2008-06-01 Runda zasadnicza 7
KS Toruń Unibax - Stal Caelum Gorzów
  
W meczu na szczycie Speedway Ekstraligi Unibax Toruń rozgromił Caelum Stal Gorzów Wlkp. w stosubnku 61:30. W drużynie zwycięzców najlepiej punktowali Ryan Sullivan i Robert Kościecha. Z ekipy gości walkę z torunianami nawiązał tylko Tomasz Gollob, który zapisał na swoim koncie 11 punktów. Popularny "Chudy" swoim występem obalił stereotyp, który powstał na przełomie kilku ostatnich lat. Głosił on, że na torze w Toruniu Gollobowi "nie idzie".

Początek spotkania nie przepowiadał pogromu gości. W związku z tym, że 1 czerwca tradycyjnie przypadł światowy Dzień Dziecka, organizatorzy przygotowali mnóstwo niespodzianek dla najmłodszych kibiców, którzy zjawili się na obiekcie w Toruniu. Punktualnie o godzinie 17:30, kiedy trybuny były już zapełnione po brzegi, zawodnicy obu drużyn wyjechali na prezentację. Następnie przyszedł czas na pierwszą odsłonę dnia. W pierwszym podejściu do inauguracyjnego biegu na pierwszym łuku, na tor upadł Adrian Szewczykowski oraz debiutant w ekstralidze - Mateusz Lampkowski. Na szczęście żużlowcom nic się nie stało, a sędzia spotkania powtórzył wyścig w czteroosobowym składzie. Niespodziewanie, rewelacyjny start zaliczył Thomas Jonasson, który nie dał szans drugiemu Lampkowskiemu i trzeciemu Holderowi. W stawce nie liczył się młody Szewczykowski. Kolejny bieg zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Pod taśmą stanęli dwaj najlepsi Polacy w ekstralidze - Wiesław Jaguś i Tomasz Gollob. Spod maszyny startowej najlepiej wyszła jednak para gości i to oni objęli prowadzenie. Jesper Monberg jednak na dystansie stracił dwa punkty na rzecz torunian, a Tomasz Gollob przez cały czas wyścigu był nękany atakami Adriana Miedzińskiego. Jak się okazało - bezskutecznie, i zawodnik Stali odniósł pierwsze zwycięstwo na toruńskim torze od paru sezonów. Wiesław Jaguś do mety dojechał na trzeciej pozycji. Drugi z rzędu remis 3:3 i wynik spotkania 6:6 był dla zgromadzonej publiczności nie lada sensacją. Jednak od tego momentu do słowa zaczęli podchodzić gospodarze.
Kolejne dwie gonitwy to wygrane torunian w stosunku 5:1. Toruńskich kibiców szczególnie cieszyła wygrana pary Kościecha - Holder nad parą Holta - Jonasson. Po czterech gonitwach torunianie wygrywali z gorzowianami 16:8.
W piątej odsłonie dnia, Hans Andersen został wypchnięty przez rywali daleko pod bandę na pierwszym łuku. Duńczyk przez cztery okrążania nie dał rady jednak wyprzedzić dwójki gorzowian, a jego partner z pary - Ryan Sullivan dojechał do mety daleko przed rywalami. W szóstym wyścigu para Holder - Kościecha po raz drugi zdeklasowała rywali, którymi tym razem byli Peter Karlsson i Matej Ferajn. W kolejnym biegu, zwycięzca Grand Prix Szwecji z Goeteborga - Rune Holta pokonał Jagusia i Miedzińskiego. Nie liczył się Jonasson. Przed ósmym wyścigiem, Anioły wygrywały 27:15 i trener gości - Stanisław Chomski natychmiast skorzystał z możliwości wstawienia złotej rezerwy taktycznej. Jespera Monberga zastąpił Rune Holta, a jego partnerem w tym biegu był drugo z liderów Stali - Tomasz Gollob. Naprzeciw stanęli Robert Kościecha i Chris Holder. Torunianie i tym razem nie dali najmniejszych nadziei rywalom na dobry wynik i tzw. "joker" nie udał się gościom. Na ostatnich metrach, Tomasz Gollob przepuścił Holtę, dzięki czemu Norweg z polskim paszportem zainkasował dwa punkty.
Następne trzy gonitwy zakończyły się podwójnymi zwycięstwami torunian, jednak w biegu dziesiątym, taśmy dotknął Hans Andersen. Popularnego "Ando" zastąpił Chris Holder. W powtórce jednak wejście w pierwszy łuk przedłużył sobie Rune Holta, przewracając w ten sposób Sullivana. Sędzia z trzeciej odsłony tego biegu wykluczył gorzowianina. Jako, że Chris Holder zakończył już swoje stary w dniu dzisiejszym, to w biegu dwunastym drugi raz na tor wyjechał Mateusz Lampkowski. Młody zawodnik miał jednak problemy z maszyną na starcie i dotknął taśmy - niestety nie mógł za niego wystartować rezerwowy Holder, a osamotniony Hans Andersen nie dał rady wyprzedzić Tomasza Golloba i przyjechał drugi przed Adrianem Szewczykowskim.. W biegu trzynastym, po ładnej walce, para Jaguś - Sullivan przywiozła za sobą Rune Holte i Mateja Ferjana, który po ostrym ataku Holty zrezygnował z dalszej jazdy w tym biegu.

Przed biegami nominowanymi Unibax prowadził różnicą aż dwudziestu dziewięciu punktów.
W czternastym wyścigu piękną walkę stoczyli ze sobą Wiesław Jaguś i Jesper Monberg. Lepszy okazał się ten drugi i to on dowiózł do mety dwa punkty, za Adrianem Miedzińskim. W piętnastej odsłonie dnia, rewelacyjnie spod taśmy wyszedł Tomasz Gollob. Gorzowianin jednak skutecznie bronił się przed atakami torunian i dowiózł do mety swoją trzecią trójkę w tym meczu.

Spotkanie, mimo jednostronnego przebiegu mogło się podobać, kilka biegów dostarczyło emocji licznie zgromadzonej publiczności. Najciekawsze były wyścigi z udziałem Chrisa Holdera i Roberta Kościechy, którzy znakomicie rozumieli się na torze.
Drużyna Unibaksu po raz kolejny pokazała, że jej siłą i motorem napędowym jest kolektyw. Słabsza postawa jednego z liderów ekipy z miasta Kopernika - Hansa Andersena nie przeszkodziła gospodarzom w odniesieniu bardzo wysokiego i przekonywającego zwycięstwa. Natomiast trener Stali może nie mieć pretensji tylko do Tomasza Golloba, który jako jedyny pojechał na miarę swoich możliwości. Pozostali zawodnicy gorzowskiej Stali nie sprostali wymogom ciężkiego, toruńskiego toru. Dzięki zwycięstwu w dniu dzisiejszym torunianie umocnili się na pozycji lidera i dalej pozostawali jedyną niepokonaną drużyną w Speedway Ekstralidze.

Po meczu powiedzieli:
Jacek Gajewski - manager Unibaxu - Chciałbym w końcu aby po meczu dziennikarze zajęli się naszym triumfem, a nie domysłami, kto pojechał najsłabiej w meczu i powinien wypaść na kolejne spotkanie. Jesteśmy monolitem, wspólnie wygrywamy kolejne spotkania, wygraliśmy całą pierwszą rundę dlatego nie szukajmy dziury w całym.
Hans nie zrobił dziś dobrego wyniku, ale trzeba patrzeć na to, że miał taśmę, w pierwszej gonitwie zabrakło dla niego miejsca po starcie. Na pewno on sam nie jest zadowolony także ze swojego występu, ale nie można zespołu oceniać przez pryzmat jednego zawodnika. Reszta zawodników na pewno bardzo dobrze się spisała, kolejny bardzo dobry mecz Holdera. Widać, że Ryan też na swoim torze dobrze pojechał po tym kryzysie jaki miał w ostatnim czasie. Robert też po takim szukaniu, że zawodnik, który nie robi trójek prowadzi parę, pokazał, że też jest w stanie na tej pozycji dobrze punktować. Także koncentrujmy się na wynikach zespołu, na zwycięstwach, a nie na wytykaniu poszczególnych słabszych występów zawodnikom.

Robert Kościecha - Unibax - Nie możemy jeszcze mówić o złotym medalu 19 października, jest finał i wtedy chcemy o niego walczyć. Robimy wszystko żeby było ok, managerowi też jest ciężko ustalać skład, ponieważ z jednego meczu nie może wnioskować w jakiej dyspozycji jest dany zawodnik. Na pewno psychicznie lepiej się czuję, gdy jestem prowadzącym parę, Pierwszy bieg mam przynajmniej z wewnętrznego pola, dzisiaj mi się bardzo dobrze jeździło z Chrisem Holderem. Pierwsze trzy biegi rozstrzygnęły się znakomicie także jest ok, jestem bardzo zadowolony z wyniku, odebrałem dzisiaj nowy silnik i od razu na nim jeździłem. Nie miałem okazji, żeby go sprawdzić przed meczem, zaryzykowałem, udało się, dzisiejsze zwycięstwo chciałbym zadedykować moim dzieciom, które siedzą w domu przed telewizorem i oglądają no i oczywiście wszystkim dzieciom bo mają dzisiaj swoje święto.

Ryan Sullivan - Unibax - Bardzo dobry mecz, jestem bardzo zadowolony, mamy bardzo silny zespół. Jak do tej pory wygląda to wyśmienicie, mam nadzieje, że to nie jest mój najlepszy występ w tym sezonie, ale dotychczas nie jest najgorzej. Tak jak mówię mamy silny zespół i oby tak dalej.

Chris Holder - junior Unibaxu - Z Robertem Kościechą bardzo dobrze mi się jeździło, obaj pomagaliśmy sobie nawzajem na torze. Zawsze dużo łatwiej zdobywać punkty, gdy masz wsparcie w koledze z pary. Jestem bardzo zadowolony z wyników. W Toruniu wspasuje: mam świetne starty, znakomity sprzęt, do tego bardzo mocny zespół. Nie przegraliśmy jeszcze meczu w lidze i wszyscy mamy nadzieję, że druga część sezonu będzie dla nas równie udana.

Mateusz Lampkowski - junior Unibaxu - W pierwszym wyścigu wydawało mi się, że wygraliśmy z Chrisem start. Na wejściu w łuk przekręciło mi trochę motocyklem i zaczepiłem o łokieć Jonassona. Winy nikogo nie było. W drugim podejściu stanąłem już w słabszej koleinie na polu startowym i przegrałem start. Nie miałem żadnej tremy, sam byłem tym bardzo zaskoczony. Chyba do tej pory nie dociera do mnie, że wystartowałem w lidze, przy takiej publiczności.

Adrian Miedziński - Unibax - Tak się składa, że odjeżdżamy rywalom bardzo szybko na swoim stadionie, ale chyba tego oczekują od nas kibice. Cel mamy jasny i na razie prosto do niego zmierzamy. Po pierwszych dwóch wyścigach zmieniłem motocykl. Ten pierwszy nie był zły, ale brakowało mi trochę startów.

Stanisław Chomski - trener Stali - Jedynie optymistycznie zaczęło się biegiem młodzieżowym, wiedzieliśmy, że w takich warunkach pogodowych będzie decydować start i rozegranie pierwszego łuku. Niestety, nie da się nawiązać równorzędnej rywalizacji z torunianami mając do dyspozycji 1,5 zawodnika. Poza tym nie działo się nic wielkiego, 5 zwycięstw indywidualnych, 13 zer to mówi samo za siebie, nie mieliśmy praktycznie ani jednego zawodnika, poza Tomkiem Gollobem, który był równorzędnym partnerem dla rywali, pozostali zdecydowanie odbiegali poziomem. Oprócz Tomka tak naprawdę wszyscy zawiedli, a występu Petera Karlssona lepiej nie komentować. Po pierwszych gonitwach myślałem, że będzie całkiem przyzwoicie, jak się jednak okazało, było to mylne złudzenie. Przed nami jszcze kilka ważnych spotkań, meczy prawdy, takie jak za tydzień właśnie, czy z w Rzeszowie, we Wrocławiu. Dlatego na razie nie chciałbym oceniać zespołu jednoznacznie.

Tomasz Gollob - Stal - Nie uważam, że moje poprzednie występy były słabsze, uważam, że były normalne. Cieszę się ze swojego wyniku, gratuluję Toruniowi, myślę, że sprawa tytuły w tym roku jest już prawie rozstrzygnięta. Toruń w tym roku jest silną ekipą, naprawdę ciężko jest walczyć z zawodnikami, którzy w każdym meczu robią 10-12 punktów i jeszcze do tego jadą na własnym torze. Tor jest bardzo ciężki tor, jeden z najtrudniejszych w Polsce. Po przegranym starcie w zasadzie nic nie można zrobić i można jedynie oglądać plecy rywala. W tych okolicznościach swój wynik uważam za sukces. Przegraliśmy w jaskini lwa i nic wielkiego się nie stało, czekamy na rewanż w Gorzowie. Zdajemy sobie sprawę z własnych słabości, nie mamy tylu dobrych zawodników co Unibax, nie mamy takiego Holdera. Każdy z toruńskich żużlowców jest w stanie zdobyć 10 punktów i to jest moc tego zespołu.

Mecz z gorzowianami zakończył pierwszą rundę rozgrywek Ekstraligi. Kolejne spotkanie, które rozegrali torunianie to pierwszy mecz rundy rewanżowej, warto wiec podsumować dokonania zawodników Unibaxu w siedmiu rozegranych spotkaniach, które to toruńczycy rozstrzygnęli na swoją korzyść. Na ten dorobek składają się cztery zwycięstwa na własnym torze (Rzeszów, Zielona Góra, Tarnów i Gorzów), a trzy na wyjazdach (Wrocław, Częstochowa i Leszno). Najwyższe zwycięstwo, różnicą aż czterdziestu punktów, "Anioły" odniosły w spotkaniu z Unią Tarnów na własnym torze (66:26). Na wyjeździe najwyższa wygrana to mecz w Częstochowie, który torunianie wygrali różnicą dziewięciu "oczek" (50:41). Bilans zdobytych punktów do straconych wynosi +148 przy 391 zdobytych i 243 straconych. Anioły zanotowały znacznie lepszy bilans spotkań na własnym torze, który wynosi +128 małych punktów, przy +20 na torach przeciwników.
W dotychczasowych siedmiu spotkaniach ligowych barw toruńskiej drużyny broniło dziesięciu zawodników: sześciu seniorów (Wiesław Jaguś, Robert Kościecha, Adrian Miedziński, Karol Ząbik, Ryan Sullivan, Hans Andersen) i czterech juniorów (Chris Holder, Damian Celmer, Robert Księżak, Mateusz Lampkowski). We wszystkich spotkaniach pojechali Jaguś, Miedziński, Sullivan, Andersen i Holder, w tylko jednym meczu zaprezentowali się Ząbik, Księżak i Lampkowski. Najwięcej punktów zdobył dla zespołu Wiesław Jaguś: 85. Co ciekawe za Jagusiem znajdował się junior Unibaxu - Chris Holder, który wywalczył 72 "oczka". Australijski młodzieżowiec miał na swoim koncie także największą liczbę bonusów: 17.
Najwyższa średnia biegowa należała do Wiesława Jagusia i wynosiła 2,500 pkt./bieg. Niewiele niższą średnią legitymował się Holder: 2,472, trzeci wynik należał do Ryana Sullivana: 2,281. "Jagoda" posiadał również najwyższą średnią meczową w zespole, która wynosiła 12,857 pkt./mecz. Sytuacja ulega zmianie, gdy spojrzymy na średnie biegowe i meczowe w podziale na "dom" i "wyjazd". Najwyższą średnią biegową i meczową w meczach na własnym torze posiadał Ryan Sullivan, odpowiednio 2,750 pkt./bieg i 13,750 pkt./mecz. Na wyjazdach z kolei brylował Jaguś ze średnią biegową równą 2,438 pkt./bieg i meczową 13,000 pkt./mecz. Najlepszy na własnym torze Sullivan na wyjazdach miał dopiero trzecią średnią biegową i meczową, za Jagusiem i Holderem.
Jeśli chodzi o indywidualne zwycięstwa, po siedmiu kolejkach najwięcej na koncie miał ich, co nikogo zapewne nie zdziwiło, Wiesław Jaguś: 22, 15 to dorobek Sullivana, a 11 Holdera. "Mistrzem" drugich miejsc jest Holder - drugi mijał linię mety 14 razy. Trzeci najwięcej razy przyjeżdżał na metę Robert Kościecha: 13. Na czwartych miejscach po trzy razy przyjeżdżali Sullivan, Andersen i Damian Celmer. Warto odnotować fakt, że zawodnicy Unibaxu jako ostatni mijali dotychczas linię mety na końcu tylko dwanaście razy, natomiast jako pierwsi przyjeżdżali aż 68 razy. Czternaście razy natomiast nie kończyli biegów: po cztery razy na skutek defektów (Jaguś, Kościecha, Andersen, Sullivan), wykluczeń (w tym trzy Adriana Miedzińskiego, jedno Hansa Andersena) i taśm (Andersen i Celmer). Dwukrotnie nie kończyli wyścigu na skutek upadków (również Andersen i Celmer).

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt