2011-07-24 Runda zasadnicza przełożony 2011-07-31
KS Toruń Unibax - ZKŻ Falubaz Zielona Góra
 
Unibax Toruń pokonując Stelmet Falubaz Zielona Góra 51:39 zajął pierwsze miejsce w tabeli Speedway Ekstraligi po rundzie zasadniczej. W niedzielnym spotkaniu klasą samą dla siebie był zdobywca 15 punktów Adrian Miedziński.
Hit ostatniej kolejki Speedway Ekstraligi podziwiało na toruńskiej MotoArenie ponad 15 tysięcy kibiców. Z całą pewnością mecz dwóch najlepszych drużyn rundy zasadniczej dostarczył wszystkim sympatykom żużla wielu emocji. Mimo że torunianie bardzo szybko objęli prowadzenie, którego nie oddali do ostatniego wyścigu, to na torze nie brakowało walki i wielu efektownych mijanek.

Mecz dość niespodziewanie rozpoczął się od podwójnej wygranej gospodarzy. Bracia Emil i Kamil Pulczyńscy po inteligentnym rozegraniu pierwszego łuku dowieźli pewnie podwójne zwycięstwo do mety.
W drugim wyścigu wygrał fenomenalny tego dnia Adrian Miedziński, a trzeci był Chris Holder, dzięki czemu torunianie objęli sześciopunktowe prowadzenie. Wiele pięknej walki kibice zgromadzeni na MotoArenie oraz oglądający mecz przed telewizorami mogli podziwiać w trzecim biegu za sprawą walecznego Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk przez dwa okrążenia ścigał się o pierwsze miejsce z Gregiem Hancockiem. Więcej zimnej krwi i sprytu miał tym razem doświadczony Amerykanin. Wiele działo się również na dalszych pozycjach. Trzeci jechał bowiem Grzegorz Zengota, którego gonił Rune Holta. Zawodnik Unibaxu zdołał dosłownie na ostatnich metrach minąć rywala z Zielonej Góry. Pokonać na MotoArenie Ryana Sullivana to nie lada wyczyn. Udało się to w biegu czwartym Piotrowi Protasiewiczowi. Adama Strzelca pokonał zaś Kamil Pulczyński, co dało drugi z rzędu remis i po czterech biegach Stelmet Falubaz przegrywał już sześcioma punktami. Marek Cieślak nie czekał długo i już w piątej gonitwie sięgnął po rezerwę taktyczną. Jonasa Davidssona zmienił Piotr Protasiewicz, który pewnie zwyciężył. Niestety Jonsson przyjechał na metę ostatni za parą toruńską Jensen - Holta i rezerwa taktyczna pozwoliła jedynie uratować zielonogórzanom biegowy remis. W następnym wyścigu Pierwsze biegowe zwycięstwo odnieśli goście za sprawą wygranej Grega Hancocka i trzeciej pozycji Grzegorza Zengoty. Zielonogórscy zawodnicy przez dwa okrążenia prowadzili podwójnie, jednak szybki tego dnia na dystansie Ryan Sullivan zdołał wyprzedzić rywala. Riposta gospodarzy była jednak natychmiastowa, bowiem para Miedziński - Holder bez większych problemów pokonali Protasiewicza i przewaga "Aniołów" urosła aż do ośmiu "oczek". W następnym biegu dobrze ze startu wyszedł Emil Pulczyński, ale pogubił się nieco na pierwszym łuku i spadł na ostatnie miejsce. Pewnie wygrał jednak Sullivan. W dziewiątym wyścigu Holder z Miedzińskim pokonali 4:2 Hancocka i Zengotę, dzięki czemu torunianie prowadzili już różnicą dziesięciu punktów.
Przed regulaminową przerwą toruński Unibax wygrywał ze Stelmetem Falubazem 34:26.
W jedenastym wyścigu na starcie spotkali się trzej doskonale dysponowani tego dnia zawodnicy: Miedziński, Hancock i Sullivan. Bieg zakończył się właśnie w takiej kolejności i przewaga "Aniołów" ponownie urosła do dziesięciu punktów. Przed dwunastym wyścigiem na wyjściu z pierwszego łuku utworzyła się niebezpieczna koleina, w którą najpierw wpadł będący na drugim miejscu Patryk Dudek, a na następnym okrążeniu także Holta. Norweg z polskim paszportem upadł na tor i nie bez problemów minęli go E. Pulczyński oraz Dudek. Bieg został jednak przerwany i powtórzony bez udziału Holty. Mało kto spodziewał się, że w powtórce zwycięży Emil Pulczyński przed Andreasem Jonssonem i Patrykiem Dudkiem. Jednak Osamotniony Emil Pulczyński, wspierany przez ponad piętnaście tysięcy kibiców wystrzelił ze startu niczym katapulta, przez cztery kółka odpierając ataki Szweda udowodnił, że na swoim torze jest w stanie wygrać z każdym rywalem.
Tuż przed biegami nominowanymi zielonogórzanie zmniejszyli straty do ośmiu punktów. Protasiewicz przed Jensenem, Hancockiem i Holderem, a wynik meczu, to 43:35. Przed biegami nominowanymi tylko dwa podwójne zwycięstwa mogły zapewnić zielonogórzanom wygraną w rundzie zasadniczej. To było jednak zbyt trudne zadanie dla zawodników Stelmetu Falubazu, bowiem w czternastej gonitwie szans rywalom nie dali Ryan Sullivan oraz Chris Holder. Ostatni wyścig wygrał niepokonany tego dnia Adrian Miedziński. Toruński żużlowiec wywalczył na MotoArenie komplet punktów, potwierdzając tym samym, że w pełni zasługuje na "dziką kartę" Grand Prix Polski, która 27 sierpnia zostanie rozegrana w grodzie Kopernika.

Podsumowując: Unibax wygrał to spotkanie bardzo pewnie zdobywając nawet punkt bonusowy. "Anioły" zajęły zatem pierwsze miejsce po części zasadniczej Speedway Ekstraligi i w I rundzie finałowej spotkają się z Betardem Spartą Wrocław. Pierwszy mecz na Dolnym Śląsku już 7 sierpnia

Na konferencji prasowej Prezes Wojciech Stępniewski oraz menadżer Sławomir Kryjom jednoznacznie potwierdzili, że ich kandydatem do dzikiej karty na toruńskie Grand Prix Polski pozostaje Adrian Miedziński. Prezes zaapelował do PZM o podjęcie starań w tej sprawie oraz do światowych władz speedwaya o przyznanie torunianinowi tego wyróżnienia i zwrócił się za pośrednictwem zebranych dziennikarzy do Polskiego Związku Motorowego oraz włodarzy cyklu Grand Prix o przyznanie dzikiej karty jednak Polakowi - Adrianowi Miedzińskiemu. - Za pośrednictwem dziennikarzy chciałem zaapelować do najwyższych władz światowego speedwaya, aby w Toruniu jednak dziką kartę dostał Adrian Miedziński. Jego wynik potwierdza, że zasługuje na to wyróżnienie. Również proszę i apeluję do Polskiego Związku Motorowego, aby jeszcze bardziej działacze włączyli się w te negocjacje w związku z przyznaniem Adrianowi dzikiej karty na toruńskie Grand Prix. Po tych słowach w sali konferencyjnej rozległy się gromkie brawa.
Wątpliwości nie ma także menadżer Unibaxu Toruń - Sławomir Kryjom - Dopóki nie zostanie podana oficjalna informacja, to nie będziemy komentować sprawy dzikiej karty na Grand Prix w Toruniu. Dla mnie jednak nie ma dyskusji, że powinna ona przypaść Miedzińskiemu.
Sam zainteresowany - Adrian Miedziński także nie ma najmniejszych wątpliwości, że dziką kartę na toruńską rundę Grand Prix bez żadnej dyskusji powinien dostać Polak. Żużlowiec nie upiera się jednak przy swojej kandydaturze. - Jasne jest, że dziką kartę powinien dostać zawodnik polski. Jeśli komuś nie pasuje moja osoba, to są przecież inni Polacy, którzy taką kartę mogą otrzymać.

Po zawodach powiedzieli:
Wojciech Stępniewski
- prezes Unibaxu - Za nami czternaście meczów i wszystkie były bardzo trudne. Nie ma łatwych spotkań w Ekstralidze. Zajęliśmy pierwsze miejsce po zakończeniu zasadniczej części sezonu. Taki był nasz plan i takie były założenia. Udało się to spełnić. Przed nami play-offy i wszystko zaczyna się od nowa. Nie ma zawodnika, którego wyróżniłbym najmocniej, bo wszyscy na to zasługują. Unibax to taka drużyna, w której kiedy jeden zawodnik zawodzi, drugi te punkty nadrabia i to jest najważniejsze. Mecz był emocjonujący do czternastego biegu, bo jeszcze wtedy zielonogórzanie mieli szanse na remis. Za tydzień jedziemy do Wrocławia, gdzie tor nam pasuje i powalczymy o zwycięstwo, jak w każdym meczu.
Zawody były super przede wszystkim w wykonaniu Adriana. Rok temu miał świetną rundę zasadniczą, ale gorsze play-offy. W tym roku mam nadzieję, że będzie odwrotnie. Potrzebujemy jednak punktów Rune Holty. Cieszy postawa Jensena. Z meczu na mecz jeździ coraz lepiej. Dobrze pojechał również Kamil Pulczyński, a jeszcze lepiej Emil. Nieco słabiej Ryan i Holder, ale każdy może mieć słabszy dzień i nie ma tutaj czego im wypominać.

Sławomir Kryjom - menadżer Unibaxu - Gdyby Unibax i Falubaz spotkały się w finale, to oba mecze odbyłyby się w kapitalnej atmosferze, chociaż wiadomo, że są małe rachunki do wyrównania z poprzednich sezonów. Chcę podkreślić, że na MotoArenie po raz pierwszy w tym sezonie było tylu kibiców. Chciałbym im wszystkim podziękować za stworzenie kapitalnego widowiska wspólnie z nami. Ich doping niósł nas do kolejnych zwycięstw i ostatecznie do trzech punktów w tabeli ligowej. Finał Unibax - Falubaz byłby optymalny, ale inne ekipy nie śpią. Cały czas groźny jest Gorzów, który jeździ fantastycznie przede wszystkim u siebie. Groźna będzie też Unia Leszno, gdyż ten zespół mimo tylu kłopotów jedzie coraz lepiej. Oczywiście, że Betard Sparta będzie groźny w I rundzie play-off. Ta drużyna ma swoje atuty, a przede wszystkim nieobliczalnego Kennetha Bjerre i najlepszego juniora w Polsce - Maćka Janowskiego. Czeka nas zatem ciężka przeprawa. Ja bym życzył sobie tylko tyle, żebyśmy wygrali oba spotkania, bo wtedy do półfinałów przystępować będziemy z tej uprzywilejowanej pozycji i pojedziemy z lucky loserem. Raz już wygraliśmy we Wrocławiu, ale powiem szczerze, że tylko do połowy meczu jechaliśmy spokojnie i kontrolowaliśmy wynik. Później jednak nieco nam się sytuacja skomplikowała i doszło do tego kontrowersyjne wykluczenie Rune Holty. W play-offach nie ma miejsca na rozprężenie, każdy punkt jest na wagę złota i za tydzień we Wrocławiu będziemy bić się o zwycięstwo. Będziemy chcieli przed tym meczem optymalnie ustawić treningi, aby wszyscy żużlowcy mogli dopasować swój sprzęt. Wiemy mniej więcej, jakiego toru możemy się spodziewać we Wrocławiu, czyli takiego z dużą ilością dziur i kolein, więc liczył się będzie głównie start. Musimy trochę popracować też nad Rune Holtą, bo jego występ był katastrofalny, ale bardziej wynikało to z przygotowania sprzętowego niż kontuzji jego ręki. Myślę, że w play-offach zielonogórzanie poradzą sobie z Rzeszowem, ale wyniku pary gorzowsko - leszczyńskiej nie odważę się wytypować. Oba zespoły świetnie jeżdżą na swoim torze. Wiem, jaką nawierzchnię przygotuje Roman Jankowski w Lesznie i jestem przekonany, że będzie widać tylko kaski zawodników gorzowskich. To będzie najciekawszy pojedynek z tych trzech par. Nikt w Toruniu nie zdobył więcej niż 40 punktów i dodatkowo udowodniliśmy, że jesteśmy zespołem. Gdy nie idzie tak dobrze dotychczasowym liderom, czyli Holcie i Holderowi, to ciężar walki na swoje barki potrafił wziąć Miedziński, który do tej pory nieco zawodził. Dobrze pojechał także Jensen i poprawnie bracia Pulczyńscy. Powiem szczerze, że Emil uratował nam skórę po wykluczeniu Holty w kapitalny sposób pokonując Jonssona i Dudka. Mamy potencjał i cały czas wygrywamy. Może nie są to efektowne zwycięstwa, ale to jednak my wygrywamy, a nie przeciwnicy. Nie jestem zaskoczony, że liderem drużyny jest Ryan Sullivan. Już w pierwszych wywiadach po rozpoczęciu pracy w Toruniu zapowiadałem, że to właśnie on wspólnie z Rune Holtą jako najbardziej doświadczeni zawodnicy będą najlepsi. Sullivan wygrał nam mecz we Wrocławiu, zremisował w Lesznie, więc jest tym liderem z prawdziwego zdarzenia. W tych zawodach miał trochę problemów sprzętowych, ale my do liderowania mamy aż czterech zawodników. Dopóki nie zostanie podana oficjalna informacja, to nie będziemy komentować sprawy dzikiej karty na Grand Prix w Toruniu. Dla mnie jednak nie ma dyskusji, że powinna ona przypaść Miedzińskiemu.

Jan Ząbik - trener Unibaxu - Na pewno to nie był łatwy mecz, przeciwnik był wymagający. Mecz dla kibiców był atrakcyjny, było trochę mijanek, cieszy to, że zespół wygrał, sinusoida formy idzie w górę, dobrze, że Adrian wraca do formy. Bardzo dobrze pojechał też Emil, Rune będzie musiał powrócić do zdrowia i popracować nad dyspozycją. Teraz będzie miał kilka dni przerwy i z pewnością za tydzień pojedzie dużo lepiej. Wierzymy, że uda mu się powrócić do dobrej dyspozycji i będzie dla nas ponownie mocnym wsparciem.

Adrian Miedziński - Unibax - Bardzo się cieszę z tego występu, bo zależało mi, aby pojechać dobrze. Obiecywałem, że do końca lipca postaram się znaleźć przyczynę moich problemów. Liczę, że uda mi się utrzymać taką dyspozycję do końca sezonu. Chciałbym bardzo podziękować prezesowi Stępniewskiemu za pomoc, bo miałem ogromne wsparcie w jego osobie. Miałem w klubie zapewnione wszystko, co chciałem i udało mi się dojść do optymalnej dyspozycji. W play-offach tak naprawdę walka rozpoczyna się od początku. Tam już nie ma łatwych meczów i musimy być skoncentrowani w 100% przed każdym pojedynkiem. Będziemy robili wszystko, aby sezon skończyć także na pierwszym miejscu.

Emil Pulczyński - Unibax - Ogólnie jestem zadowolony, ale w dwóch biegach popełniłem zbyt wiele błędów. Pierwszy i trzeci mój bieg był bardzo dobry. W drugim biegu trochę motocykl mnie sponiewierał, nie mogłem go opanować i przyjechałem czwarty. Mogłem nawet wygrać ten bieg i wtedy byłoby już całkiem fajnie. Być może za bardzo chciałem wygrać i tak się właśnie stało. Dobrze, że się nie przewróciłem. W tym powtórzonym biegu dwunastym trochę presję odczuwałem i myślałem, żeby przywieźć tylko Patryka Dudka. Udało się jednak wygrać start i dojechać pierwszy. Kapitalnie się jeździ przy pełnym stadionie, atmosfera jest super i oby było tak na każdym meczu w play-offach.
Kolejny mecz jedziemy z Wrocławiem, ale w rundzie play-off nie ma znaczenia czy to jest Wrocław, Tarnów czy Rzeszów. W play-off każdy punkt będzie na wagę złota, dlatego na pewno będzie ciężko o nie walczyć. Na pewno pojedziemy do Wrocławia po zwycięstwo, a dobrze by było żeby było ono dość okazałe bo wtedy w rewanżu będzie nam łatwiej O tym, że mogę być rezerwowym na Grand Prix w Toruniu słyszałem już trochę wcześniej. To jednak tylko rola rezerwowego, więc podchodzę do tego tak jak do innych zawodów. Fajnie by było pokazać się przed swoją publicznością w turnieju o mistrzostwo świata.

Kamil Pulczyński - Unibax - Pierwszy bieg wygrałem, w drugim też nie było najgorzej. W trzecim natomiast źle wyszedłem ze startu i trudno było już kogokolwiek minąć. Ogólnie jestem w miarę zadowolony. Mój poprzedni występ we Wrocławiu nie był udany, ale następny już będzie. Tor tam zawsze jest dobry, odpowiada mi, więc będzie dobrze.

Marek Cieślak - trener Falubazu - Chcę pogratulować drużynie toruńskiej zwycięstwa, bo zasłużyli na to. Jechaliśmy w kratkę, zabrakło nam trochę punktów. Myślę, że wyciągniemy wnioski z tego spotkania i jeśli przyjdzie nam tu ponownie jechać to na pewno pojedziemy lepiej. W trakcie sezonu można powiedzieć, że nasza drużyna miała sporo problemów, wyleciał nam Rafał Dobrucki ze składu, Grzegorz Zengota wrócił po kontuzji, chciałem żeby więcej sobie pojeździł. Myślę, jednak, że w końcówce sezonu osiągniemy to co sobie założyliśmy.

Greg Hancock - Falubaz - To był bardzo ciężki weekend dla mnie, wczoraj jechałem w Grand Prix, nie wygrałem, ale cieszę się, że miałem dobry finisz co spowodowało, że mój wynik był o wiele lepszy niż na początku można było zakładać. W tym meczu szło mi ze zmiennym szczęściem, to był ciężki mecz, Toruń to naprawdę mocna drużyna i nie jest łatwo z nimi wygrywać. My staraliśmy się najlepiej jak mogliśmy. Jeśli chcemy zdobyć tytuł, w play-offach musimy pokonywać wszystkich rywali, którzy staną nam na drodze. Mogłem sobie jednak trochę potrenować przed Grand Prix, ale te zawody będą czymś zupełnie innym, niż mecz ligowy.

Piotr Protasiewicz - Falubaz - Przegraliśmy ten mecz i nie ma zbytnio nad czym się zastanawiać, bo już zaraz przed nami kolejne spotkanie. Torunianie jechali od nas lepiej, punktował cały zespół, a u nas tego zabrakło. Nie mamy już takiej siły jak na początku sezonu. Ewidentnie brakuje nam Rafała Dobruckiego. Widać, że Grzegorz Zengota potrzebuje po tej kontuzji startów. Na naszym torze "Zengi" jeszcze zdobywa punkty, ale na wyjeździe jest ciężko. Jonas Davidsson ma zniżkę formy, słabszy występ przydarzył się także Andreasowi Jonssonowi. Nie zajęliśmy pierwszego miejsca, ale nie ma to wielkiego znaczenia, bo w play off każdy rywal jest wymagając.

Patryk Dudek - Falubaz - Wyniki mówią wszystko, widać kto pojechał dobrze, a kto zawiódł. Niestety w tej drugiej grupie jestem też ja. Zaczęliśmy z Adamem bardzo źle ten mecz i potem trzeba było gonić. Jak widać dogonić się nie udało. Unibax jechał bardzo dobrze, świetny występ zaliczył Adrian Miedziński, który był bardzo szybki. Jestem zły, że tak się dla nas ten mecz skończył i nie udało się obronić tego pierwszego miejsca. Mam problemy z motorami. Silnik był świeżo po remoncie. Szkoda szczególnie tego biegu, gdy wyszliśmy z Andreasem na 5:1 i gdyby nie dziura to dowieźlibyśmy to dla nas. W powtórce nagle ten motor nie jedzie, tak jakby nie mógł się rozpędzić. Nie wiem czemu tak się dzieje, nie mogę się rozkręcić. Nie mogę rozczytać motorów w tym roku, nie wiem czy to przez te tłumiki czy przez coś innego. Mam nadzieję, że przed tymi najważniejszymi meczami wszystko ze sprzętem uda nam się poukładać i będę szybki. Tragedii z powodu zajęcia drugiego miejsca nie ma. Medali jeszcze nie rozdano. Trzeba wyciągnąć wnioski i pojechać z gazem w play-off.

Grzegorz Zengota - Falubaz - Mój występ w Toruniu zaliczyć trzeba do bardzo nieudanych. To były moje pierwsze zawody wyjazdowe w tym roku. Na swoim torze zdobywałem punkty, na MotoArenie w ogóle nic mi nie wychodziło. W mojej jeździe widoczna jest zbyt mała ilość startów. Bardzo dziękuję trenerowi Cieślakowi, że dał mi szansę na start w biegu nominowanym, mimo że postawą na torze nie zasłużyłem na to. Ale każdy dodatkowy wyścig jest mi potrzebny i mam nadzieję, że wkrótce będzie widać tego efekty.

Rafał Dobrucki - Falubaz - Myślałem, że będzie trochę lepiej, choć z drugiej strony nie ma co się za bardzo rozwodzić nad tym wynikiem. Braliśmy gdzieś takie rozstrzygnięcie pod uwagę i w zasadzie nie jest on aż taki zły. Od czterech lat, od momentu kiedy jestem w Zielonej Górze, nigdy nie startowaliśmy w fazie play-off z pierwszego miejsca, a mimo tego medale były. Także, żeby to podtrzymać, taki wynik jest idealny moim zdaniem. W Toruniu zabrakło nam równej drużyny. Dwóch i pół zawodnika to niestety o wiele za mało żeby zwyciężać. W Rzeszowie będzie ciężko, ponieważ to nie jest łatwy rywal. Liga jest wyrównana i w tej szóstce drużyn, które awansowały do fazy play-off, wszystko może się wydarzyć. W mojej rehabilitacji są coraz większe postępy. Dzięki temu, jakaś nowa energia we mnie wstąpiła. Cóż, pracujemy nad tym dalej, żeby było jeszcze lepiej. Najważniejsze jednak, że te efekty już widać, to jest wielki plus.

Spotkanie na ekstraligowym szczycie miało swój ciąg dalszy, bowiem na posiedzeniu komisji ligi władze żużlowe uznały, że zielonogórski klub będzie musiał zapłacić 15.000 zł,  za wybryki swoich kibiców.
Dokładniej chodzi o odpalenie rac świetlnych podczas meczu w Toruniu.

Pełna treść orzeczenia:
KOL 10/2011 Bydgoszcz, dnia 6 sierpnia 2011 r.

O R Z E C Z E N I E
Komisja Orzekająca Ligi jako organ dyscyplinarny Spółki z o.o. Ekstraliga Żużlowa z siedzibą w Bydgoszczy, działająca w składzie:
1/ Przemysław Nasiukiewicz - przewodniczący,
2/ Ryszard Głód - członek,
3/ Zbigniew Owsiany - członek,

- na posiedzeniu w dniu 6 sierpnia 2011 r. w Bydgoszczy, w sprawie naruszenia przez Zielonogórski Klub Żużlowy SSA art. 331 pkt 21 Regulaminu Sportu Żużlowego (zwanego dalej: RSŻ) w związku z art. 307 ust. 2 RSŻ co do meczu XIV rundy DMP rozegranego pomiędzy drużynami Unibax Toruń a Stelmet Falubaz Zielona Góra w Toruniu w dniu 31 lipca 2011 r., po zapoznaniu się ze zgromadzonym materiałem dowodowym,

- na podstawie art. 318 ust. 1 w zw. z art. 331 pkt 21 oraz art. 307 ust. 2 RSŻ

o r z e k a:
winę obwinionego klubu Zielonogórski Klub Żużlowy SSA w naruszeniu art. 331 pkt 21 RSŻ w zw. z art. 307 ust. 2 RSŻ, tj. za zachowanie się kibiców drużyny Stelmet Falubaz Zielona Góra w sposób zagrażający bezpieczeństwu innych osób uczestniczących w imprezie masowej, a także wniesienie przez kibiców tejże drużyny na imprezę masową wyrobów pirotechnicznych i materiałów pożarowo niebezpiecznych,

- oraz na podstawie art. 311 pkt 6 RSŻ
- wymierza, za czyn opisany w sentencji niniejszego orzeczenia karę pieniężną w wysokości 15000,00 zł.

P o u c z e n i e:
Orzeczenie to nie jest prawomocne, podlega ono – na mocy art. 319 ust. 3 RSŻ - zaskarżeniu na piśmie do Trybunału Związku, za pośrednictwem Komisji Orzekającej Ligi w terminie 14 dni od daty otrzymania niniejszego orzeczenia. Przy czym odwołanie nie wstrzymuje wykonania orzeczenia.
Ponadto stosownie do art. 329 ust. 5 RSŻ wszelkie:
1) zawarte w orzeczeniu dyscyplinarnym postanowienia, obowiązki do wykonania lub nakazy, muszą zostać wykonane w terminie 14 dni od daty otrzymania orzeczenia, chyba że organ dyscyplinarny wyznaczył inny termin,
2) nałożone w orzeczeniu dyscyplinarnym kary pieniężne lub odszkodowania muszą być wpłacone na konto ZG PZM, SE, klubu lub osoby, której przysługują w terminie 14 dni od daty otrzymania orzeczenia
pod rygorem automatycznego zawieszenia obwinionego do czasu wykonania nałożonych obowiązków, nakazów oraz uiszczenia kar lub odszkodowań. 1/ Przemysław Nasiukiewicz - przewodniczący,
2/ Ryszard Głód - członek,
3/ Zbigniew Owsiany - członek,

U z a s a d n i e n i e
Przedmiotem postępowania dyscyplinarnego w niniejszej sprawie było ustalenie czy Zielonogórski Klub Żużlowy SSA naruszył przepisy ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (Dz.U.2009 r, nr 62, poz.504) wraz z późniejszymi zmianami podczas meczu XIV rundy DMP rozegranego pomiędzy drużynami Unibax Toruń a Stelmet Falubaz Zielona Góra w Toruniu w dniu 31 lipca 2011 r.

W toku niniejszego postępowania zapoznano się z materiałem dowodowym w postaci:
1) sprawozdania sędziego Wojciecha Grodzkiego z zawodów żużlowych,
2) artykułu autorstwa Wojciecha Ogonowskiego pt. "Kibice Falubazu zatrzymani po meczu w Toruniu" zamieszczonego na portalu www.sportowefakty.pl,
3) zdjęcia autorstwa Łukasza Trzeszczkowskiego zamieszczonego na portalu www.sportowefakty.pl.

Analizując zebrane w trakcie niniejszego postępowania dowody stwierdzić należy, iż kibice drużyny Stelmet Falubaz Zielona Góra w trakcie meczu XIV rundy DMP rozegranego pomiędzy drużynami Unibax Toruń a Stelmet Falubaz Zielona Góra w Toruniu w dniu 31 lipca 2011 r. odpalali race świetlne. Sędzia zawodów, Wojciech Grodzki, w swoim sprawozdaniu z zawodów żużlowych napisał, iż "po wyścigu X w sektorze Gości na wejściu w II łuk odpalono race świetlne (około 90 sekund)".

Podobnie, w artykule pt. "Kibice Falubazu zatrzymani po meczu w Toruniu" red. Wojciech Ogonowski opisuje, iż "w trakcie spotkania w sektorze gości odpalono sześć rac", a ponadto, że "ochrona ujęła 16-letniego sprawcę odpalenia rac", który przekazany został policji i przesłuchany przez nią jako nieletni sprawca czyny karalnego.

Co więcej, na zdjęciu autorstwa Łukasza Trzeszczkowskiego relacjonującego przebieg wydarzeń podczas meczu pomiędzy drużynami żużlowców z Zielonej Góry i Torunia, widać wyraźnie, iż race świetlne odpalone zostały pod tzw. "sektorówką" kibiców z Zielonej Góry, czyli pod płócienną flagą o dużych rozmiarach rozpostartą ponad głowami licznej rzeszy kibiców.

Mając na uwadze powyższe, Komisja Orzekająca Ligi nie ma wątpliwości, iż kibice drużyny Stelmet Falubaz Zielona Góra podczas meczu z drużyną Unibaxu Toruń w dniu 31 lipca 2011 r. naruszyli przepisy art. 8 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (Dz.U. z 2009 r., nr 62, poz. 504). Komisja Orzekająca Ligi stoi na stanowisku, iż względem art. 8 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych naruszony został przez kibiców drużyny Stelmet Falubaz Zielona Góra przepis nakładający na osoby uczestniczące w imprezie masowej obowiązek zachowania się w sposób niezagrażający bezpieczeństwu innych osób. Odnosząc się z kolei do art. 8 ust. 2 wspomnianej ustawy, naruszony został przepis zakazujący wnoszenia na imprezę masową i posiadania przez osoby w niej uczestniczące wyrobów pirotechnicznych i materiałów pożarowo niebezpiecznych. Podkreślenia wymaga, iż odpalenie racy świetlnej - tym bardziej pod tzw. "sektorówką", co miało miejsce w interesującym nas przypadku - jest czynem wysoce niebezpiecznym, narażającym osoby znajdujące się w pobliżu na utratę zdrowia, a być może również życia, co mogłoby powstać wskutek poparzenia czy wybuchu paniki w sytuacji pożaru.

Zgodnie z art. 307 ust. 2 RSŻ, klub ponosi na zasadzie ryzyka odpowiedzialność za zachowanie kibiców swojej drużyny, które wypełnia znamiona przewinień dyscyplinarnych określonych w części szczegółowej Przepisów dyscyplinarnych sportu żużlowego. Dotyczy to również zachowania kibiców na meczach wyjazdowych (art. 307 ust. 2 RSŻ). Trzeba więc uznać, iż odpalenie rac świetlnych przez kibiców drużyny Stelmet Falubaz Zielona Góra, jako czyn zabroniony ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, czyni Zielonogórski Klub Żużlowy SSA - w kontekście art. 331 pkt 21 w zw. z art. 307 ust. 2 RSŻ - Obwinionym w sprawie.

Komisja Orzekająca Ligi wymierzając karę wzięła pod uwagę w szczególności fakt wcześniejszego ukarania Obwinionego za naruszenie art. 331 pkt 21 RSŻ. Komisja Orzekająca Ligi z urzędu posiada bowiem informację, iż Obwiniony został ukarany na podstawie Decyzji Ekstraligi nr 5/2011 z dnia 13 maja 2011 r. karą finansową 2000,00 zł za zapalenie przez kibiców drużyny Stelmet Falubaz Zielona Góra rac świetlnych oraz wielokrotne rzucanie petard i rac hukowych w pas bezpieczeństwa podczas meczu V rundy DMP pomiędzy drużynami Caelum Stal Gorzów a Stelmet Falubaz Zielona Góra rozegranego w Gorzowie Wielkopolskim w dniu 8.05.2011 r.

Biorąc pod uwagę okoliczność, że bezpieczeństwo osób uczestniczących w meczach Speedway Ekstraligi jest wartością nadrzędną dla Ekstraligi Żużlowej sp. z o.o., jak również czynnikiem, który wpływa na postrzeganie Speedway Ekstraligi w odbiorze społecznym, środowisku kibiców, mediów i sponsorów, Komisja Orzekająca Ligi nie może przyzwalać na wielokrotne, powtarzające się naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa.

Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w sentencji.

1/ Przemysław Nasiukiewicz - przewodniczący,
2/ Ryszard Głód - członek,
3/ Zbigniew Owsiany - członek,

Odpis niniejszego orzeczenia doręczyć:
1/ Zielonogórski Klub Żużlowy SSA
2/ Ekstraliga Żużlowa sp. z o.o.
3/ a/a.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt