2010-04-18 Runda zasadnicza przełożony 2010-04-25
KS Toruń Unibax - Falubaz Zielona Góra
    
Spotkanie III rundy speedway ekstraligi zostało rozegrane z tygodniowym poślizgiem, bowiem Główna Komisja Sportu Żużlowego oraz CenterNet Mobil Speedway Ekstraliga zadecydowały o odwołaniu trzeciej kolejki spotkań żużlowych i innych imprez związanych ze sportem motorowym w związku z pogrzebem pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich.

W kolejnym terminie jeszcze przed rozpoczęciem spotkania doszło do uczczenia pamięci o zmarłych osobach w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Najpierw odegrano hymn państwowy, a następnie zarządzono chwilę ciszy. Po czym przystąpiono do sportowej rywalizacji, w której ostatecznie Mistrz Polski został pokonany na toruńskiej Motoarenie. Jeźdźcy pod wodzą Jana Ząbika udanie zrewanżowali się za ubiegłoroczny finał, pokonując Falubaz 47:42. Ekipa Unibaxu była faworytem spotkania, aczkolwiek jeszcze przed biegami nominowanymi żółto-biało-zieloni mieli szansę na wywiezienie dwóch dużych punktów z grodu Kopernika. Nie udało się, ale aktualni Mistrzowie zostawili po sobie dobre wrażenie.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo ciekawie bo od rewelacyjnej walki Aleksandra Loktajewa oraz Warda o drugie miejsce w wyścigu juniorskim. Na jednym z wirażu Rosjanin atakując "Kangura" po małej dość dziwnie wyniósł się na zewnętrzną część toru czym spowodował upadek Darcy Warda. Powtórkę, bez Loktajewa oraz Emila Pulczyńskiego, który już wcześniej został wykluczony z biegu, wygrał Patryk Dudek przed "Darcym".
Drugi wyścig przyniósł ekipie Unibaxu zwycięstwo 4:2, kapitalnym startem popisał się Wiesław Jaguś, natomiast Hans Anersen poradził sobie na dystansie ze swym rodakiem, Nielsem Kristianem Iversenem. Kolejny bieg to przede wszystkim rywalizacja o jedno "oczko". Od startu do mety walkę toczyli Sullivan i Lindgren, lecz skuteczniejszy okazał się być Kangur. W kończącym pierwszą serie startów pojedynku raz jeszcze lepsi byli zawodnicy z Grodu Kopernika. Australijski duet Holder-Ward popisał się świetną parową jazdą i pokonał Piotra Protasiewicza i Patryka Dudka 5:1. Po czterech pełnych emocji gonitwach na Motoarenie im. Mariana Rose widniał wynik 15:8 dla gospodarzy.
W piątej gonitwie dnia pierwsze zwycięstwo dla gości przywiozła para Hancock - Iversen, która pokonała w stosunku 4:2 Sullivana i Miedzińskiego. Duńczyk w ekipie Falubazu mógł mówić o szczęściu, bowiem tuż przed metą maszyna odmówiła posłuszeństwa "Miedziakowi", dzięki czemu Iversen zainkasował jedno oczko.
Wyścig szósty to skuteczna jazda Fredrika Lindgrena, który poradził sobie na dystansie z Chrisem Holderem i uratował remis dla zielonogórskiej drużyny. Chwilę później z dobrej strony zaprezentował się żużlowiec Aniołów, Hans Andersen. Duńczyk zdołał wyprzedzić Piotra Protasiewicza i podwyższył przewagę zespołu Jacka Gajewskiego do 7 punktów.
Po ośmiu biegach na tablicy wyników widniał wynik 27:20 dla Unibaxu.
W wyścigu dziewiątym doszło do kolejnej ciekawej rywalizacji. O zwycięstwo ponownie walczył Ugly Duck, którego atakami nękał Rafał Dobrucki, natomiast o pozycję trzecią bój stoczyli Jaguś z Lindgrenem. Lepsi okazali się Torunianie, którzy na swoje konto zapisali następne 4 punkty.
Zielonogórzanie dali sygnał do ataku tuż po dziesięciominutowej przerwie. Siła gości w gonitwie jedenastej wzrosła stanowczo, gdyż miejsce Nielsa Kristiana Iversena zajął szybki Greg Hancock. Amerykanin wraz z Rafałem Dobruckim pokonali podwójnie parę Holder - Andersen, niwelując starty do pięciu "oczek". Wyścig później "Herbie" ponownie rewelacyjnie wyszedł ze startu a u jego boku przez dwa okrążenia jechał Dudek. Ryan Sullivan zdołał wyprzedzić młodego zielonogórzanina lecz po tym biegu goście doszli Unibax już na trzy punkty. Atomowy wręcz start "Miedziaka" oraz dobra jazda na dystansie Wiesława Jagusia powiększyły na zamknięcie serii zasadniczej przewagę "Aniołów" do siedmiu punktów. Tym samym przed biegami nominowanymi na tablicy widniał wynik 42:35 i tylko najwięksi optymiści wierzyli, że Falubaz jest w stanie wygrać podwójnie dwa ostatnie wyścigi. Ostatecznie kluczowe gonitwy meczu zakończyły się na korzyść gości. Najpierw w biegu czternastym padł remis 3:3, a następnie żużlowcy z Grodu Bachusa pokonali podopiecznych Jacka Gajewskiego 2:4.
Końcowy wynik pojedynku na Motoarenie im. Mariana Rose to 47:42 dla Aniołów.

Podsumowując: mecz pomiędzy zawodnikami z Torunia, a ekipą Myszki Miki okazał się bardzo ciekawym widowiskiem. Mimo, iż to goście dyktowali warunki pojedynku, to żużlowcy przyjezdni potrafili nawiązać walkę, a w pewnym momencie zdołali nawet zniwelować swe straty do minimum. Bardzo trafną roszadą po stronie Unibaxu okazała się zamiana Chrisa Holdera z Wiesławem Jagusiem. Popularny Chripsy znakomicie radził sobie w duecie ze swoim młodszym rodakiem, Darcy Wardem, natomiast Jagoda nieźle dogadywał się z Hansem Andersenem. Podopiecznym Piotra Żyto zabrakło punktów Nielsa Kristiana Iversena, który po tym pojedynku z pewnością może mieć kłopot z dostaniem się do pierwszego składu Falubazu. Fanatyków z województwa Lubuskiego może napawać dumą postawa żużlowego weterana, Grega Hancocka. Amerykanin w całym spotkaniu zgromadził 14 oczek, notując jedną wpadkę w gonitwie ósmej.

Po zawodach powiedzieli:
Jacek Gajewski
menadżer Unibaxu - Jestem zadowolony z tego, że wygraliśmy. Spodziewaliśmy się, że będzie to trudny mecz, ponieważ sezon dopiero się zaczyna i niektórym zawodnikom brakuje jeszcze jazdy. Przed zawodami było dużo znaków zapytania. Nie mamy regularnych startów i to nam trochę przeszkadza. Rozgrywki były już przekładane ze względu na pogodę i żałobę narodową. Mieliśmy trzy tygodnie przerwy, dlatego nie byliśmy pewni jak potoczy się to spotkanie. W dodatku pojawiły się problemy z dotarciem do Anglii w związku z pyłem wulkanicznym i Hans Andersen nie mógł dolecieć na swój .
W drużynie gości dobrze jechało trzech zawodników. Wiadomo, że przy stracie sześciu punktów można skorzystać z rezerwy taktycznej. Falubaz świetnie wykorzystał tę możliwość i zbliżył się do nas. Poza tym zespół z Zielonej Góry jechał bardzo równo i mądrze.  U nas Ryan na początku trochę się pogubił. Nie wszystko poszło po jego myśli. Drugi raz z rzędu pojechaliśmy według drugiego zestawu i z tego względu Adrian Miedziński miał trochę trudniejszy mecz. Ani razu nie mógł pojechać z pierwszego pola. Gdyby miał okazję z niego ruszyć, to jego wynik pewnie były lepszy, ponieważ on lepiej wykorzystałby je niż Darcy Ward, dla którego to były dobre zawody. Siedem punktów i dwa bonusy, zwłaszcza po tych dwóch upadkach w pierwszym biegu, to niezły rezultat. Trudno mówić, że się zrehabilitował za słaby występ w meczu z Wrocławiem. Po prostu wraca do swojej normalnej dyspozycji i takich wyników od niego oczekujemy.

Jan Ząbiktrener Unibaxu - Gratulacje dla ekipy Falubazu za bardzo dobry wynik i walkę, to był trudny przeciwnik. Dziś spotkały się dwie wartościowe drużyny i nie da się ukryć, że zawody były ładne, obfitowały w walkę. Szkoda punktów, które gubiliśmy na trasie. To jest jednak początek sezonu, nam także brakuje kilku sparingów, które mieliśmy pojechać przed sezonem. Teraz może być już tylko lepiej, każdy następny mecz pomoże zawodnikom w pewniejszej jeździe.

Adrian Miedziński - Unibax - zawody były dla mnie naprawdę ciężkie i kosztowały mnie troszeczkę więcej niż zazwyczaj. Mam problem z wiązadłem piszczelowym w kolanie po wypadku w Lublinie. Cieszę się jednak, że udało mi się po nim pozbierać. Pomogła mi w tym intensywna rehabilitacja, a także specjalne taśmy na kolano, które odciążały te bolące miejsca. Cieszę się, że udało mi się odjechać dobre zawody, a przede wszystkim wygrać. Teraz mam Szwecję, później zabiegi i mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia będzie OK.

Chris Holder - Unibax - Miałem zawody wczoraj, później przyjechałem tutaj. Zielona Góra to dobra drużyna. Postawiła przed nami trudne zadanie. Udało się wygrać, sprzęt spisywał się dość dobrze. Teraz czekają kolejne mecze i walka o punkty.

Hans Andersen - Unibax - Nie powiedziałbym, że dzisiaj pojechałem jakoś oszałamiająco dobrze, ale jestem w zasadzie zadowolony. Nie jestem w stanie w każdym meczu jechać bardzo dobrze, czeka mnie jeszcze trochę pracy. W każdym razie cały czas próbujemy z mechanikami coś zmienić w ustawieniach motocykli, tak, żeby z każdym wyścigiem było coraz lepiej.

Piotr Żytotrener ZKŻ - Uważam, że nie ma katastrofy przy takim wyniku. W zeszłym roku przegraliśmy na tym torze większą ilością punktów i odrobiliśmy straty. W tym roku przegraliśmy minimalnie i pozostał taki lekki niesmak. Było to zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, bo indywidualnie mieliśmy więcej zwycięstw niż gospodarze. Jednak stało się tak, nie inaczej. Jestem zadowolony z tego, że zawodnicy zaprezentowali świetną formę i że idzie wszystko do góry. Będziemy niedługo mogli trenować na własnym torze i mam nadzieję, że wówczas powrócimy do formy z roku ubiegłego. Iversen miał ten niefart, że jechał z trzeciego i czwartego toru. W pewnym momencie porobiło się tak, że trzeba było zrobić rezerwę taktyczną. Wyszła ona bardzo dobrze, ponieważ Lindgren przyjechał w tym biegu pierwszy, Hancock natomiast razem z Dobruckim wygrali kolejny, także nie powinno być tu żadnych pretensji. Jedynie może o to, że nie dostał szansy startów z pierwszych pól, ale tu nie było żadnej pewności, że on wygra wyścig. Wiem, że zawodnik ten bardzo się stara. Na pewno będzie brany pod uwagę w składzie. Nie jest skreślony po dzisiejszym występie. Dudek przełamał się, walczył i jechał z jajem. Ostatnio miał lekką niedyspozycję i nie mógł się rozkręcić. Dzisiaj widać było, że radził sobie bardzo dobrze. Łoktajew też widać, że jest niezłą zadziorą na torze, troszeczkę potrzeba mu jeszcze objeżdżenia, żeby tych punktów trochę przywoził. Mam nadzieję, że będzie je zdobywał i będziemy mieli z nich obu niezłą pociechę. Ogólnie były to ciekawe zawody. Myślę, że kibicom na pewno się to spotkanie podobało. Mam nadzieję, że wróciła w nich wiara w swoją drużynę. Liczę, że będziemy jeździć coraz lepiej i wrócimy do mistrzowskiej formy.

Piotr Protasiewicz - Falubaz - Tor był dziś absolutnie twardy, ale był równy dla wszystkich. Sprzyjał jeździe po całej długości i szerokości i absolutnie nie był dla nas zaskoczeniem. Mecz był niezwykle zacięty, aczkolwiek zabrakło tutaj punktów, które uciekły nam w kilku wyścigach. W przyszłym tygodniu najprawdopodobniej tor przy Wrocławskiej zostanie oddany do użytku, więc liczę, że w tym momencie będzie już tylko lepiej. W Tarnowie wydawało się, że mieliśmy ogromnego pecha, a w tym momencie mamy kolejne spotkanie przegrane za sobą.
Jechaliśmy jednak z bardzo mocną drużyną, która jest silna na swoim torze .Mam problemy ze sprzętem. Zabrakło moich punktów. Po trzecim biegu silnik stracił kompresję, drugi już nie był tak spasowany i się nie udało niestety.

Greg HancockFalubaz - Trudno było znaleźć dobre ustawienie na ten twardy tor. Niektórym się udało. To dobre przygotowanie dla nas. Chcieliśmy wygrać, ale się nie udało. Toruń był za trudnym przeciwnikiem. Po wczorajszym kiepskim występie w Lesznie to spotkanie bardzo wzmocniło moją pewność siebie. Myślę, że w kolejnych zawodach będę spisywał się równie dobrze.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt