2014-04-28 Runda zasadnicza
Falubaz Zielona Góra - KS Toruń Unibax
 
Stelmet Falubaz Zielona Góra podejmował na własnym torze zespół Unibaxu Toruń w piątej kolejce, ale wielu kibiców było już zagubionych w liczeniu, bowiem aura nie sprzyjała żużlowcom u progu sezonu 2013. Oba zespoły nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Stelmet Falubaz na inaugurację sezonu wygrał w Gnieźnie 60:30, a następnie pokonał przed własną publicznością składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz 48:42. Zespół pod wodzą Sławomira Kryjoma i Jana Ząbika z kolei na własnym torze odniósł zwycięstwa z Betardem Spartą Wrocław, Stalą Gorzów i Unią Tarnów.

Stawką tego spotkania była pozycja lidera tabeli Enea Ekstraligi. Wygrany brał wszystko. Ostatecznie po bardzo emocjonującym meczu drużyną bez porażki pozostał Unibax Toruń, który pokonał rywala 46:43. Nie obyło się jednak bez emocji i wielu upadków.

Mecz rozpoczął się od zwycięstwa w stosunku 4:2 gości. Rywale odpowiedzieli szybko. W kolejnym wyścigu start wygrał Emil Pulczyński, ale szybko stracił prowadzenie na rzecz pary Falubazu. Junior Unibaxu nie poddał się, udało mu się pokonać Kamila Adamczewskiego, ale Patryka Dudka nie mógł już dogonić i miejscowi doprowadzili do remisu. W trzecim wyścigu Adrian Miedziński spowodował upadek Piotra Protasiewicza za co został wykluczony z powtórki. W niej kapitanowi zielonogórzan zdefektowała maszyna, a osamotniony Krzysztof Jabłoński musiał uznać wyższość Darcy'ego Warda. Goście nie cieszyli się prowadzenia długo, gdyż już w następnej odsłonie para Jarosław Hampel i Patryk Dudek nie dała żadnych szans Tomaszowi Gollobowi i Pawłowi Przedpełskiemu.
Do groźnej sytuacji doszło w ósmym biegu. Na pierwszym wirażu Pulczyński spowodował upadek Andreasa Jonssona. Szwed długo nie podnosił się z toru i wyjechała po niego karetka. Na szczęście wrócił do parku maszyn o własnych siłach. Zawodnik Unibaxu decyzją sędziego nie mógł wystartować w drugim podejściu. W nim pewnie wygrał Gollob przed Jonssonem i Jonasem Davidssonem. W następnym wyścigu ponownie doszło do upadku, bowiem z nawierzchnią zielonogórskiego owalu zapoznał się Dudek, którego zabrakło w powtórce, a remis uratował Hampel. Dzięki temu miejscowi wciąż prowadzili jednym punktem.
W dziewiątej odsłonie za Jonssona pod taśmą pojawił się Adamczewski. Jak się później okazało Szwed doznał wstrząsu mózgu. Zielonogórzanie nie postawili się Wardowi i Miedzińskiemu, którzy dzięki podwójnej wygranej dali swojej drużynie prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli w gonitwach jedenastej i dwunastej, które wygrali 5:1. W pierwszej z nich Hampel i Davidsson wręcz podręcznikowo pokazali jak powinno się jechać parą. Następny bieg, to nie do końca jazda fair w wykonaniu Protasiewicza, który hakiem wyciął szprychy w kole Holdera, który co prawda nie upał, ale nie mógł kontynuować jazdy i postanowił zaprotestować przeciwko sytuacji jaka miała miejsce w tym biegu i zostawił swoją maszynę na torze, a sam zszedł na murawę. Arbiter zmuszony był przerwać zmagania zawodników i z powtórki, za niesportowe zachowanie wykluczył Holdera, którego dodatkowo ukarał żółtą kartką.
Torunianie wygrali bieg trzynasty 5:1 i przed biegami nominowanymi przegrywali z Falubazem 39:38. Po wykluczeniu Miedzińskiego za upadek w czternastej gonitwie wydawało się, że gospodarze są bardzo bliscy zwycięstwa. Jednak w drugim podejściu wygrał Holder, co sprawiało, że o wszystkim miała rozstrzygnąć ostatnia odsłona. W niej taśmy dotknął Hampel, za którego na torze pojawił się Adamczewski. Junior Falubazu bardzo słabo ruszył ze startu, nie lepiej uczynił to również Protasiewicz, co dało po starcie znaczną przewagę gościom i bieg wygrał Gollob przed Wardem, zapewniając zwycięstwo Unibaxowi 46:43.

Zielonogórzanom do zwycięstwa nad Unibaxem zabrakło przede wszystkim punktów kontuzjowanego Andreasa Jonssona. Więcej oczekiwano także od Jonasa Davidssona, który tylko raz przyjechał przed rywalem. Maksimum swoich umiejętności nie zaprezentowali także Piotr Protasiewicz (7+1). Pretensji, mimo niższego niż zwykle dorobku włodarze klubu z Winnego Grodu nie mogą mieć do Patryka Dudka.
W ekipie z Grodu Kopernika świetne zawody zaliczył duet Darcy Ward i Tomasz Gollob. Australijczyk zapisał na swoim koncie 12 "oczek" i 2 bonusy, natomiast kapitan reprezentacji Polski mecz zakończył z dorobkiem 13 punktów. W spotkaniu Chris Holder otrzymał żółtą kartę od sędziego Artura Kuśmierza za nieopuszczenie toru po defekcie na pierwszym łuku dwunastego wyścigu. W wyniku starcia z Piotrem Protasiewiczem Australijczyk stracił jednak szprychy w swoim tylnym kole i miał trudności ze zjazdem na murawę. Sędzia postanowił jednak ukarać Holdera żółtą kartką. Była to pierwsza tego typu kara dla Australijczyka i nie pociąga za sobą żadnych poważniejszych konsekwencji. Zgodnie z art. 69 Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych Holder musi zapłacić karę pieniężną w wysokości 1000 zł "na rzecz odpowiedniego dla danych zawodów podmiotu zarządzającego [Ekstraliga Żużlowa SA] w terminie 14 dni od daty jej [żółtej kartki] otrzymania". W przypadku niedotrzymania terminu zawodnik może zostać zawieszony. Wpłacenie tej kwoty kończy jednak sprawę.

Po meczu powiedzieli:
Mirosław Kowalik
- trener Unibaxu - Na wstępie chciałbym bardzo podziękować moim zawodnikom za świetny pojedynek. Tak naprawdę gdzieś po cichu myślałem, że to wszystko rozstrzygnie się w ostatnim wyścigu. Niemniej jednak należy pamiętać, że bez Andreasa Jonssona drużyna Falubazu była słabsza, a my musieliśmy to wykorzystać. Najważniejsze, że dwa punkty jadą do Torunia. Myślę, że przede wszystkim kibice powinni się cieszyć, że to był fajny pojedynek. Jestem przekonany, że równie ciekawie będzie w Toruniu i również rozstrzygnie się on w ostatnim wyścigu.
Zawiódł mnie troszkę Adrian Miedziński, który nie spełnił moich oczekiwań i on pewnie też ma tego świadomość. Nie mniej jednak liczą się dwa zdobyte punkty. Wygraliśmy na trudnym gruncie, z pretendentem do Mistrza Polski w Zielonej Górze. To bardzo cenna dla nas zdobycz. Wracając do XII biegu, zaraz po starcie doszło do zderzenia motocykli w wyniku czego Chrisowi spadł łańcuch. Motor nie był w stanie dalej jechać, a zawodnik był pewien, że wyścig zostanie powtórzony w czteroosobowym składzie, bo został potrącony. Dziękujemy działaczom i toromistrzowi za to, że pomimo niekorzystnej wcześniej aury starali się doprowadzić tor do użytku. Dzięki temu rozegraliśmy spotkanie. Mamy świadomość tego, że w Zielonej Górze całą noc padało. Podobnie było w Toruniu. Gdy przyjechaliśmy to tor był w opłakanym stanie. Uważam jednak, że wielkie słowa uznania dla ludzi, którzy ten tor przygotowali w takim stanie jaki on był, bo moim zdaniem był świetny. Były dwa miejsca, które trochę sprawiały problemów i były niebezpieczne, ale to, że dochodziło do upadków, to była głównie wina zawodników.

Tomasz Gollob - Unibax - Jak zawsze czułem się na zielonogórskim torze dobrze. Wydaje mi się, że zaprezentowałem się równie dobrze jak i cała drużyna. O to chodziło właśnie. Gdy traciliśmy punkty przegrywając biegi, zaraz to nadrabialiśmy. Uzupełnialiśmy się i zaraz któryś z kolegów odrabiał te straty. Cieszę się, że wygrałem w Zielonej Górze z nowym moim klubem. Taki jest sport. Zwyciężyliśmy w Zielonej Górze, można powiedzieć, że w jaskini lwa i strasznie się z tego cieszymy. Taki wynik ustawia nas na pierwszym miejscu w tabeli. Oczywiście sezon jest długi, jeszcze przed nami daleka droga i wiele może się wydarzyć Zapraszamy teraz na rewanż do Torunia. Będziemy starali się jechać podobnie jak i w tym spotkaniu. Jeszcze długa droga przed nami. Proszę nie pisać żadnych rzeczy zbyt wysokich, bo to dopiero początek a przed nami jeszcze wiele meczów. Jak widać, liga zaskakuje. Gorzowska ekipa wygrała w Tarnowie, gdzie spisywano ich już na straty, więc nie mówmy na tę chwilę kto jest silny. Każda drużyna jest niebezpieczna. Chciałbym podkreślić i pozdrowić Andreasa Jonssona, który nie jechał w dalszej części meczu. Niech szybko wraca do zdrowia i spotkamy się na torze.

Kamil PulczyńskiUnibax - Żałuję bardzo, że nie mogę startować w toruńskim zespole. Skupiam się na jak najlepszych startach i będę robił wszystko by wrócić do Ekstraligi i dobrze punktować.

Darcy Ward - Unibaxu - Dla nas niesamowity jest przyjazd do Zielonej Góry w szczególności ze względu na fakt kibiców. Patrząc na nich, na punkt który jest tutaj który współgra niejako z drużyną, z zawodnikami jest to niesamowite. Nie liczyliśmy, że uda nam się zwyciężyć w tym spotkaniu. Myśleliśmy, że będziemy blisko i udało się. Wygraliśmy to spotkanie i mam nadzieję, że nie zostaniemy już zatrzymani. Naprawdę życzę, by nasi fani brali przykład z tych zielonogórskich kibiców.

Rafał Dobrucki - trener Falubazu - Ładnie przegraliśmy, tak można to określić. Nie było łatwo i tego się spodziewaliśmy. Nie przypuszczaliśmy jednak, że Andreas tak zakończy to spotkanie. Myślę, że to był główny powód naszego niepowodzenia. Przegraliśmy trzema punktami, na zmianach z Andreasem zdobywając jedynie jeden punkt. Jonsson zapewne z takim dorobkiem nie zakończyłby zawodów. Andreas jest mocno poobijany. Wielki szacunek dla tego zawodnika za bieg drugi, w którym pojechał. Powiedział, że spróbuje, że będzie chciał zawalczyć. Pojechał nieźle, ale jak widzieliśmy te obrażenia były dosyć duże. Uderzenie było naprawdę potężne, także decyzja należała do Andreasa. Lekarz absolutnie był za tym, bo nie kontynuował zawodów. Miejmy nadzieję, że nic poważnego z tego nie będzie i w kolejnych meczach pojedziemy w pełnym składzie. Mecz był na pewno ciekawy i emocjonujący, ale są też jakieś plusy tego. Zaczynamy coraz lepiej jechać. Są też pewne kłopoty u niektórych zawodników np. Piotr Protasiewicz ma kłopoty. Posiada szybkie motocykle co widać, ale w żużlu w znacznym stopniu decydujący jest start. Z tym tematem ciągle jest większy czy mniejszy problem. Piotr walczy i stara się. Myślę, że poradzi z tym sobie i zrobimy wszystko, żeby tak było Będziemy dalej pracować nad tym.

Patryk Dudek - Falubaz - Zabrakło nam trochę szczęścia w końcówce tych zawodów. Upadek także wybił mnie z rytmu. Myślę, że przebieg meczu był naprawdę zacięty. Walczyliśmy do końca, ale niestety nie udało się.

Jarosław Hampel - Falubazu - Zabrakło trochę szczęścia w tej końcówce. Ogólnie całe zawody jechałem dobrze. Jednak szkoda tego ostatniego biegu i taśmy. To był bieg o wszystko, chcieliśmy wziąć całą pulę nie żeby remisować, ale by wygrać spotkanie. W takim biegu emocje są ogromne. Zostałem przechytrzony trochę. Nie można powiedzieć, że nie wytrzymałem presji, ale chciałem wstrzelić się w ten start by wyjechać przed wszystkimi i pognać do przodu. Nie pamiętam momentu dotknięcia taśmy. Już dawno mi się coś takiego nie zdarzyło. Ruszył się troszkę Darcy Ward, o ile się nie mylę. W takim momencie kiedy ta taśma była przetrzymywana dość długo to naprawdę niewiele trzeba było, żeby ją zerwać. No niestety zdarzyło mi się to w tak ważnym biegu. Mogło się to skończyć zupełnie inaczej, ale już na to nic nie poradzimy. Jestem przekonany, że następnym razem już czegoś takiego nie będzie.

Kamil Adamczewski - Falubaz - Było bardzo walecznie. Była jazda na żyletki. Daję z siebie wszystko. Wiem, że trochę punktów pogubiłem, ale myślę, że to kwestia nabrania doświadczenia, jazd na zielonogórskim owalu. To dopiero początek sezonu, uczę się tego toru. Osobiście mogę być zadowolony z jazdy. Walczyłem na dystansie, starty też miałem nie najgorsze. W tym tygodniu dużo pracowaliśmy na torze. Od poniedziałku do piątku, a nawet w soboty trenowałem. Pracowałem też nad swoją mentalnością i głową. Myślę, że znalazłem odpowiednią ścieżkę. Podszedłem nieco inaczej do tych zawodów. Troszkę zaryzykowałem, ale się opłaciło. To, co mi się podobało robiłem na luzie. Byłem wyluzowany, można powiedzieć myślami gdzieś indziej. Nie myślałem wcześniej za bardzo o meczu. Widać, przyniosło to jakieś efekty. Chcę tu podziękować Rafałowi Dobruckiemu, że poświęcił mi swój czas. Zrobił kawał dobrej roboty dla mnie. Pomógł mi przygotować się do zawodów, także mentalnie. Podpowiedział dużo. Dziękuję mu za to bardzo.

Jonas DavidssonFalubaz - To był bardzo dziwny pojedynek. Wiele upadków, wykluczeń. Do tego nieszczęśliwie taśma Jarka Hampela. Taki jest jednak żużel. Spotkały się prawdopodobnie dwie najlepsze drużyny ekstraligi i rozegrały bardzo wyrównane, ciężkie spotkanie. Szkoda, że dla nas skończyło się ono przegraną. Straciliśmy Andreasa w pierwszych wyścigach i wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Staraliśmy się ze wszystkich sił, robiliśmy co w naszej mocy, ale nie daliśmy rady. Nie możemy jednak winić za to toru. On jest taki sam dla wszystkich. Może nie był idealny, ale z pewnością taki sam dla każdego. Ja nie mogę być zadowolony ze swojego występu. Jestem zmieszany, pogubiony i rozczarowany. W sobotę mieliśmy bardzo dobry trening i myślałem, że w niedzielę będzie równie dobrze, a nie było. Nie miałem wystarczającej prędkości. Musimy to przemyśleć i zastanowić się co zrobić.
 

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt