2014-04-21 Runda zasadnicza
KS Toruń Unibax - Stal Gorzów
 
Jan Ząbik przed meczem drugim meczem Aniołów w którym na MotoArenę zawitać mieli gorzowianie, apelował: "naszym zwycięstwie przed tygodniem nie wszyscy kibice byli usatysfakcjonowani. Ważne, że wygraliśmy. Teraz też zamierzamy wygrać. Chcemy też poprawić wrażenie u kibiców. Liczę na to, że z dobrej strony pokaże się w tym meczu toruńska młodzież. Przy okazji apeluję o doping dla wszystkich zawodników naszej drużyny"

Apel wynikał z braku tolerancji najbardziej ortodoksyjnych toruńskich fanów, którzy bezceremonialnie negowali obecność Tomasza Golloba w składzie Unibaxu. Ostatecznie sektor dopingujący tzw. "młyn" nie stawił się na stadionie, ale na wysokości zadania stanęła pozostała część publiczności i w nie zorganizowanym, a spontanicznym dopingu wspierała swoich wszystkich zawodników. Początek dopingu zainicjował dawny "generał toruńskiego młyna", stanowiący swoistą historię toruńskiego ruchu kibicowskiego - Wasyl, który swoją charyzmą stworzył bardzo rodzinną i kulturalną atmosferę na całym obiekcie.

Przed spotkaniem kibice ponownie zadrżeli o stan zdrowia Darcy Warda, który doznał ponownie urazu w meczu ligi angielskiej, gdzie zanotował bardzo groźny upadek. Tym razem problemem był kciuk, w którym doszło do mocnego skręcenia. Zawodnik został poddany rehabilitacji w Toruniu, ale owa przypadłość okazała się bardzo bolesna i to od zawodnika zależało, czy wystartuje w Grand Prix w Bydgoszczy, i spotkaniu ze Stalą Gorzów na MotoArenie. Przed meczem z wrocławianami, wielu kibiców z pewnością chciało odpoczynku Warda i dania szansy Kamilowi Pulczyńskiemu, jednak biorąc pod uwagę styl zwycięstwa ze skazywaną na porażki drużyną Sparty, "Darky" był bardzo potrzebny drużynie. Wszak to on był ojcem zwycięstwa na ekipą z Dolnego Śląska. Dodatkowo ekipa Stali z Gorzowa nowy sezon rozpoczęła od porażki na własnym torze z Marmą Rzeszów, stad w Toruniu stawiła się w nadziei na korzystny wynik. Jednak to Unibax musiał to spotkanie wygrać, Stal jedynie mogła.

No i jak się miało okazać początek zawodów podobnie jak w meczu inaugurującym ligę na MotoArenie był bardzo nerwowy, bowiem po dwóch wyścigach Stal Gorzów prowadziła w Toruniu 8:4. Po czterech biegach nadal lepsi byli goście 13:11. Od tego momentu na torze zdecydowanie dominowali torunianie, którzy ostatecznie pokonali rywali 54:36 odnosząc drugie zwycięstwo w tym sezonie.
Na próbę toru ze strony gorzowian wyjechali Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik. Jak się później okazało, obaj wyciągnęli odpowiednie wnioski, gdyż w pierwszych swoich biegach prezentowali się doskonale.
Pierwsze gonitwy tak jak wspomniano dość niespodziewanie należały do żużlowców Stali Gorzów, choć przyznać trzeba, że gościom dopisywało szczęście. W pierwszym biegu na starcie został Chris Holder, a Kamil Brzozowski tylko przedzielił parę gorzowian Krzysztof Kasprzak - Tomasz Gapiński. Start do wyścigu młodzieżowego wygrał Emil Pulczyński, ale jadący na trzeciej pozycji Paweł Przedpełski zanotował upadek i sędzia zmuszony był przerwać bieg. W powtórce toruński bliźniak dużo słabiej wystartował i choć szybko wyprzedził Łukasza Cyrana, to Bartosz Zmarzlik pewnie dojechał pierwszy. Po trzecim biegu na tablicy wyników notowano remis po przekonującej wygranej Adriana Miedzińskiego i Darcy'ego Warda na Nielsem Kristianem Iversenem i Łukaszem Jankowskim. Goście po raz ostatni wyszli na prowadzenie po wyścigu czwartym, w którym zwyciężył ponownie Zmarzlik przed Tomaszem Gollobem i Danielem Nermarkiem.
Dwa następne wyścigi to zdecydowana dominacja torunian. Najpierw Miedziński z Wardem bardzo pewnie pokonali Kasprzaka i Gapińskiego, a następnie Gollob z Pulczyńskim przywieźli pięć punktów w starciu z Iversenem i Zmarzlikiem. Na uwagę zasługuje zwłaszcza akcja Emila, który na pierwszym łuku wjechał między gorzowian, a potem do samej mety odpierał ataki Duńczyka. Goście w trzech następnych biegach stosowali rezerwy taktyczne, ale wystarczyły one zaledwie do remisowania wyścigów. Ładną akcją na dystansie popisał się Gollob wyprzedzając przy samej bandzie szybkiego na MotoArenie Nermarka. W dziewiątym wyścigu jedyny naprawdę dobry występ tego dnia zanotował Holder. Po dziesiątym biegu wygranym przez Miedzińskiego i Warda 4:2 torunianie objęli ośmiopunktowe prowadzenie, które powiększali niemal do końca spotkania. Pierwsze zwycięstwo w barwach "Aniołów" odniósł Brzozowski pokonując Iversena. W dwunastym wyścigu czwartą trójkę przywiózł niezwykle skuteczny Miedziński, a ponieważ za jego plecami przyjechał Pulczyński, to "Anioły" zapewniły sobie zwycięstwo w meczu.
W biegach nominowanych nie pojechał tym razem Holder, dla którego nie były to udane zawody. Jedyny słaby występ zanotował Pulczyński, a Ward dopiero na ostatnim łuku minął Zmarzlika. W ostatnim wyścigu Gollob i Miedziński dali pokaz jazdy parą, choć gorzowianie nie naciskali i na tablicy wyników po piętnastym biegu wynik brzmiał 54:36.

Wśród gości na pochwałę z pewnością zasłużył Daniel Nermark, który toczył zacięte pojedynki z toruńskimi żużlowcami. Nieco lepszej postawy w niedzielnym meczu gorzowscy kibice oczekiwali po Krzysztofie Kasprzaku i Tomaszu Gapińskim. Ten drugi kompletnie nie potrafił odnaleźć się na MotoArenie. Problemy ze znalezieniem odpowiednich ustawień miał Niels Kristian Iversen, który dopiero w wyścigu nominowanym imponował szybkością na dystansie. W ekipie Stali Gorzów zabrakło punktów Bartosza Zmarzlika, który co prawda rozpoczął swoje starty od dwóch zwycięstw, jednak w kolejnych trzech wyścigach 18-letni gorzowianin dojeżdżał do mety na ostatniej pozycji.
W teamie Unibaxu zawiódł Holder, świetnie natomiast wypadł jego partner z pary Brzozowski. Jednak klasą dla samego siebie był Adrian Miedziński, który zdobył z jednym bonusem komplet punktów. Kibice nieco więcej spodziewali się po Pawle Przedpełskim, bowiem nikt nie oczekiwał od niego punktów, ale dwa upadki jakie mu się przytrafiły na własnym torze miejsca mieć nie powinny.
Po rozegraniu drugiego spotkania ligowego, drużyna z grodu Kopernika z dwoma zwycięstwami na koncie plasowała się na drugiej pozycji w tabeli Enea Ekstraligi.
Dużo gorzej wyglądała sytuacja Stali Gorzów, która wciąż nie zaznała smaku zwycięstwa w rozgrywkach AD 2013.

Po zawodach powiedzieli:
Mateusz Kurzawski
- prezes Unibaxu - jestem zadowolony z wyników, bo liczy się wynik sportowy, ale jedzie się dla kibiców. Bez kibiców nie ma żużla. Dajmy czas niektórym kibicom. Niech Tomasz Gollob wynikami na torze pokaże swoją klasę i że warto go mieć w Toruniu

Sławomir Kryjom - menadżer Unibaxu - Cały zespół zbudował ten wynik, dlatego wszyscy zasługują na pochwałę. Nie mam do nikogo pretensji. Przed tym spotkaniem mówiłem, że nie będzie łatwo i tak naprawdę odjechaliśmy gorzowianom dopiero w drugiej części meczu. Uważam, że rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Liga jest bardzo wyrównana i będę się powtarzał, ale jeżeli spadają trzy zespoły z Ekstraligi w tym roku, to każdy zespół będzie walczyć o każdy centymetr toru jak o życie. Planujemy pomóc Chrisowi. Będę z nim rozmawiał. Najprawdopodobniej przyjedzie do nas w czwartek. Ostatnio po meczu z Wrocławiem nie był zadowolony ze swojego sprzętu i trenował w poniedziałek ponad trzy godziny. Jestem o niego spokojny, bo jest to wielki profesjonalista. Myślę, że to kwestia czasu kiedy wejdzie na swój odpowiedni poziom, aczkolwiek dotychczasowe wyniki pokazują, że jest jakiś problem. Nie punktuje na normalnym poziomie w lidze angielskiej i uważam, że ze swoich wyników w Grand Prix również nie jest zadowolony. Jest jakiś problem, lecz będziemy starali się zrobić wszystko, by było lepiej w kolejnych spotkaniach.W biegach nominowanych mieliśmy dylemat, bo Brzózka zrobił, to co od niego oczekujemy, czyli 7-8 punktów. Nie ukrywam, że miałem wielki problem, czy postawić na niego w biegu nominowanym, czy Emila Pulczyńskiego. Wszyscy zawodnicy zrozumieli moją decyzję i ją zaakceptowali, więc nie ma problemu. Również Holder, jako kapitan zdawał sobie sprawę, że dobro zespołu jest najważniejsze. Cieszę się, że zawodnicy tak do tego podchodzą, nie było żadnych kontrowersji. Jeśli popatrzymy na punkty bonusowe, które są bardzo ważne, to Emil miał ich więcej niż Kamil, aczkolwiek zasłużył na wielkie słowa pochwały i oby tak było w kolejnych meczach.

Jan Ząbik - trener Unibaxu - Początek meczu był dla nas trudny, podobnie jak to było z Wrocławiem, ale pewnych rzeczy trzeba się nauczyć, teraz komisarze odbierają tor i musimy być przygotowani na wszystko. Uważam, że w każdym następnym meczu będzie lepiej, dopasujemy wszystko z motocyklami, z formą, i każdy z nich będzie jechał tak jak w niedzielnych zawodach. Nie ma się co denerwować, że z Wrocławiem była wygrana dziesięcioma punktami, teraz jest więcej. Czeka nas w piątek trudny mecz i oby wynik był taki sam, byłoby wtedy dla nas bardzo dobrze.

Adrian Miedziński - Unibax - W niedzielę zagrało wszystko. Cieszę się, że wygraliśmy i poprawiliśmy się w stosunku do ostatniego meczu w Toruniu. Można pochwalić całą drużynę. Cieszę się, że Emil Pulczyński zdobył kilka cennych punktów, podobnie Kamil Brzozowski. Szkoda troszeczkę Pawełka, na pewno po pierwszym biegu i po upadku wybił się z rytmu, ale miejmy nadzieję, że również będziemy mieli z niego pociechę, bo to fajny zawodnik, o dużym potencjale.

Tomasz Gollob - Unibax - Jestem zadowolony ze swojego występu. Zaczynam się rozkręcać i wchodzić na takie obroty jak w 2010 roku. Mam nadzieję, że ta zmiana klubu i otoczenia wyjdzie mi na dobre. Dziękuję kibicom, którzy się do mnie coraz bardziej przekonują, coraz więcej klaszczą i są zadowoleni. Myślę, że moja forma będzie piąć się tylko do góry. Dziękuję za wsparcie trenerowi Janowi Ząbikowi, Mirosławowi Kowalikowi, Sławomirowi Kryjomowi. Rozpędzamy się, mam nadzieję, że następne zawody będą jeszcze lepsze. Niedługo jedziemy do Zielonej Góry, gdzie czeka nas mocny, ciężki bój, ale myślę, że poradzimy sobie.

Kamil Brzozowski - Unibax - Były błędy, które muszę na spokojnie przeanalizować, obejrzeć wideo. W ostatnich latach jeździłem bowiem bardzo mało, sporadycznie, zawsze coś było bowiem nie tak. Tutaj w Toruniu szansa jest natomiast bardzo duża i będę robił wszyscy, żeby działacze byli zadowoleni. Nie ma komfortu i stałego miejsca w składzie, jedzie ten kto ma lepszą dyspozycję. Nie mogę więc spoczywać na laurach, czekają mnie kolejne treningi. Zależy mi nie tylko na meczach u siebie, ale i na spotkaniach wyjazdowych. Znam mało torów ekstraligowych, więc przez to mam lekkie obawy. Myślę jednak, że wszystko dogramy i będą jakieś punkty. W drużynie jest naprawdę świetna atmosfera. Unibax jest jak jedna wielka rodzina, wszyscy sobie pomagają. Każdy z mechaników mówi jaką zrobił korektę gdy ktoś miał coś lepiej, naprawdę to jest duży plus tej drużyny. Nie ma tak, że każdy patrzy tylko na swój wynik by zrobić punkty. Patrzy się tylko na drużynę, a to się ceni. Jestem naprawdę bardzo zadowolony, że jestem w tym klubie, że dostałem w nim szansę. Tak jak mówiłem przed sezonem, będę robił wszystko, żeby tę szansę wykorzystać.

Ireneusz Zmora - prezes Stali - Zabrakło przede wszystkim indywidualnych zwycięstw. Tych trójek mieliśmy tylko 5 na 15 wyścigów i tego zdecydowanie zabrakło. Nie jechaliśmy w roli faworyta, liczyliśmy na zdobycie 40 punktów i niewiele zabrakło, żeby ten cel osiągnąć. Bardzo cieszy to, że po fatalnym występie w pierwszym meczu, można powiedzieć śmiało, Daniel Nermark powrócił. Teraz pytanie do trenera, bo ciężko ocenić Łukasza Jankowskiego, który miał tylko jeden start spod taśmy. Myślę, że będą kolejne treningi w tygodniu i trener będzie mógł więcej na ten temat powiedzieć. Martwi trochę sytuacja Tomka Gapińskiego, ale tutaj zostawiamy decyzję absolutnie trenerowi kto pojedzie w następnym meczu.

Piotr Paluch - trener Stali - Przede wszystkim gratuluję gospodarzom zwycięstwa, pojechali na swoim torze bardzo dobrze. Początek był w naszym wykonaniu wyśmienity, choć wiadomo, że na początku bywa różnie, bo tor jest w miarę ułożony, a potem się przesuszyło i zawodnicy nie trafiali już z przełożeniami. Podjęliśmy jednak walkę, choć byliśmy skazywani na większe pożarcie. Nie było tak źle, chociaż wymagałbym od zawodników takich jak Krzysztof Kasprzak czy Tomasz Gapiński więcej oczek. Zawiodła nas ta para, bo uzbierała dziewięć punktów w dziewięciu biegach, średnia jest mała. Niels Kristian Iversen dopasował się na ostatni bieg i było już o wiele lepiej. Daniel Nermark jechał dobrze od samego początku. Bartek Zmarzlik zaczął ładnie w dwóch pierwszych biegach, potem była lekka zadyszka, ale nie trafił też z przełożeniami. Jeżeli chodzi o resztę to jeszcze nadrabiają, ale najważniejsze, że chłopaki coraz lepiej sobie radzą. Czeka nas ogrom pracy, aby to wszystko wyglądało bardziej doskonale.

Bartosz Zmarzlik - Stal - W trakcie zawodów poczyniłem zbyt małe korekty w sprzęcie. Mój pierwszy motocykl był trochę za mocny. Później w ogóle nie reagował na korekty. Ciężko mi dokładnie powiedzieć, co mogło zawinić. Musimy wszystko spokojnie przeanalizować. Na pewno nie byłem perfekcyjnie spasowany w tych zawodach. Na razie początek sezonu wyraźnie nie układa się po naszej myśli. Faktycznie, naszej drużynie czegoś brakuje, by odnosić zwycięstwa. Wiemy, że czeka nas sporo pracy i miejmy nadzieję, że z czasem będzie lepiej.

Niels Kristian Iversen - Stal - Był to trudny mecz, ale taki jest już żużel. Lubię startować na tym torze, próbowałem jechać na moich najszybszych motocyklach, ale tu nie pracowały odpowiednio dobrze. Zdobyłem więc ostatecznie dziewięć punktów.

Daniel Nermark - Stal - Toruń pojechał bardzo dobrze. Każdy zawodnik w ich drużynie zdobył wiele punktów. Uważam, że musimy dalej pracować. Wtedy powinniśmy stopniowo być coraz lepsi i lepsi wraz z trwaniem sezonu.

Krzysztof Kasprzak - Stal - odmówił udzielenia wypowiedzi.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt