2008-06-20 Runda zasadnicza 9
KS Toruń Unibax - KS Unia Leszno
   
Miała być feta i fajerwerki po dziewiątym zwycięstwie Unibaksu, były fajerwerki i feta, ale leszczyńskich kibiców i żużlowców, którzy po 15 biegu potyczki gigantów cieszyli się ze zwycięstwa. Unia Leszno jako pierwsza w tym sezonie pokonała toruński klub i zdobyła twierdzę Toruń. Leszczyńskie Byki na finiszu okazały się lepsze i ostatecznie pokonały toruńskie Anioły w stosunku 46:44. Unia przyjechała do Torunia bez Troya Batchelora, co większość kibiców uznała za spore osłabienie gości. Jednak bez młodego Australijczyka Unia potrafiła stawić czoła liderom tabeli. Już od pierwszego biegu zanosiło się na emocjonujące spotkanie. Tak też się stało.
Pierwsza gonitwa nie przyniosła kibicom zgromadzonym przy ul. Broniewskiego żadnych emocji. Pewnie wygrał go Chris Holder, za Australijczykiem na linii mety zjawili się Jurica Pavlic, Robert Księżak i Adam Kajoch. Pierwszy bieg był też pierwszym w karierze Roberta Księżaka, w którym młodzieżowiec Unibaksu zdobył ligowy punkt na polskich torach. Jednak w tym meczu Australijczyk z polskim paszportem już się nie pojawił.
W drugim biegu role się odwróciły, bo to leszczynianie wygrali go w stosunku 4:2. Pewnie na pierwszym miejscu zameldował się niesamowity w tym dniu - Jarosław Hampel. Bardzo dobrze zaprezentował się młody Adam Kajoch, który przez cztery okrążenia walczył z asem toruńskiego toru - Wiesławem Jagusiem. Chwilę później jednak ponownie na prowadzenie wyszli torunianie za sprawą zwycięstwa 4:2 Ryana Sullivana i Hansa Andersena, których przedzielił Damian Baliński, a ostatni na mecie zameldował się Krzysztof Kasprzak. W ostatnim biegu pierwszej serii startów pewne zwycięstwo zanotował Robert Kościecha, za którym na metę wpadli leszczynianie - Leigh Adams i Jurica Pavlić, ostatni do mety dojechał Holder.
W piątej gonitwie ponownie atomowym startem popisał się Mały, a za nim toruńscy obcokrajowcy Sullivan i Andersen. W szóstej gonitwie torunianom udało się wygrać wreszcie podwójnie i uciec na sześć punktów przewagi w meczu (21:15). Szybsi od Balińskiego i Kasprzaka okazali się Holder i Kościecha. Torunianie nie długo jednak cieszyli się z wysokiego prowadzenia, bowiem już dwa biegi później w gonitwie ósmej podwójnie wygrali goście. Tym razem Baliński z Hampelem ograli Kościechę i Holdera. Kolejne dwa wyścigi zakończyły się remisami, za sprawą doskonałej jazdy dwójki leszczynian: Adamsa i Balińskiego, za którymi na mecie pojawiali się torunianie: Miedziński z Jagusiem i Sullivan z Andersenem.
Wyścig 11 to podwójne zwycięstwo pary Miedziński - Kościecha i przewaga Unibaksu znowu wynosiła 6 punktów. Było to jednak ostatnie biegowe i indywidualne zwycięstwo gospodarzy w tym spotkaniu. Po remisowym 12 wyścigu torunianie prowadzili jeszcze 39:33, jednak bieg 13 to podwójne zwycięstwo leszczynian i o wszystkim miały rozstrzygnąć biegi nominowane.

Biegi nominowane to już popis jazdy leszczynian, najpierw w 14 "obudził się" bezbarwny Kasprzak i z Adamsem pokonali bardzo słabo jeżdżącego Jagusia i Miedzińskiego, który początkowo jechał na drugiej pozycji. Spowodowało to przed 15 biegiem prowadzenie gości 43:41. Ostatni bieg zakończył się zwycięstwem Hampela, za którym na mecie pojawili się bezradni już Sullivan i Kościecha, a za nimi Baliński. Unia wygrała 46:44, a torunianie po raz pierwszy w sezonie musieli pogodzić się z porażką. Mimo to zdobyli oni punkt bonusowy, bowiem w dwumeczu okazali się lepsi od leszczynian. Unia natomiast zagarnęła dwa duże oczka za zwycięstwo w spotkaniu.

Leszczynianie wygrali dzisiejszy mecz, ponieważ mieli w swoim składzie trzech wartościowych liderów. Fantastycznie dysponowany był zwłaszcza Jarosław Hampel. Popularny "Mały" zdobył komplet punktów i był bardzo szybki na dystansie (w jednym z wyścigów zbliżył się swoim czasem do bardzo wyśrubowanego rekordu toru w Toruniu). Bez wątpienia to on był ojcem triumfu Unii Leszno. Tylko raz przegrał Leigh Adams (z Robertem Kościechą), bardzo dobre zawody pojechał Damian Baliński. Słabiutki Krzysztof Kasprzak zmobilizował się w najważniejszym momencie meczu i zdołał zwyciężyć w 14 wyścigu.
Wśród gospodarzy można pochwalić Roberta Kościechę ("Kostek" jechał dzisiaj swój mecz numer 200 w polskiej lidze). Dobrze pojechał też Ryan Sullivan. Kompletnie zawiedli zaś Wiesław Jaguś i Hans Andersen. "Jagoda" już dawno nie pojechał tak słabo na swoim torze, zaś "Ando" już drugi raz z rzędu nie błysnął przed własną publicznością.
Zwycięstwo Unii, choć minimalne, to jednak bardzo zasłużone, o czym może świadczyć choćby fakt, że "Byki" wygrały indywidualnie aż 10 wyścigów.
Po spotkaniu pojawiło się wiele pytań, co do składu toruńczyków na pojedynek z Unią Tarnów.

Po meczu powiedzieli:
Wojciech Stępniewski - prezes Unibaxu - Ja mecz z Unią traktuję jak manewry wojenne, poligon. To był sprawdzian. Nie chcieliśmy, by powtórzyła się sytuacja z ubiegłorocznego finału, dlatego sprawdzaliśmy ustawienia, tor. Lepiej przegrać 20 czerwca, niż później w ostatnim meczu w sezonie. Najważniejsze było wyciągnięcie wniosków.

Jacek Gajewski - menedżer Unibaxu - Jeśli szukamy winnych, to jest to moja decyzja o przygotowaniu toru. Myślę, że moja decyzja odnośnie toru nie była najlepsza, on nie był dziś naszym sprzymierzeńcem. Mieliśmy problemy, jeśli spojrzymy na punkty to chyba nikt sobie nie przypomina, kiedy ostatnio nasi zawodnicy tu w Toruniu mieli tak niskie zdobycze punktowe. Przede wszystkim zawaliłem ja, bo tor powinien być zdecydowanie inny na takie mecze. Taka była moja decyzja, co prawda po jakiś tam konsultacjach z zawodnikami, ale przyznaję się do błędu. Pomimo to trzeba oddać, że Unia dzisiaj była mocna, Jarek Hampel był poza zasięgiem, Leigh Adams i Damian Baliński byli bardzo dobrze dysponowani. Także można powiedzieć, że w trójkę ten mecz wygrali, w odpowiednim momencie ważne punkty przywiózł także Krzysztof Kasprzak i to przesądziło o wyniku.

Adrian Miedziński - Unibax - Tor był trochę inny niż wczoraj na treningu. Niestety tor przygotowała trochę pogoda, opady deszczu, wczoraj i trochę dzisiaj. Chciałbym pogratulować drużynie leszczyńskiej zwycięstwa, my wygraliśmy w Lesznie, oni wygrali w Toruniu. Po prostu byli dzisiaj mocniejsi nie ma, co zwalać na tor, każdy z nas jest zawodowcem. My gubiliśmy punkty ze startu, a przy takiej nawierzchni, która się sypała, ciężko było kogoś wyprzedzić na trasie, bo szpryca działała jak taki hamulec. Leszno było lepsze dzisiaj i jeszcze raz im gratuluję.

Robert Kościecha - Unibax - Nie patrzę w ten sposób czy pojechałem dobrze czy źle. Dla mnie liczy się wynik całej drużyny. Dzisiaj zespół przegrał, więc dzisiaj jestem zawodnikiem przegranym. Nie patrzę co było rok temu, rok temu nie było mnie w finale i przegraliśmy, w tym roku mamy większe szanse i walczymy i złoty medal.
W meczu z Unią przegraliśmy i mimo że zrobiłem więcej punktów niż w Gorzowie to ta radość jest mniejsza. W Gorzowie cała drużyna wygrała. To co było rok temu też się dla mnie nie liczy, ponieważ w tym roku walczymy o złoto i to jest dla mnie najważniejsze. Co do wyniku w Tarnowie trudno mi jest o nim mówić. Zawsze powtarzam, że toruńska drużyna wygra – to jest naszym celem. W sprzęcie nic nie będę zmieniał. Mam takie a nie inne silniki, jadę raz lepiej raz gorzej, ale taki jest sport. Wszystko robie aby było jak najlepiej. Kibicom chciałbym powiedzieć, aby się nie martwili, ponieważ to jest runda zasadnicza. Będziemy robili wszystko, aby wygrać play-offy i żebyśmy zdobyli złoto. Nie poddajemy się, jedziemy dalej.

Chris Holder - Unibax - Jestem niezadowolony, nie jechałem dzisiaj zbyt dobrze, szkoda. Leszno dziś nas po prostu pokonało, niewiele mogliśmy zrobić. Nie wychodziły mi dzisiaj starty i stąd moja nierówna postawa, w wyścigach, które wygrywałem, dobrze wychodziłem spod taśmy i wszystko wychodziło, cóż, to żużel... My wygraliśmy w Lesznie, oni wygrali w Toruniu, więc spotkanie tych dwóch drużyn na pewno byłoby świetnym finałem.

Ryan Sullivan - Unibax - Oni byli dziś lepsi, co mogę powiedzieć? Nie usprawiedliwiamy się, nie jesteśmy zadowoleni, ale w pewnym sensie to dobry "kopniak". Wykonaliśmy do tej pory dużą pracę, a przed nami jeszcze dużo do objechania w tym sezonie, więc nie popełnimy tych smaych błędów ponownie. Byliśmy bardzo silni na początku sezonu, dzisiaj trochę spuściliśmy z tonu, ale odbijemy się.
Unia Leszno

Hans Andersen - Unibax - Chciałem bardzo przeprosić kibiców i działaczy Unibaxu Toruń za mój szokujący występ. To wyglądało tak, jakbym kompletnie nie potrafił startować na toruńskim torze. Muszę następnym razem spróbować czegoś zupełnie innego i ciężko pracujemy nad tym, żeby tak było. Czuję, że wczoraj przegraliśmy przeze mnie i nie jest to miłe uczucie. Naprawdę chcę jeździć dobrze dla Torunia, wszystko jest dobrze zorganizowane i cieszę się, że jeżdżę w tym klubie, ale teraz już naprawdę nie mam pojęcia, co jest złego w tym co robimy, że idzie mi tak źle. Jeszcze raz bardzo przepraszam Hans.

Czesław Czernicki - trener Unii - Chylę czoła dziś przed moimi zawodnikami. Ciężko pracowaliśmy, ale nie obyło się bez problemów, bo na treningu kontuzji nabawił się Troy Batchelor. Adam Kajoch także miał wypadek, ale podjął wyzwanie jechać w dzisiejszym meczu, chciał z pełną determinacją pojechać z zespołem, jego punkt był bardzo cenny. Zespołu nie poznaje się po tym jak zaczyna, a jak kończy, dziękuje jeszcze raz zawodnikom za tak znakomitą współpracę w dzisiejszym meczu. Znakomicie nam się współpracowało w parkingu i każdy z zawodników był dla mnie pomocnikiem i partnerem do ustawiania meczu taktycznie.

Jarosław Hampel - Unia - Nie zawsze mi się tu tak dobrze jeździło miewałem gorsze zawody. Jednak dzisiaj wszystko zagrało: szybki sprzęt, pewna jazda, wiedziałem gdzie mam jechać i wykorzystywałem wszystkie atuty żeby wygrywać. Miałem także dobre starty, a jak się prowadzi to się jedzie łatwo. Jednak ogólnie to spotkanie było ciężkie, bo torunianie na niewiele nam pozwalali i wynik oscylował w granicy remisu. Dlatego ogromnie się cieszymy, odwaliliśmy kawał dobrej roboty, wygrać z Toruniem u nich w domu, jest naprawdę bardzo ciężko, więc teraz jesteśmy jeszcze pewniejsi siebie.

Damian Baliński - Unia - Trzeba powiedzieć, że dzisiaj były dla nas bardzo ciężkie zawody, chyba nikt nie spodziewał się tego zwycięstwa. Ja osobiście wierzyłem w nasz dobry wynik, ciężko jednak było uwierzyć w to zwycięstwo. Pokazaliśmy dzisiaj, że też jesteśmy dobrym zespołem, zwycięstwo w Toruniu z zespołem, który do tej pory nie przegrał ani jednego spotkania to jest ogromny sukces. Na pewno nas to zmobilizuje do jeszcze lepszej pracy, żeby ta druga połowa sezonu była jeszcze lepsza. W sporcie wszystko jest możliwe, pokazaliśmy się z dobrej strony, pojechaliśmy "z zębem" i zwycięstwo jedzie do Leszna. Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie w wielkim finale i znowu będzie duża dawka emocji.

Krzysztof Kasprzak - Unia - Jestem zadowolony ze zwycięstwa drużyny, z siebie w ogóle, nie wiedziałem co się dzieje, do teraz nie wiem. Zmieniłem motocykl i wygrałem wyścig, dobrze stało się, że wygraliśmy.

Krzysztof Cegielski - były zawodnik komentator TV - Od jakiegoś czasu powtarzałem, że mogą przyjść słabsze chwile dla Unibaksu Toruń, to chyba miało dzisiaj miejsce. Na wynik drużyny składa się wynik poszczególnych zawodników, każdy z nich jest człowiekiem, ma słabsze momenty i skończyło się jak się skończyło. Leszczynianie jeżdżą coraz lepiej i dzisiaj pokazali się naprawdę z dobrej strony, natomiast gospodarze mówią o innym torze, niż jeździli do tej pory, więc to też mogło mieć wpływ na końcowy wynik. Ciężko im było się dostosować do nowej dla nich nawierzchni i stąd ta porażka. Myślę, że to dobrze dla całej ligi, nie ma już niepokonanych, nie wiemy, jakie wyniki będą w kolejnych spotkaniach, więc wszystkiego możemy się spodziewać, zaczynamy od początku.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt