2011-09-18 Runda play-off przełożony 2011-09-25
Caleum Stal Gorzów - KS Toruń Unibax
 
W pierwszym meczu o brąz Drużynowych Mistrzostw Polski, rozegranym na torze im. Edwarda Jancarza, Caelum Stal Gorzów rozgromiła Unibax Toruń 60:30 i tym samym była bardzo bliska zdobycia upragnionego medalu.

Przed meczem gorzowianie byli stawiani w roli faworytów tego pojedynku, ale nikt nie spodziewał się, że Stal tak wysoko pokona toruńskie "Anioły". Jednak przyznać trzeba obiektywnie, ze Stal przystępowała do meczu mocno zmobilizowana, po przegranej rywalizacji o finał z lokalnym rywalem Stelmetem Falubazem Zieloną Górą. Podopieczni Piotra Palucha chcieli udowodnić sobie oraz swoim sympatykom, że w tym roku było stać ich nawet na Drużynowe Mistrzostwo Polski.

W ekipie trenera Jana Ząbika tylko Ryan Sullivan i Chris Holder nawiązali walkę z rywalami. Reszta zawodników kompletnie nie radziła sobie na gorzowskim owalu. Największe pretensje włodarze toruńskiego klubu mieli do Rune Holty. Norweg z polskim paszportem jeździł w barwach Stali Gorzów i doskonale znał nadwarciański tor, jednak jego występ pozostawiał wiele do życzenia.

Gorzowianie swój marsz po zwycięstwo nad ekipą Unibaxu rozpoczęli już w pierwszym biegu, w którym Bartosz Zmarzlik nie pozostawił żadnych złudzeń Kamilowi Pulczyńskiemu. Trzeci linię mety przekroczył debiutujący w Speedway Ekstralidze Adrian Cyfer. Wyścig drugi zakończył się remisem 3:3. Przez trzy okrążenia na prowadzeniu był Chris Holder, a za jego plecami jak cień podążał Tomasz Gollob, który na ostatnim okrążeniu wysunął się przed Australijczyka. Gonitwa trzecia to popisowa jazda parą Iversena i Zagara. Gorzowska para najlepiej wyszła ze startu i nie oddała prowadzenia do samego końca. "PUK" oprócz zwycięstwa pobił również swój rekord toru sprzed tygodnia. Bieg piąty to kolejna, podwójna wygrana pary Iversen - Zagar. "Żółto - niebiescy" zostawili za plecami nie byle kogo, bo Chrisa Holder, który należy przecież do ścisłej światowej czołówki. Przewaga gospodarzy wynosiła już 12 "oczek". W drugiej części spotkania torunianie również nie byli w stanie znaleźć recepty na świetnie dysponowanych zawodników gospodarzy. Rezerwy taktyczne przeprowadzane przez Sławomira Kryjoma nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Wraz z kolejnymi wyścigami Caelum Stal powiększała swoją przewagę nad zupełnie bezradnymi zawodnikami toruńskich Aniołów. Po dziewięciu gonitwach gospodarze wygrywali różnicą dwudziestu punktów. Aby myśleć o korzystnym wyniku Unibax musiał wygrywać kolejne pięć biegów. Niestety nadzieje torunian na korzystne rozstrzygnięcia prysły po remisie w biegu dziesiątym, kiedy to prowadzący przez cztery okrążenia, Ryan Sullivan dał się na ostatnim wirażu wyprzedzić Matejowi Zagarowi.
Bezpardonowym atakiem w gonitwie jedenastej popisał się Adrian Miedziński, który rozdzielił parę Zmarzlik - Pedersen. Ostro jeżdżący Duńczyk po raz pierwszy w meczu został podobnie potraktowany przez rywala, jak do niedawna m.in Adam Strzelec, Emil Sajfudtinow. Wszystko jednak w granicach fair play.
Kapitalny wyścig kibice zaobserwowali tuż przed biegami nominowanymi. Ze startu najlepiej Chris Holder, w pierwszej fazie daleko za nim Bartosz Zmarzlik i Matej Zagar. Sukcesywnie do Australijczyka zbliżała się jednak para gorzowska. Na ostatnie okrążenie na czele wyjechał Chris Holder. Na przeciwległej prostej jednak kapitalną szarżą popisał się młodziutki Bartosz Zmarzlik. Zablokował pod bandą "Chrispy'ego", czym zrobił miejsce koledze z drużyny. Chris Holder spadł z pierwszego na trzecie miejsce!

W pierwszym biegu nominowanym w końcu dobrze zaprezentowała się para toruńska Holder - Holta. Przez moment nawet prowadziła podwójnie, jednak wciąż obolały Holta nie zdołał obronić swojej pozycji i ostatecznie spadł na czwartą lokatę. W finałowym biegu dnia, znów torunianie dobrze spod taśmy, ale ostatecznie parę Aniołów przedzielił Tomasz Gollob. Było to jedyne zwycięstwo drużynowe gości w tym spotkaniu.

Podsumowując, Caelum Stal Gorzów zaprezentowała się wręcz kapitalnie. Próżno szukać słabych punktów. Może poza Hansem Andersenem, który otrzymał tylko dwie szanse. Komplet punktów wywalczył junior, Bartosz Zmarzlik, rekord toru pobił Niels K. Iversen.
Co spowodowało tak fatalną dyspozycję torunian w Gorzowie? Nieudana rywalizacja z Unią Leszno i brak Emila Pulczyńskiego nie jest usprawiedliwieniem. Caelum Stal też podchodziła do rywalizacji o brąz podłamana przegraną ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra. Na dodatek prezes gorzowian Władysław Komarnicki zwolnił trenera Czesława Czernickiego, a swoich zawodników nazwał "spasionymi kotami". Ostre słowa skutecznie podziałały na żużlowców. Ci za wszelką cenę chcieli udowodnić, że sternik klubu jest w błędzie. Udało im się to wyśmienicie, bowiem cała Polska na własne oczy mogła zobaczyć, jak kompromitują się zawodnicy najlepszej drużyny w sezonie zasadniczym. Dobrze spisał się jedynie Ryan Sullivan, który zdobył 12 punktów. Pozostali jednak zawiedli, a niektórzy wręcz ośmieszyli. W gronie tych ostatnich na pewno znalazł się Rune Holta. Norweg z polskim paszportem choć jeszcze dwa sezony temu startował w barwach drużyny z Gorzowa to tym razem nie zdobył choćby punktu. Trudno jednak zrozumieć tłumaczenia w których wina za słabą dyspozycję skupiła się po raz kolejny na nadgarstkach, bowiem dzień wcześniej żużlowiec Unibaxu ścigał się w Gorican w Grand Prix Chorwacji. Tam dotarł aż do półfinału i był bliski awansu do finału - zabrakło mu zaledwie 10 centymetrów, aby wyprzedzić rywala. Dzień wcześniej nadgarstki pozwoliły na skuteczną walkę z najlepszymi na świecie. W Gorzowie nie był w stanie wygrać choćby z jednym z rywali. Gospodarze ośmieszyli Unibax podwójnie. Nie dość, że torunianie przegrali różnicą aż 30 pkt., to jeszcze dostali lekcję jazdy na żużlu od 16-letniego Bartosza Zmarzlika. Junior Caelum Stali Gorzów zdobył 14 pkt i jeden bonus w pięciu biegach. Mecz z Unibaxem na pewno zapamięta do końca życia. Kibice toruńskiego zespołu też nie poznawali swoich zawodników na torze. Unibax, który w pięknym stylu wygrał sezon zasadniczy, w decydujących meczach już sobie nie poradził. Bez względu na okoliczności, drużynie naszpikowanej markowymi zawodnikami nie przystoi przegrywać różnicą 30 punktów.

Po meczu posadę menadżera Unibaxu Toruń stracił Sławomir Kryjom. Ten ruch był dopiero początkiem zmian personalnych w toruńskim klubie.  W ostatnim meczu sezonu 2011 zespół Unibaxu Toruń swoją pieczą objął opiekun odpowiedzialny za szkolenie młodzieży Jan Ząbik.
Kolejną decyzją personalną było zwolnienie Norwega z polskim paszportem, Rune Holty, który przed sezonem zmienił w składzie Hansa Andersena i miał być dużym wzmocnieniem zespołu. Kontuzja nadgarstków sprawiła, że uczesnik Grand Prix nie spełniał oczekiwań włodarzy klubu, co bezpośrednio przyczyniło się do rozwiązania kontraktu. Kibice jednak zastanawiali się ile jest prawdy w chorych nadgarstkach Holty, a ile tłumaczenia własnej sportowej niemocy. Problemy z nadgarstkami Rune Holty ciągnęły się od początku sezonu. Wszystkie swoje słabe bądź słabsze występy Norweg z polskim paszportem zawsze tłumaczył kontuzją. Tymczasem fatalna jazda w Gorzowie podczas pierwszego meczu o brązowy medal raczej nie wynikała z tych problemów. Norweg doznał urazu nadgarstków, 25 kwietnia na torze w Rzeszowie kiedy to Apator rywalizował w ramach trzeciej kolejki z miejscową Marmą. Wówczas to w czternastym biegu miał miejsce upadek z udziałem także Chrisa Harrisa i Adriana Miedzińskiego. Nieoczekiwanie z powtórki wykluczony został Holta, ale nie to było dla niego największym zmartwieniem. Okazało się bowiem, że odniesiona kontuzja ciągnęła się za Norwegiem tygodniami. Czara goryczy została przelana w pierwszym meczu o brązowy medal w Gorzowie, gdzie zawodnik nie wywalczył żadnego punktu w czterech startach, a torunianie przegrali 30:60. Dwa dni po spotkaniu Rada Nadzorcza Unibaxu podjęła decyzję o tym, że zawodnik nie wystartuje w rewanżu na MotoArenie oraz nie będą z nim prowadzone rozmowy kontraktowe na temat przyszłorocznego kontraktu.
Analiza występów Rune Holty krótko przed i po meczu w Gorzowie dawała jednak wszystkim nieco do myślenia na temat traktowania ligi polskiej oraz toruńskiego klubu przez Norwega. Oto bowiem dzień przed spotkaniem w lubuskiem żużlowiec wystartował w Grand Prix Chorwacji na trudnym i wymagającym torze w Gorican. Holta zaliczył tam dobry występ, awansował do półfinału i zdobył dziewięć punktów. W następnym tygodniu Rune Holta walnie przyczynił się do utrzymania Dackarny Malilla w Elitserien. W obu meczach barażowych żużlowiec spisał się znakomicie zdobywając odpowiednio dziewięć punktów i trzy bonusy oraz dwanaście punktów z bonusem (w pięciu startach). Gdy Unibax próbował na własnym torze odrobić bez stratę do gorzowian, Holta świetnie jeździł w Pardubicach wygrywając najbardziej prestiżową towarzyską imprezę żużlową na świecie - Zlatą Prilbę.
Co zatem było przyczyną tak fatalnego występu Rune Holty w Gorzowie, skoro przed i po tym meczu prezentował się naprawdę znakomicie?
Z pewnością nie chodziło o jakiekolwiek zaległości finansowe wobec zawodnika ze strony toruńskiego klubu, gdyż od pięciu lat z terminowością wypłat w Unibaxie nie było najmniejszego problemu. Być może sprawa tkwi w priorytetach, które postawił sobie Holta? Tylko dlaczego to akurat liga polska - najlepsza na świecie i z najwyższymi stawkami za punkt spadła na ostatnie miejsce w hierarchii zawodnika? Trudno bowiem zrozumieć, aby mecz w Gorzowie był zwykłym wypadkiem przy pracy, gdyż byłaby to zdecydowanie za duża "wpadka" jak na klasę tego zawodnika.

Po zawodach powiedzieli:
Wojciech Stępniewski - prezes Unibaxu - Pracę po meczu ze Stalą stracił menadżer Unibaxu Sławomir Kryjom, ale taką decyzję podjęła Rada Nadzorcza, nie chcę jej komentować. Mecz w Gorzowie to była żenada. Przepraszam kibiców za to, co musieli oglądać w Gorzowie. Postawy naszych gwiazdeczek również nie chce się komentować.

Jan Ząbik - trener Unibaxu - Na pewno nie spodziewałem się takiego wyniku. Trzeba pogratulować "Paluszkowi" dobrego przygotowania toru, bo tor był naprawdę dobry do ścigania, a przede wszystkim Bartkowi za wspaniałą jazdę. To co on wyprawiał, wyczyniał na torze to naprawdę ręce same składały się do oklasków. W naszym zespole były bardzo duże dziury. Nawet przy wygranych startach po prostu nie pozwolili tym motocyklom jechać, za szybko składali się w wiraże. Gorzowianie wykorzystali do maksimum każdy błąd i wygrali. Na pewno będzie trudno w Toruniu, przewaga rywali jest duża i taką ilość punktów ciężko będzie odrobić, ale będziemy walczyć do samego końca. Na pewno gdyby ten mecz Gorzowa z Zieloną Górą odbył się w normalnych warunkach to Stal jechałaby z Lesznem, a nie Zielona Góra. No, ale stało się jak się stało. Na pewno ten medal brązowy jest coraz bliżej Gorzowa i nie da się ukryć, że co się nie udało w złocie jest w brązie. Gratulacje.

Adrian Miedziński - Unibax - Nasz występ można to nazwać jednym, wielkim dramatem. Nie spodziewaliśmy się, że drużyna gorzowska będzie tak silna u siebie. Przegraliśmy po równej, sportowej walce. Wszystko było w porządku. Tor był dobrze przygotowany. Wypada pogratulować gorzowianom.

Ryan Sullivan - Unibax - Wygrywamy jako drużyna i jako drużyna przegrywamy. Nie ma znaczenia, czy ja pojechałem dobrze, czy źle. Fakt jest taki, że przegraliśmy walkę o brąz. Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, którzy przyjechali do Gorzowa, a także tych, którzy oglądali mecz przed telewizorami. To żenujące co pokazaliśmy. Cały sezon praktycznie prowadziliśmy. Nie wiem, co się z nami stało. Mogę powiedzieć tylko, że jestem zły bardziej niż ktokolwiek inny.

Chris Holder - Unibax - Tak naprawdę nie wiem, co się stało. Próbowałem wielu ustawień. Żadne z nich nie przynosiły rezultatów. Gdybym wiedział, co jest nie tak na pewno bym to zmienił. Czasami jest tak, że kompletnie nic nie wychodzi. Grand Prix w Gorican i mecz w Gorzowie całkowicie mi nie wyszły. Na torze czułem się dobrze. Brakowało po prostu prędkości. W ostatnim wyścigu coś drgnęło, ale było już za późno.

Piotr Paluch - trener Stali - Miałem troszkę tremy, troszkę ściskało mnie w żołądku, ale wcześniej jak pracowałem z trenerem Czernickim uczyłem się i zbierałem doświadczenie. Było nerwowo, ale wszystko było w rękach zawodników. To nie jest żadna moja zasługa. Miałem udany debiut, ale to jest zasługa zawodników, którzy pojechali naprawdę z wielką determinacją, z wielką wolą, ambitnie, tasowali się na dystansie. Pokazali kawał dobrego żużla dla kibiców i polecam tym, którzy nie oglądali tych zawodów niech sobie obejrzą powtórkę. Pokonaliśmy Unibax wysoko. Tor był naprawdę bardzo dobrze przygotowany przez toromistrza Jarosława Gałę. Praktycznie nie było żadnych dziur, powstał nowy rekord toru Iversena i tylko się cieszyć z tego. Adrian Cyfer pojechał bardzo dobre zawody, jeszcze lepszy debiut miał jak ja, ponieważ nie "spalił się", przywiózł ważne punkty, a przede wszystkim nie odstawał na dystansie tak bardzo. Był blisko tego trzeciego, drugiego zawodnika, próbował walczyć. Jesteśmy na dobrej drodze żeby wywalczyć brązowy medal po tak długiej przerwie. Cieszymy się, bo trochę zaspokoiliśmy oczekiwania kibiców względem jazdy na naszym torze. To była chyba najwyższa wygrana w tym sezonie i akurat w takim meczu. Szkoda, że nie w poprzednim, ale dobra zapomnijmy o tym. Jedziemy do Torunia powalczyć.

Bartosz Zmarzlik - Stal - Bardzo chciałem zdobyć w tym roku dwucyfrówkę w lidze. To mi się marzyło od początku sezonu. Przed meczem usiadłem sobie w busie i mówię: kurcze zostały tylko dwa mecze. Spełniło, co chciałem najbardziej osiągnąć w tym roku, w lidze. Podwójnie cieszy to, że zdobyłem dwucyfrówkę w tak ważnym meczu. Tata zrobił mi w domu maszynę do startów i to pomaga mi w koncentracji. W motorze zrobiliśmy eksperyment w sprzęgle, tata główkował nad tym cały rok, żeby mi pomóc i mu najbardziej dziękuję za wszystko. Staram się cieszyć z jazdy, bo wchodzę dopiero w prawdziwą, sportową rywalizację w Ekstralidze. Dotychczas chyba tylko w dwóch meczach nie miałem radości z jazdy i to w Zielonej Górze, no ale cóż jestem jeszcze taki gapowaty jeśli chodzi o przełożenie motocykla na dany tor. Cieszę się bardzo z udanego występu. Będę jeszcze bardziej pracował nad tym, aby utrzymać taki wynik w każdym meczu.

Adrian Cyfer - Stal - Moim zadaniem było wyjechać na te zawody jak na trening i to się udało. O tym, że jadę dowiedziałem się w piątek. Dostałem silniki od Łukasza Cyrana, z których jestem zadowolony. Nicki Pedersen pomógł zdobyć mi dwa punkty.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt