2011-09-25 Runda play-off przełożony 2011-10-02
KS Toruń Unibax - Caleum Stal Gorzów
 
Caelum Stal Gorzów po długim wyczekiwaniu na sukces w sporcie żużlowym wywalczyła brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Mimo, że podopieczni Piotra Palucha ulegli Unibaxowi Toruń 50:40, wygrana na własnym obiekcie różnicą trzydziestu punktów okazała się decydująca. Tym samym przerwana została trwająca od 2007 roku medalowa passa "Aniołów".

Nieco ponad 6 tysięcy fanów zgromadziło się w niedzielne popołudnie na MotoArenie. Mimo nikłych szans na odrobienie straty z Gorzowa, kibice Aniołów liczyli na to, że torunianom uda się do końca utrzymać chociaż miano zespołu, który nie przegrał w sezonie 2011 na własnym torze. Sztuka ta udała się, jednak to grupa kilkuset fanów ekipy z Gorzowa mogła cieszyć się z brązowego medalu swoich pupili.
Torunianie do meczu z gorzowianami przystąpili w sześcioosobowym zestawieniu. Trener Jan Ząbik zdecydował się bowiem na zastosowanie zastępstwa zawodnika w miejsce Emila Pulczyńskiego. Natomiast w ekipie Caelum Stali zabrakło Hansa Andersena, za którego tym razem pojechał Artur Mroczka.

Mecz rozpoczął się od biegowego remisu. Refleksem pod taśmą popisał się Bartosz Zmarzlik, który wypchnął Kamila Pulczyńskiego i objął prowadzenie. Wspomniany junior gospodarzy atakował gorzowianina przez cały czas trwania wyścigu, ale jego manewry nie kończyły się powodzeniem. Dobrze zawody rozpoczął również Bartosz Pietrykowski, zdobywca punktu z bonusem. Ostatni na metę wjechał Adrian Cyfer. W drugim wyścigu na stadionie zrobiło się nieco głośniej. Stało się to za sprawą walki Chrisa Holdera i Michaela Jepsena Jensena oraz Tomasza Golloba, z której obronną ręką wyszli gospodarze. Niewiele do powiedzenia miał Artur Mroczka. W odsłonie trzeciej najlepiej ze startu wyjechał Matej Zagar. Duet toruński Miedziński-Holder wziął Słoweńca w przysłowiową kanapkę. Zagar nie miał zamiaru zadowolić się jednym punktem, w związku z czym rzucił się w pogoń za Miedziakiem i wyprzedził go, nie oddając już drugiej lokaty, aż do linii mety. Na zakończenie pierwszej serii startów nie zawiódł Ryan Sullivan. Australijczyk na próżno szukał wsparcia w Bartoszu Pietrykowskim, oglądającym plecy Bartosza Zmarzlika i Nickiego Pedersena. Po czterech biegach 15:9 dla Unibaxu Toruń.
Druga seria to początek odrabiania strat w wykonaniu gorzowian. Najpierw zrehabilitował się Tomasz Gollob. Wyprzedził bowiem widocznie wolniejszego Adriana Miedzińskiego i zainkasował trzy punkty. Goście za sprawą trzeciego miejsca Artura Mroczki odnieśli pierwsze biegowe zwycięstwo. Ostatni tym razem był Kamil Pulczyński. Młody torunianin nie mógł dogadać się na torze ze swoim klubowym kolegą, przez co stracił trzecią lokatę. Wynik 4:2 powtórzyła para Zagar - Iversen. Co więcej Słoweniec pokonał samego Ryana Sullivana,  któy nie zwykł przegrywać na MotoArenie. Ponownie jedynie statystą był toruński junior Bartosz Pietrykowski. Po dwóch biegach zakończonych wynikiem2:4, nadszedł czas na dwa remisy. W siódmym biegu plecy Nickiego Pedersena obejrzeli Jensen i Holder. Bezradny Bartosz Zmarzlik zainkasował pierwsze zero. Chwilę później wygrał Ryan Sullivan przed Tomaszem Gollobem Arturem Mroczką i Kamilem Pulczyńskim. Po ósmym biegu przewaga toruńskich "Aniołów" stopniała do zaledwie dwóch punktów.
W biegu dziewiątym świetnym startem popisali się Holder z Jensenem. Zagar rozpędzał się pod bandą, ale Knagur w porę odczytał zamiary Słoweńca i nie dopuścił do przedzielenia ustawionej wspólnie z Duńczykiem pary. Anioły za ciosem poszły w odsłonie dziesiątej. Pulczyński wypchnął Pedersena i szybko dołączył do znajdującego się na czele Miedzińskiego. Duńsczyk próbował przedrzeć się przed toruńskiego młodzieżowca, ale Kamil skutecznie się bronił i dowiózł do mety cenne dwa punkty.
Tuż po starcie na prowadzeniu w wyścigu jedenastym znalazł się Mroczka. Sullivan rzucił się za nim w pogoń i ostatecznie wyprzedził go atakiem po zewnętrznej. Niestety wygrana torunian 4:2 dawała tylko teoretyczne szanse na końcowy medalowy sukces w dwumeczu. Dlatego kolejne biegi zawodnicy odjechali raczej towarzysko i najpierw bieg dwunasty dostarczył wiele radości kibicom w żółto-niebieskich barwach. Zmarzlik z Gollobem wzbogacili konto Stali o pięć oczek. W kolejnej odsłonie rewanż wzięli żużlowcy z grodu Kopernika i mimo ze kilka razy Pedersen ostro zamknął przy bandzie ścieżkę Holderowi, Australijczyk nie przestraszył się manewrów Duńczyka i ostatecznie utemperował jego zapędy, przyjeżdżając do mety na pierwszej pozycji.
Nominowani do startu w biegu czternastym zostali: Miedziński, Jensen, Zagar i Mroczka. Niestety Mroczka upadł na ostatniej prostej wyścigu, bowiem nie opanował motocykla, gdy zaczął go wyprzedzać Jensen. Na tor musiała wyjechać karetka, na szczęście jej interwencja byała zbyteczna, a zawodnika z Gorzowa opuścił tor o własnych siłach. Sędzia zaliczył kolejność biegu sprzed wypadku i wygrał Adrian Miedziński przed Matejem Zagarem i Michaelem Jepsenem Jensenem. W ostatniej odsłonie rozgrywek o DMP AD 2011 lepsza okazała się Stal Gorzów, bowiem trzy punkty zapisano w protokołach dla Pedersena, dwa Sullivana, jeden Golloba, a jadący daleko z tyłu Chris Holder nie wykazywał ochoty do ścigania i zakończył rozgrywki z zerowym dorobkiem.

Tuż po zawodach zawodnicy obu ekip podziękowali swoim kibicom za wsparcie podczas całego sezonu. Wręczone zostały również medale oraz puchar, a szampan lał się w najlepsze. W obu ekipach trudno wskazać słabszych zawodników, bowiem w obliczu wywalczenia brązowego medalu przez drużynę z Gorzowa nikt na Wartą raczej do Iversena pretensji mieć nie będzie, tym bardziej, że tydzień wcześniej na stadionie im. Edwarda Jancarza radził sobie wyśmienicie.
Kibicom 'Aniołów' na otarcie łez, spowodowanych przerwaniem medalowej passy, pozostaje fakt, że MotoAreny w sezonie 2011 żadna z drużyn przeciwnych podbić nie zdołała.

Po zawodach powiedzieli:
Wojciech Stępniewski
- prezes Unibaxu - Za wcześnie, by coś powiedzieć o przyszłorocznym składzie, trzeba czekać na komunikat o KSM-ach zawodników, wtedy będziemy kalkulować. Nie wykluczamy żadnej opcji. W tej chwili mamy nawet kilkanaście koncepcji składu na przyszły sezon. Nie jest tajemnicą, że najprawdopodobniej w Toruniu zostanie Ryan Sullivan, Chris Holder i Adrian Miedziński. Mamy braci Pulczyńskich i Przedpełskich. Myślimy o tym, żeby w przyszłości była większa konkurencja wśród juniorów. Możliwe także, że pojawi się trener, który poświeci się wyłącznie pracy z młodzieżą.
Za wcześnie także na podsumowanie całego sezonu. Czwarte miejsce jest najgorsze, nie ma czego ukrywać. To najsłabszy wynik tego zespołu od kilku lat. Sport rządzi się swoimi prawami, ciężko wszystko przewidzieć. Pomijając sytuację torową w Lesznie, do której mimo wszystko muszę się odnieść, bo po tym meczu coś w drużynie pękło. Kontuzja Adriana na leszczyńskiej nawierzchni ustawiła gospodarzom mecz, a jak się okazało także i dwumecz. Niemniej należy tu również dodać, że słabo punktowała pierwsza para a zatem Holta z Jensenem i trzeba to jasno powiedzieć. Po trzecim wyścigu, po naszych uwagach i pracach miejscowych, tor nadawał się do jazdy, a kiepska dyspozycja tych zawodników nie może być usprawiedliwiona. W rewanżu zabrakło nam Emila, który spokojnie dorzuciłby kilka punktów i mogliśmy mieć całkowicie inną sytuację
W meczu o brąz był gorzowski blamaż. W rewanżu mimo naszego osłabienia zawody były bardzo ciekawe. Tak, ta drużyna ma charakter i myślę, że to pokazała w meczu ze Stalą. Brak Rune Holty można w tym momencie określić zarówno jako stratę jak i wzmocnienie. Dla mnie jest zagadką to co się stało z tym zawodnikiem w polskiej lidze. Cieszy postawa Holdera, któremu dodatkową adrenalinę zapewniły wyścigi w których został bezpardonowo potraktowany przez Nickiego Pedersena. Duńczyk nie zostawiał Holderowi miejsca przy bandzie. W niedzielę dobrze radził sobie także Michael Jepsen Jensen. Ten zawodnik coraz lepiej czuje się na torze w Toruniu. Musi jednak jeszcze sporo żużla się najeść, żeby skutecznie jeździć także na wyjazdach

Jan Ząbik - trener Unibaxu - Sezon nie był dla nas łatwy, ale w końcówce więcej szczęścia miały pozostałe zespoły. No na pewno oczekiwania były dużo większe. My ostateczni zajęliśmy czwarte miejsce. Złożyło się tak jednak, że Holta miał słabszą końcówkę. Trzeba teraz zrobić wszystko, aby w przyszłym sezonie nasi juniorzy jeździli jeszcze lepiej. Atmosfera jest dobra. Tutaj bym nie szukał przyczyn. Zawodnicy zarabiają duże pieniądze i to oni muszą być przygotowani, by walczyć o jak najwyższe cele. My możemy tylko obiecać, że przygotujemy się do następnego sezonu bardzo dobrze i nie powtórzymy tego błędu co teraz i postaramy się zbudować taki zespół, żeby zająć wyższe miejsce. W przekroju całego sezonu podziekowania należa się przede wszystkim zawodnikom.
Co do rywalizacji w play -o ff to wszystko ustawił mecz w Lesznie, który wytrącił wszystkich z równowagi. W Gorzowie nasi zawodnicy nie jeździli odpowiednimi ścieżkami i przez to sporo tracili. Korzystali z tego inny zawodnicy jak np. Bartosz Zmarzlik, który spisał się rewelacyjnie. My nie stanęliśmy na wysokości zadania i ciężko było to odrobić.

Ryan Sullivan - Unibax - Dla mnie osobiście był to bardzo udany sezon. Bardzo dobrze czułem się na swoim torze, a poza tym byłem skuteczny podczas meczów wyjazdowych. Jesteśmy jednak jedną drużyną. Myślę, że na przestrzeni całego sezonu byliśmy jedną z najlepszych ekip w lidze. Niestety przegraliśmy walkę o finał. Byliśmy skazani na walkę o brąz. To również się nie udało i nie mamy w tym roku kompletnie nic. To dla nas wielkie rozczarowanie. Wykonaliśmy w tym roku naprawdę dużą pracę. Dobra postawa w rundzie zasadniczej praktycznie nic nam nie dała. Nie spodziewaliśmy się, że w rundzie play-off nic nam się nie uda. To bardzo frustrujące. Zasłużyliśmy na lepszy koniec sezonu. Po meczu w Lesznie nasz zespół stracił na sile, stracił motywację. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się osiągnąć znacznie więcej. Bardzo cieszę się, że wystartuję w meczu Polska - Reszta Świata. To będą świetne zawody, takie mini Grand-Prix. Na pewno w przyszłym sezonie widziałbym w składzie Chrisa, Adriana, cały sezon jeździli dobrze. Toruń nie byłby taki sam bez nich, więc to ważne, by zostali.

Adrian Miedziński - Unibax - Nie do końca jestem zadowolony z mojego wyniku, trochę pobłądziłem z ustawieniami, zbytnio zasugerowałem się ostatnim meczem. W tym meczu niestety to się nie sprawdziło, co było widać na samym początku, bo tak jak zawsze próbuję walczyć o każdy metr toru, to w dwóch biegach byłem totalnie bezradny. Wygraliśmy mecz, stworzyliśmy fajne widowisko dla kibiców, którzy przybyli na stadion, za co im bardzo dziękuję. Wiadomo było, że wielkich szans nie mieliśmy na odrobienie tej straty, ale bardzo mnie cieszy to, że zawsze z nami jest chociaż ta garstka najwierniejszych fanów, którzy są z nami naprawdę na dobre i na złe. Tor był nieco inaczej przygotowany niż na spotkanie z Lesznem, ale tak samo był do walki jak wtedy. Mnie to trochę zgubiło.

Chris Holder - Unibax - Mieliśmy tak naprawdę całkiem udany sezon, ale niestety nie wyszły nam te dwa najważniejsze spotkania. Trudno powiedzieć co tak naprawdę wpłynęło na tak słaby wynik "Aniołów" w play-off po bardzo dobrej rundzie zasadniczej, ale na pewno duży wpływ miał na to mecz w Lesznie. Tor był tam bardzo daleki od ideału, dodatkowo  Emil złamał nogę, Adrian także złapał kontuzję i to chyba to spotkanie zadecydowało o czwartym miejscu na koniec sezonu.
W tym meczu ostatni wyścig był bardzo słaby w moim wykonaniu, jednak 14 punktów z dwoma bonusami to jest dobry występ. W jednym z biegów Nicki nie był zbyt uprzejmy, ale to już jest dla niego normalne zachowanie, a speedway to jest trudny i ciężki sport. Czasami jednak lepiej jechać daleko od Pedersena, bo to naprawdę niełatwa sytuacja dla nikogo, gdy jedziesz w jego pobliżu. Jednak gdy jest bliżej krawężnika niż rywal, to można łatwo przewidzieć, co się za moment stanie...
Wszędzie w Polsce poza Lesznem tory są świetne do ścigania, a tak naprawdę to sezon 2012 będzie zupełnie nową historią. Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon, mam nadzieję, że pozostanę w Grand Prix. Bardzo chciałbym dalej jeździć w Toruniu, jestem tu bardzo szczęśliwy. Czekają mnie tu jeszcze jedne zawody z bardzo silną obsadą (Polska-Reszta Świata). Jeśli chodzi o zawodników, których bym widział w składzie, to Darcy miał bardzo dobry sezon, dobrze jeździ na tym torze.

Bartosz Pietrykowski - Unibax - Udało mi się wystąpić w paru meczach na koniec sezonu, ale nie były dla mnie to zbyt udane występy, tak samo jak dla zespołu. Fajnie, że miałem okazję się pościgać, chociaż szansę dostałem, bo Emil został kontuzjowany. Dostałem silnik po Adrianie Miedzińskim i teraz trochę lepiej czuję się na torze. Tor był przygotowany do walki co można było zauważyć, bo było parę fajnych mijanek.

Emil Pulczyński - Unibax - Wiadomo, że 30 punktowa strata z meczu w Gorzowie była praktycznie nie do odrobienia. Stal jest bardzo silnym zespołem. Goście jechali w pełnym składzie. My niestety nie mogliśmy wystąpić w optymalnym zestawieniu. Nasi zawodnicy nie odpuszczali. Starali się pokonać gorzowian jak najwyżej, aby dać kibicom powody do zadowolenia w ostatnim meczu sezonu. Nasze szanse na brązowe medale przed tym meczem mimo wszystko nie były duże. Strata z pierwszego pojedynku była zbyt wielka. W Lesznie nie tylko złamałem kostkę, ale zerwałem również więzadła. Lekarze podczas operacji na szczęście je "naprawili". Noga coraz mniej mi dokucza. Przyznam się, że początkowo mocno bolała. Powoli wracam do zdrowia. Na pewno wyzdrowieję do przyszłorocznych przygotowań, które zaczniemy 1 grudnia. Na ten czas będę gotowy do treningów. Wiadomo, że przygotowania zimą są niezwykle ważne. Chcę do końca wyleczyć moją kontuzję i mieć zimą spokój.

Kamil Pulczyński - Unibax - Potrzebuję dużo więcej objeżdżenia. To był mój pierwszy sezon w lidze, myślałem, że będzie łatwiej, ale tak nie było. Udało mi się w tym roku tylko dwa razy przyjechać z moim bratem Emilem w biegu młodzieżowym na 5:1. Raz we Wrocławiu i raz w Toruniu. Będę pracował przez zimę z całych sił aby w przyszłym roku było jak najlepiej.

Władysław Komarnicki - prezes Stali - po 14 latach jest pierwszy medal. Ogromną przeszedłem drogę pokory. Kiedy walczyłem, kiedy spadliśmy, kiedy mieliśmy dług. Przez pierwsze pięć lat w Gorzowie na żużel nikt nie chciał dać złotówki. Tak to jest, na coś, co nie rokuje nadziei, a tak wszyscy uważali, że w Gorzowie skończył się żużel. Zawsze powtarzałem, że jak ciężko się pracuje, to przychodzi sukces. Jestem trochę nietypowym prezesem, za każdym razem, jak wychodzę na płytę, kibice biją mi brawa. Bardzo mnie to dopinguje i zobowiązuje. myślałem, że po Zielonej Górze tych braw nie będzie. Wręcz przeciwnie. Dostałem brawo, nie wiem, czy dlatego, że mnie ciągle lubią, czy za nazwanie zawodników "wypasionymi kotami". Niemniej jednak kibice są najwspanialsi z najlepszych. pamiętam 11 lat temu było 1200 osób , wszyscy się odwrócili plecami, oni zostali. Tak, jak został ze mną Piotr Paluch. Uważam osobiście, że ten brązowy medal i ten puchar mojej drużynie się należał. Bartka Zmarzlika znam odkąd miał 10 lat, bardzo go obserwowałem. To jest talent. Jeżeli wszystko będzie szło tak, jak idzie, i jeżeli Tomasz Gollob będzie mu pomagał, a prosiłem go o to dwa lata temu i robi to, to nie tylko my, ale cały kraj będzie miał z niego pożytek. Poukładany, mądry, świetna rodzina. Co jest najistotniejsze, jemu po prostu nie przewraca się w głowie. Było w Gorzowie wiele talentów, a kończyli różnie. Bartka to nie dotyczy. Jestem z niego bardzo zadowolony. To będzie na pewno przyszły mistrz świata juniorów a potem na pewno seniorów. Hans Andersen powinien wrócić do drugiej ligi, spuścić trochę syfonu z głowy, popatrzeć na siebie przy goleniu i zadać sobie pytanie: czy on chce jeździć, czy się bawić? Bo jeśli chodzi o zabawy, to on jest najlepszy, natomiast jazda widzę, że go nie za bardzo interesuje. To był kiedyś świetny zawodnik i tylko Hans może powiedzieć, co się z nim stało. Ja nawet nie jestem w stanie tego ocenić. Niebiosa się sprzęgły przeciwko nam w półfinale, wiecie, co się stało w Gorzowie. To był straszny tajfun, gdzie nawet najstarsi Gorzowianie czegoś podobnego nie pamiętają. W momencie, kiedy Hancock chwycił kontuzję zeszło z nich powietrze. Myślę, że byśmy palnęli wynik zbliżony to wyniku, jaki osiągnęliśmy z Toruniem. Stało się inaczej, takie jest życie, taki jest sport, nie wszystko można zaplanować.

Piotr Paluch - trener Stali - Ostatnie mecze były naprawdę fantastyczne. O wszystkim zadecydował mecz w Gorzowie, bo 30-punktowej straty praktycznie nie można odrobić na tym poziomie. To był świetny mecz w naszym wykonaniu. Przejąłem pałeczkę po trenerze Czernickim, który prowadził cały czas drużynę i tak samo jest zdobywcą tego sukcesu. W dwumeczu byliśmy lepsi. Unibax miał braki w postaci Holty, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Naszym celem było wprawdzie mistrzostwo Polski, ale musimy się cieszyć z tego, co mamy. W przekroju całego roku możemy zaobserwować, że runda zasadnicza praktycznie liczy się tylko i wyłącznie dla spadkowiczów. Najważniejsza jest faza play-off.

Bartosz Zmarzlik - Stal - Nam przeszkodziła na drodze pogoda, a może i nie. Nie chcę się na ten temat wypowiadać. Zabrakło trochę szczęścia, no ale cóż. Nie odmienimy tego, cieszymy się z brązowego medalu i jedziemy dalej.

Tomasz Gollob - Stal - Miało być złoto, ale jest brąz. Cieszymy się bardzo. To, co było założone jest zrealizowane. Ciesze się bardzo, że jestem w tej drużynie. My tor w Toruniu bardzo lubimy i zawsze tu dobrze jedziemy. To jest znakomity wynik, cieszymy się, że wygraliśmy ten dwumecz. Cóż mogę więcej powiedzieć. Ja chcę jeździć jak najlepiej i przywozić jak najwięcej punktów. Cieszę się, że Polonia Bydgoszcz jest razem z nami w Ekstralidze. Wystartujemy tu jeszcze w meczu Polska - Reszta Świata. Będziemy się bawić, będzie ciekawy mecz. Myślę, że Polska wygra i będzie to taki ciekawy happy end tego sezonu.

Artur Mroczka - Stal - Czuję się źle, wszystko mnie boli. Biodro, bark. Po prostu na ostatnim łuku złapałem panę, obracało mnie coraz bardziej aż w końcu nie mogłem już opanować motocykla. Nie czuję, że mało jeździłem w Ekstralidze. Przed sezonem założyłem sobie, że odjadę dziesięć spotkań w tym roku i dokładnie tyle zaliczyłem na swoje konto. Na swoim torze jechałem w miarę dobrze i dzięki temu mogę optymistycznie patrzeć w przyszłość. Na razie mam kontrakt w Gorzowie, więc chyba nie będę dla nikogo łakomym kąskiem. Jestem już zaklepany.

Matej Zagar - Stal - Początek i koniec zawodów nie były najlepsze w naszym wykonaniu. W pierwszej fazie meczu byliśmy nieco zaskoczeni torem. Mi udało się od razu wybrać dobre przełożenia. Tor w drugiej części zawodów zaczął się trochę zmieniać. Po prostu nieco zaspałem ze zmianą przełożeń. Nie zareagowałem w porę na zmianę warunków. Ostatni mój bieg wyraźnie był lepszy od dwóch poprzednich. To był właśnie efekt dobrej korekty w sprzęcie. Szkoda, że zorientowałem się zbyt późno.
Najważniejszy jest jednak końcowy wynik. Mimo że przegraliśmy, to brązowe medale są nasze. Na pewno zasługiwaliśmy na to. W tym sezonie wynik mógłby być jeszcze lepszy, ale postaramy się poprawić za rok.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt