2007-09-02 Runda play-off 17 półfinał
WKS Atlas Wrocław - KS Toruń Unibax

Po XVI kolejce speedway ekstraligi Atlas Wrocław odetchnął z ulgą, bowiem torunianie zagrali czysto i wygrywając Unią Tarnów, nie wyeliminowali ślązaków z walki o medale. Wielu kibiców zastanawia się jednak, czy postawa fair opłaciła się ekipie z grodu Kopernika, bowiem już w następnej kolejce "Krzyżacy" mieli zmierzyć się z ekipą, którą sami wprowadzili do drugiej rundy. Pikanterii temu pojedynkowi dodawał fakt, że obydwa kluby nie pałają do siebie sympatią.

Wróćmy jednak na chwilę do pierwszej rundy play-off, w której Atlas Wrocław rywalizował z Marmą Polskie Folie Rzeszów. W pierwszym spotkaniu wrocławianie wygrali 48:42, jednak w rewanżu lepsi okazali się rzeszowianie 51:42 i to oni awansowali do półfinału Speedway Ekstraligi, minimalnie dystansując Atlas. Regulamin tegorocznych rozgrywek został jednak tak skonstruowany, że drużyna, która w I rundzie play off przegra w dwumeczu najniższą liczbą punktów, także ma prawo występu w półfinale. Nieoczekiwanie los Atlasu leżał w rękach... Unibaksu. Torunianie bowiem w pierwszym spotkaniu rundy play off wygrali w Tarnowie, a rewanż został przełożony z powodu opadów deszczu. W tej sytuacji Unibax znając wyniki pozostałych spotkań, mógł wybrać sobie przeciwnika w półfinale. Gdyby, mówiąc językiem potocznym, "podłożyli się" w rewanżu tarnowianom, przegrywając odpowiednią liczbą punktów - do półfinału awansowałaby właśnie Unia Tarnów, a sezon skończyłby się dla Atlasu Wrocław. Żużlowcy z Torunia postąpili jednak zgodnie z duchem sportu i nie oglądając się na inne drużyny, pewnie pokonali tarnowskie "Jaskółki" i tym sposobem wrocławianie także awansowali do półfinału Speedway Ekstraligi.
Przed meczem trudno było jednoznacznie osądzić, kto jest faworytem pierwszego pojedynku półfinałowego
. Wrocławianie nie zachwycali w tym sezonie i potrafili na swoim stadionie przegrać nawet z outsiderem, ZKŻ Zielona Góra. Jednak rywalizacja "pucharowa" ma to do siebie, że jednym spotkaniem można naprawić nieudaną rundę zasadniczą bądź też zmarnować wszystkie trudy całego roku.
Torunianie chcieli zdobyć na Wrocławskim torze choćby 40 punktów, co udało im się z nawiązką, bowiem ekipa Jana Ząbika w pierwszym spotkaniu półfinałowym nieznacznie pokonała Atlas 45:44.
Kluczem do zwycięstwa były dobre starty i szczęście, które sprzyjało w tym meczu Unibaxowi. Ostatecznie.

Już na początku zawodów dało się zauważyć, że Atlas będzie miał problemy z wygraniem meczu. Zawodnicy gospodarzy nie potrafili spasować się własnym torem, z kolei Torunianie już od pierwszego biegu niespodziewanie dobrze radzili sobie dobrze na torze Stadionu Olimpijskiego.
Zaczęło się od zwycięstwa gości 4:2 w biegu młodzieżowym, w drugim biegu Miedziński wygrywa start z parą Andersen - Słaboń i dowozi zwycięstwo do mety, jest 5:7 w meczu.
Kluczowym dla spotkania był bieg trzeci. Po wspaniałym starcie Kennetha Bjerre i Tomasza Gapińskiego zgromadzeni kibice byli pewni wygranej 5:1. Ale na trzecim okrążeniu, Gapińskiemu zatarł się silnik. Po chwili wjechał w niego Ales Dryml. Wiesław Jaguś chcąc ominąć leżącego Drymla nie zapanował nad motocyklem i z impetem wjechał w stojącą na murawie reklamę. Do obu zawodników wyjechała karetka, ale na szczęcie nikomu nic się nie stało. Z powtórki, za stworzenie niebezpiecznej sytuacji, wykluczony został Tomasz Gapiński. W powtórce, tuż po starcie zdefektowała maszyna Bjerre i goście wygrali wyścig 5:0.
W czwartej gonitwie pewnie zwycięża Crump, w piątej pierwsze zwycięstwo biegowe Atlasu, wygrywa Bjerre przed Miedzińskim i Gapińskim. Atlas przegrywa 12:17. Wrocławianie nie dawali za wygraną. Już w biegu 6. zniwelowali straty do jednego punktu, a stało się to za sprawą "Kangurów" Crumpa i Holdera. Jednak chwilę później nie popisał się Hans Andersen i po słabym starcie jechał na końcu stawki. Jego kolega z pary, Krzysztof Słaboń nie dał rady Ryanowi Sullivanowi i Karolowi Ząbikowi. Biegi ósmy i dziewiąty to remisy, a nadzieje gospodarzy na końcowe zwycięstwo odżywają po wyścigu dziesiątym, gdzie Bjerre z Gapińskim pokonują w powtórce osamotnionego Ząbika, świetnym atakiem po szerokiej ,,Gapa" objechał Karola. Wcześniej za upadek na czwartej pozycji wykluczony został Australijczyk Sullivan.
Ponownie przewaga gości topnieje do jednego punktu - 29:30 w meczu.
Starcie jedenaste to wspaniały start z czwartego toru Jagusia, który pokonuje Crumpa i Słabonia. W dwunastym Ząbik z Miedzińskim przywożą cztery punkty, co daje 34:37 w spotkaniu. W trzynastej gonitwie ładnym atakiem przy krawężniku Sullivan pokonuje Bjerre ,co daje remis biegowy i 37:40 przed biegami nominowanymi. Gapiński zwycięża wyścig czternasty i przed startem do ostatniego biegu goście prowadzili trzema punktami i tylko nagłe przebudzenie miejscowych mogło odebrać im zwycięstwo.
W ostatniej odsłonie spod taśmy najszybciej wyszedł Adrian Miedziński, ale nękany przez cztery okrążenia atakami Crumpa dał za wygraną Australijczykowi. Torunianin zaatakowany przez rywala upadł na ostatnim wirażu. - Wpadłem w tę samą wyrwę co Ryan i nic nie mogłem zrobić, dobrze że skończyło się tylko na siniakach - mówił po spotkaniu.

Atlas w tym meczu wygrał tylko cztery wyścigi. Z tego dwa para Gapiński Bjerre. Padło aż siedem remisów biegowych. W drużynie gospodarzy kolejny słaby występ zaliczył Hans Andersen, który jeździł bezbarwnie przegrywał starty i nie walczył na dystansie. Więcej można było spodziewać się po występie Tomka Gapińskiego. Gospodarze przegrywali starty, a na twardym wrocławskim torze, zwłaszcza w pierwszej części spotkania, ciężko było zmienić swoja pozycje wywalczoną po starcie.

Goście przyjechali do Wrocławia maksymalnie zmotywowani, wygrywali większość startów, a na dystansie nie dawali sobie, wcześniej wywalczonych pozycji, odebrać. Osiągnęli wysoka przewagę po trzech biegach i umiejętnie pilnowali jej do końca meczu. Kluczem do zwycięstwa była równa postawa czterech zawodników Adriana Miedzińskiego, Wiesława Jagusia, Ryana Sullivana i Karola Ząbika. Należy dodać, że Unibax, zaskoczony prowadzeniem nie stracił zimnej krwi i umiejętnie kontrolował przebieg spotkania. Na wrocławskim torze w końcu odnalazł się Wiesław Jaguś i był prawdziwym liderem zespołu. Bardzo dobrą formę pokazał Karol Ząbik co było dobrym prognostykiem przed zbliżającym się finałem IMŚJ.

Teoretycznie Atlas Wrocław ma jeszcze szansę na awans do finału play offów. Jednak patrząc na wyniki meczów wyjazdowych, aktualnego jeszcze Mistrza Polski, te szanse są bardzo minimalne. Ale jak powiedział po meczu trener Unibaxu Jan Ząbik w Toruniu wszystko może się zdarzyć.

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik - trener Unibaxu - Cieszymy się bardzo z tego wyniku, ale na pewno nie możemy lekceważyć rywala, bo przecież taki sam wynik może być u nas. Ostatnio wrocławianie pokazali, że potrafią jeździć na naszym torze, więc musimy się przygotować bardzo dokładnie do rewanżu. Na wrocławski tor byliśmy przygotowani. Na mecz z Tarnowem zrobiliśmy tor przyczepny, dodatkowo Karol jechał jeszcze w piątek w Lesznie, więc możemy powiedzieć, że mieliśmy trening. Trochę martwi nas postawa Mateja Zagara i Alesa Drymla, ale poza nimi wszyscy jeżdżą bardzo dobrze. Nie czujemy się jeszcze finalistami.

Alan Marcinkowski - junior Unibaxu - Oczywiście nie czujemy się finalistami. Przed nami jeszcze rewanżowy mecz i tam, tak naprawdę wszystko może się zdarzyć. Przed play-offami nie chcieliśmy trafić na jedną drużynę - Wrocław. Jednak jeżeli już przyszło nam się z nimi zmierzyć, chcemy to starcie wygrać.

Karol Ząbik - junior Unibaxu - Myślę, że choć jest to tylko jednopunktowa zaliczka, to starczy nam ona do osiągnięcia awansu. Nie mogę powiedzieć, że czujemy się finalistami. Na chwilę obecną mogę jedynie zapewnić, że w rewanżu będziemy walczyć do ostatniego wyścigu. Wygrana na tym torze to był szczyt naszych marzeń

Tomasz Gapiński - Atlas - Poza Jasonem Crumpem każdy z nas pojechał bardzo słabo i gdybyśmy dorzucili po dwa, trzy punkty, to mecz byłby wygrany. Sporo punktów pogubiliśmy też przez defekty. Nie można porównywać tego spotkania do meczu w rundzie zasadniczej. Wtedy torunianie nie byli objeżdżeni, to był początek sezonu. Mieliśmy ogromne problemy ze sprzętem. Najpierw ja, potem Kenneth. To jest jednak sport, do Torunia jedziemy po awans i wierzę, że uda nam się go wywalczyć.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt