2013-06-02 Runda zasadnicza
KS Toruń Unibax  - Lechma Start Gniezno
 
Zdecydowanym faworytem rewanżowego spotkania pomiędzy Unibaxem Toruń, a Startem Gniezno byli gospodarze. Anioły mimo, że przegrały potyczkę w Gnieźnie, przewodzili ligowej tabeli z czternastoma punktami na koncie i podrażnieni porażką, chcieli wziąć rewanż na czerwono-czarnych, czego nie krył menadżer toruńskiej ekipy: w Gnieźnie niestety nie udało nam się wygrać i nasza ambicja została mocno podrażniona, czego efektem była wysoka wygrana w Bydgoszczy. Będziemy robić wszystko, aby pewnie wygrać na MotoArenie.
Drużyna Stefana Anderssona mimo, że nie wygrywała na wyjeździe, to jednak na obcych torach prezentowała się bardzo dobrze.
Niestety dla wielkopolan spotkanie zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem podopiecznych Sławomira Kryjoma. Tym samym Anioły srogo zrewanżowały się za pierwszą porażkę w sezonie. Spotkanie oglądał komplet widzów. Działacze bowiem z okazji Dnia Dziecka przygotowali atrakcyjną cenowo ofertę dla dzieci i ich rodziców, co zachęciło ponad 15.000 osób do spędzenia popołudnia na MotoArenie.

Mimo że mecz od początku przebiegał pod dyktando gospodarzy, pojedyncze biegi przyniosły wiele emocji. W pierwszym wyścigu świetnie wystartował Chris Holder, a Kamil Brzozowski przebijając się z czwartej pozycji minął Piotra Świderskiego i do końca atakował także Daveya Watta. W biegu młodzieżowym najlepszy był Oskar Fajfer, a Paweł Przedpełski i Kamil Pulczyński przyjechali przed Wojciechem Lisieckim. W trzecim wyścigu żadnych problemów z pokonaniem Mateja Zagara i Damiana Adamczaka nie mieli Adrian Miedziński i Tomasz Gollob. Indywidualny Mistrz Świata z 2010 roku musiał się nieco napracować, aby wyprzedzić Bjarne Pedersena w kolejnym biegu. Po czterech wyścigach "Anioły" prowadziły 15:9.
W piątym biegu Holder i Miedziński bez trudu poradzili sobie z Wattem i Świderskim, a po sześciu wyścigach Unibax prowadził już czternastoma punktami. W siódmej gonitwie dwukrotnie po starcie i w tym samym miejscu na tor upadał Wojciech Lisiecki, dla którego nie było miejsca na pierwszym wirażu. Ostatecznie junior Lechmy Startu Gniezno został wykluczony przez sędziego zawodów po drugim upadku. W powtórce toruńskie Anioły miały szansę na kolejne podwójne zwycięstwo, jednak brak zrozumienia pary Chris Holder - Kamil Brzozowski wykorzystał Bjarne Pedersen. Duńczyk był obok Mateja Zagara zdecydowanie najlepszym zawodnikiem gości. Mimo dobrych startów popularny "Barnej" był mijany na dystansie przez torunian, którzy wybierali lepsze ścieżki na MotoArenie.
Goście robili co mogli, aby zniwelować różnicę dzielącą ich do Unibaksu Toruń. Blisko sukcesu, gnieźnianie byli w dziewiątej gonitwie, gdy para Bjarne Pedersen - Matej Zagar prowadziła podwójnie przez dwa okrążenia, jednak obu rywali poskromił Chris Holder, który na ostatnim wirażu po zewnętrznej minął Duńczyka i zameldował się na mecie na pierwszej pozycji. Jedyne biegowe zwycięstwo żużlowcy z Wielkopolski odnieśli w jedenastym biegu, jednak stało się to tylko dzięki pechowi Tomasza Golloba, któremu zdefektował motocykl na pierwszej pozycji. W kolejnych wyścigach torunianie nie mieli żadnych kłopotów z kolejnymi podwójnymi wygranymi i ostatecznie mecz zakończył się bardzo wysokim zwycięstwem "Aniołów" 62:28.

W szeregach Aniołów praktycznie wszyscy z wyjątkiem Kamila Brzozowskiego i jego imiennika, Kamila Pulczyńskiego pojechali bardzo dobrze. Wspomniani wcześniej Holder i Miedziński konfrontację z gnieźnianami zakończyli z kompletem punktów. Komplet z pewnością wywalczyłby również Tomasz Gollob, gdyby nie defekt na prowadzeniu w jednym z wyścigów. Świetne zawody objechał także junior Unibaksu - Paweł Przedpełski, zdobywca 12 oczek z dwoma bonusami.
Warto dodać, iż kierownictwo toruńskiej drużyny świetnie zastosowało przepis o zastępstwie zawodnika. Żużlowcy startujący w miejsce kontuzjowanego Darcy Warda, ani razu nie zostali pokonani przez gości z Gniezna, w sumie zdobywając dziesięć punktów i dwa bonusy.
W zespole z pierwszej stolicy Polski, wyróżnić można jedynie Zagara, od którego i tak oczekuje się więcej. Końcowy rezultat tego spotkania nie oddaje do końca jego przebiegu. Szczególnie w drugiej części meczu, zawodnicy Lechmy Startu dobrze wychodzi spod taśmy, co zmuszało torunian do walki na dystansie. Dzięki temu, w wielu biegach, licznie zgromadzona publiczność na trybunach MotoAreny mogła oglądać emocjonujące pojedynki.

Po dziesiątej kolejce Unibax Toruń ponownie umocnił się na szczycie tabeli Enea Ekstraligi z dorobkiem siedemnastu punktów. Z kolei Lechma Start Gniezno po ośmiu spotkaniach plasował się na dziesiątej pozycji, mając na swoim koncie dwa zwycięstwa.

Po zawodach powiedzieli:
Mateusz Kurzawski
prezes Unibaxu - Najważniejsze w tym dniu były dla nas dzieci. To było ich święto. Dlatego pieniądze czy inne korzyści zeszły na dalszy plan. Naprawdę jestem zaskoczony olbrzymim zainteresowaniem ze strony wszystkich osób. Udało się zorganizować masę atrakcji dla tych najmłodszych poza MotoAreną. Myślę, że wszyscy byli zadowoleni. My, bo na trybunach był komplet zadowolonej publiczności. Musimy wszystko przeanalizować, w jaki sposób ustawić ceny biletów. Pełne trybuny i zwycięstwa drużyny to największa radość dla działaczy. Dlatego myślę, że klub zrobi coś w tym kierunku. Ludzie chcą rodzinami przychodzić na żużel. Potrzebujemy tylko troszkę czasu, aby to wszystko dokładnie przeanalizować

Sławomir Kryjommenadżer Unibaxu - Po meczach, które rozegraliśmy mamy dużą przewagę nad rywalami. Należy pamiętać, że większość spotkań pojechaliśmy na własnym torze. Najcięższe potyczki są przed nami na obiektach rywali. Te mecze zweryfikują naszą postawę. Z pewnością jednak wygrane w Zielonej Górze i Bydgoszczy napawają optymizmem.

Mirosław Kowalik - trener Unibaksu - Nie lekceważyliśmy w żaden sposób drużyny z Gniezna. Chcieliśmy wykonać swoje zadanie i to się nam udało. Bardzo dziękuję rywalom za walkę, bo nie było żadnych fauli na torze. Okazaliśmy się rzeczywiście silną drużyną i śmiem twierdzić, że na tym torze nikt nas nie pokona. Bardzo cieszę się z postawy wielu zawodników, ale najbardziej cieszą mnie punkty Pawła Przedpełskiego, a przede wszystkim styl w jakim je zdobył. Tak jak już mówiłem, z Pawła będziemy jeszcze wiele razy dumni. Niepokoi trochę za to postawa braci Pulczyńskich, będziemy musieli bardzo mocno porozmawiać, jakoś ich zmobilizować, popracować, bo jestem przekonany, że z nich też będzie można jeszcze wykrzesać jakieś siły i ich postawa na pewno się zmieni.

Tomasz GollobUnibax - Cieszę się z takiego wyniku i że tak skutecznie pojechaliśmy. Nasza drużyna spisuje się świetnie. Z mojej postawy również mogę być zadowolony. Byłem szybki na dystansie, ale sprzęt zdefektował nie wiem, co zawiniło w sprzęcie, jeszcze tego nie analizowałem. Myślę, że chodzi o silnik.

Adrian Miedziński - Unibax - Cieszę się bardzo, że udało nam się zrewanżować zespołowi z Gniezna za porażkę w zeszłym tygodniu. Robimy swoje, tak jak musimy. Cieszy postawa Pawła Przedpełskiego, rozwija skrzydła, będzie to nam bardzo potrzebne w rundzie play-off. Z mojej postawy też jestem zadowolony, ale trzeba pamiętać, że nagle na żużlu jeździć się nie nauczyłem, ja już to zawsze numiałem, jedyne co zrobiłem, to wyciągnąłem wnioski z popełnianych wcześniej błędów, poza tym, w obecnym sezonie mam trochę szczęścia, a bez tego w żużlu o sukcesy jest trudno. W zimie pracowałem z psychologiem i jestem z tych zajęć zadowolony. Poza tym dużo czasu spędziłem u tunera, wszystko mi w tym sezonie zagrało i dlatego jest tak dobrze. Obecność Tomasza Golloba w składzie Unibaksu nie ma większego znaczenia, sam ustawiam sobie sprzęt, bo mam inny styl niż Tomasz Gollob. Dobrze nam się współpracuje już na torze i to jest najważniejsze, dzięki temu wygrywamy. Na pewno jazda u boku najlepszych, takich zawodników jak Gollob, czy Holder pozwala mi się rozwijać, to uskrzydla.

Paweł Przedpełski - Unibax - Jestem bardzo zadowolony z mojej postawy. Zgubiłem tylko jeden punkt. Nie wiem aż co mam powiedzieć (śmiech). Bardzo się cieszę, będę próbował, żeby następne mecze, także te na wyjeździe, były jeszcze lepsze.

Stefan Andersson - menedżer Startu - To było dla nas bardzo ciężkie spotkanie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że tak właśnie będzie, ale nie przypuszczałem jednak, że będzie aż tak trudno. Gdy spojrzymy w program widać, że nie zdobyliśmy zbyt wielu punktów. Nasi próbowali, ale torunianie byli tutaj bardzo szybcy, od razu znajdywali wszelkie ustawienia. Walczyliśmy, wygrywaliśmy nawet starty, ale niewiele to dało. Gratulacje dla Torunia. Obie ligi w których pracowałem są podobne, startują ci sami zawodnicy. W Polsce jest większa presja, liga szwedzka jest pod tym względem między nią i między ligą angielską. Na razie cieszę się jednak tą pracą.

Oskar Fajfer - Start - Było nam trudno dostosować się do ścieżek na torze. Starty wychodziło, ale na trasie brakowało nam prędkości. Cóż tu można więcej powiedzieć, tor był bardzo dobrze przygotowany do walki.

Matej Zagar - Start - Byłem najlepszy w drużynie, ale i tak byłem słaby i wolny, więc nie mogę być szczęśliwy ze swojej postawy. Wpłynęło na to kilka rzeczy. Gratuluję drużynie Unibaksu bardzo dobrej postawy, wszyscy byli naprawdę bardzo szybcy.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt