić mu na tor. Mam nadzieję, że wróci jak najszybciej i pomoże nam jeszcze w tym sezonie.

Kamil Brzozowski - Unibax - Przyjechaliśmy z myślą zdobycia przynajmniej punktu bonusowego, a dostaliśmy srogie lanie. Taki jest sport. W Ekstralidze nie ma łatwych meczy. To nasza druga porażka w tym sezonie i nie będziemy się załamywać. Trzeba spiąć pośladki i dobrze pojechać w kolejnym spotkaniu z zespołem z Zielonej Góry. Mamy jeszcze pewien komfort psychiczny, ale brakuje nam Chrisa Holdera. Kto wie, być może nie będzie nam w stanie pomóc nawet w play-offach. Liczę na to, że jakimś cudem Chris wyzdrowieje, bo szybko się regeneruje i pojedzie z nami w najważniejszych meczach - dodaje Brzozowski.

Karol Ząbik - były zawodnik Unibaxu - zawodnicy z Częstochowy jechali lepszy żużel. Są wjechani w ten tor i jechali lepiej. Nic wielkiego tutaj nie odkryję. Nie ma co szukać dziury w całym, to jest jeden dzień, jedziemy kolejne zawody, mecze. Zwycięzcę poznamy na koniec sezonu. Brak Chrisa Holdera był bardzo zauważalny w toruńskiej ekipie. Chris to jeden z liderów. Cóż, taki jest żużel i takie sytuacje się zdarzają co wiem sam po sobie. Trzeba jednak jechać dalej i być optymalnie nastawionym do samego końca sezonu.

Jarosław Dymek - menadżer Włókniarza - Bardzo zależało nam na tym, żeby zwyciężyć z Unibaxem Toruń - najlepiej za trzy punkty. Nie ma co ukrywać, taki był nasz cel. Goście byli osłabieni, a takie sytuacje po prostu trzeba wykorzystywać. Nad nami nikt się nie litował jak jechaliśmy bez Emila Sajfutdinowa. Nie mniej te punkty trzeba było ostro wywalczyć, ale myślę, że wszyscy mogą być zadowoleni, bo widowisko było przednie. Brawa należą się wszystkim naszym zawodnikom. Uważam, że nasza pozycja w tabeli wygląda w tej chwili bardzo dobrze, ale nie rozluźniamy się i chcemy kontynuować dobrą passę.

Grigorij Łaguta - Włókniarz - To był fantastyczny mecz. Bonus zostaje u nas, w Częstochowie. Cieszę się z tego powodu nie tylko ja, ale także cała Częstochowa. Wszystko szło dobrze. Tor bardzo nam pasował, dobrze pojechali juniorzy. Cała drużyna zaprezentowała się świetnie. Nie spodziewałem się, że z tak dużą przewagą wygramy i to z liderem tabeli. Myślałem, że wynik będzie oscylował wokół remisu i wszystko rozstrzygnie się w ostatnim wyścigu. Okazało się jednak, że wygraliśmy i to z tak dużą przewagą, więc jestem z tego powodu bardzo zadowolony.

Rafał Szombierski - Włókniarz - Najpierw chciałem podziękować wszystkim tym, którzy na internecie piszą o mnie źle. Ostatnie słabsze mecze nie były z mojej winy, tylko sprzętu - padły mi gaźniki. Miałem właściwie ten sam problem co miał niedawno Emil. Nie wiedziałem o tym i dopiero jak Fleming Graversen rozebrał mi silniki z Darkiem to widzieli, co się dzieje. Teraz dostałem nowy silnik i muszę go jeszcze trochę poznać. Myślę, że zrobiłem swoje i oby tak dalej.

Adam Strzelec - Włókniarz - wszystko mi pasowało. Jechałem na bardzo dobrym sprzęcie. W końcu zagrało wszystko tak, jak powinno i tyle. Po raz pierwszy w tym sezonie mogę być naprawdę zadowolony z meczu ligowego. W końcu 6 punktów w Ekstralidze dla juniora to nie jest byle co. No i pierwszy raz w karierze udało mi się pokonać Tomasza Golloba, co cieszy mnie podwójnie. Mam nadzieję, że nic się już nie zmieni i ten sprzęt nie będzie mnie zawodził. Liczę, że do końca sezonu będzie już ok.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt