2007-08-12 Runda play-off 15 ćwierćfinał
Unia Tarnów ŻSA - KS Toruń Unibax

Nie tak wyobrażali sobie kibice "Jaskółek" pierwszy mecz ćwierćfinału play-off z Unibaxem Toruń. Drużyna Aniołów pewnie pokonała na torze w Tarnowie miejscową Unię 51:41, a zwycięstwo gości nawet przez chwilę nie było zagrożone. Gospodarze przed tym spotkaniem zdawali sobie sprawę z faktu, że aby liczyć się w walce o medale muszą jak najwyżej pokonać swoich ćwierćfinałowych rywali. Jednak plany i oczekiwania to jedno, a rzeczywistość to drugie.

Spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy poświęconej wieloletniemu działaczowi i dyrektorowi tarnowskiego klubu Szczepanowi Bukowskiemu, który w piątek poprzedzający zawody zmarł w jednym z tarnowskich szpitali. Podczas pogrzebu w podtarnowskich Wierzchosławicach po raz ostatni zawarczał dla niego motor. O śmierci twórcy tarnowskiego żużla nie zapomnieli kibice Unii, którzy na początku spotkania wywiesili transparent o treści: "Pan Bóg potrzebował sprawnego menedżera do swojej niebiańskiej reprezentacji... Spoczywaj w pokoju"

Już dwa pierwsze wyścigi przegrane w stosunku 5:1 pokazały, że torunianie przyjechali do Tarnowa rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Najpierw potężne baty zebrali juniorzy, którzy walczyli bardziej ze sobą niż z rywalami. Następnie sensacyjnie parze Kościecha - Miedziński uległ Tomasz Gollob. Wiarę w końcowy sukces miejscowych przywrócił wyścig trzeci, w którym znakomicie spod taśmy wyszła para Kołodziej - Ljung i wygrali 5:1.  Niestety jak się później okazało był to jedyny przebłysk tej pary w niedzielnym spotkaniu. Pozostawienie w pokonanym polu Wiesława Jagusia i Mateja Zagara zrobiło tylko krótkotrwałe wrażenie na "Aniołach". Krótkotrwałe ponieważ już w kolejnej gonitwie przewaga gości ponownie urosła do ośmiu punktów. W piątym biegu kibice zobaczyli po raz pierwszy walkę na torze. Wszystko za sprawą Kołodzieja i Kościechy, którzy do samej mety walczyli o zwycięstwo. Ostatecznie lepszy okazał się zawodnik z Torunia.
Po wyścigu szóstym torunianie osiągnęli największą przewagę, a wynik brzmiał 12:24 dla Unibaxu. W wyścigu tym zawód miejscowym kibicom sprawił Rune Holta, który po raz drugi w meczu został "przywieziony" na 5:1 tym razem przez Jagusia i Zagara. Jednak działacze tarnowscy nie poddawali sie i postawili wszystko na jedną kartę, gdyż jako joker wystąpił Janusz Kołodziej, który kilka minut wcześniej po ciekawym pojedynku przegrał ze wspomnianym wcześniej Robertem Kościechą. Manewr ten powiódł się połowicznie, bowiem wyścig wygrał Sullivan, a wychowanek tarnowskiego zespołu przyjechał na linie mety jako drugi. Jednak duża w tym zasługa Tomasza Golloba, który na ostatnim wirażu niemal zatrzymał się w miejscu, aby przepuścić Kołodzieja, którego punkty były liczone podwójnie.
Kolejny wyścig zakończył się remisowo i po ośmiu wyścigach wynik brzmiał 20:30 dla torunian, bowiem w końcu przełamał się Rune Holta, który wygrał z niepokonanym do tej pory "Kostkiem". Odrabianie strat gospodarze rozpoczęli od dziewiątego biegu. Wtedy właśnie słabego w pierwszym starcie Jacka Rempałę zastąpił w ramach rezerwy taktycznej Holta, a spiker zawodów zapowiedział bieg jako małe Grand Prix, bo razem ze wspomnianym Holtą pod taśmą stanęli Gollob, Zagar i Jaguś. Manewr udał się w pełni i Mistrzowie Polski Par Klubowych pozostawili za sobą "Jagodę" z Zagarem.
Tarnowianie nie poszli jednak za ciosem, gdyż w wyścigu jedenastym wspomniana wcześniej para Gollob - Holta tylko zremisowała z para Jaguś - Miedziński. Kolejne wyścigi potwierdziły już tylko dominację torunian, których zwycięstwo ani przez chwile nie było zagrożone, a po biegu trzynastym stało się jasne, że gospodarze tego meczu na pewno nie wygrają, a i awans do kolejnej rundy jest niemal na 100% przekreślony. Co prawda kibice mogli zobaczyć przez cztery okrążenia walkę Golloba z Zagarem, jednak bieg jako pierwszy ukończył daleko z przodu Ryan Sullivan. W tym momencie Toruń miał 46 punktów na koncie i meczu już przegrać nie mógł. Na koniec starszy z braci Gollobów wygrał na otarcie łez z niepokonanym Sullivanem, a ponieważ Kołodziej przyjechał trzeci przewaga torunian została zredukowana na koniec meczu do dziesięciu punktów.

Wśród gospodarzy na uwagę zasługuje dobry występ Janusza Kołodzieja, który jako jedyny przez całe spotkanie starał się walczyć z gospodarzami na równi. Swoje zrobili również Tomasz Gollob oraz Rune Holta, którzy zdobyli odpowiednio 12 i 10 punktów. Jednakże żaden z tych zawodników nie ustrzegł się wpadki. Byliśmy przygotowani do innego toru, ćwiczyliśmy cały czas na innej nawierzchni i deszcz całkowicie pokrzyżował nasze plany - próbował tłumaczyć swoich zawodników Roman Jankowski.

Zdecydowanymi liderami torunian byli Ryan Sullivan oraz Robert Kościecha, którzy niemalże "latali" na tarnowskim torze. Warto jednak podkreślić, iż cały zespół duetu trenerskiego Jacek Gajewski - Jan Ząbik zasłużył w pełni na zwycięstwo. Moi chłopcy stanęli na wysokości zadania i każdy z nich wywalczył ważne punkty, zwłaszcza w końcówce i dlatego też wygraliśmy te zawody - chwalił po spotkaniu swoich podopiecznych trener Unibaxu, Jan Ząbik. Po spotkaniu żużlowcy Unibaxu odtańczyli taniec. Czy był to taniec przyszłych Mistrzów Polski?

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Chciałem przede wszystkim pogratulować moim zawodnikom, wszyscy włożyli w tą wygraną całe serce i każdy z nich walczył o ważne dla nas punkty, szczególnie w końcówce. Muszę przyznać, że wszystko nam w tym meczu odpowiadało. Moi chłopcy stanęli na wysokości zadania i każdy z nich wywalczył ważne punkty, zwłaszcza w końcówce i dlatego też wygraliśmy te zawody. Cieszymy się z tego, bo u nas może nam będzie trochę łatwiej. Ale na pewno nie można lekceważyć takiego rywala, jak tarnowianie, którzy są naprawdę dobrzy.

Ryan Sullivan - Unibax - Przyjechaliśmy tutaj z nadzieją na wygraną, ale nie spodziewaliśmy się, że zwyciężymy w takich rozmiarach. Chcieliśmy przynajmniej zremisować, jednak nie spodziewaliśmy się, że wygramy tak wysoko. Tor, zwłaszcza na początku, był bardzo specyficzny i trzeba było włożyć wiele wysiłku w każdy bieg. Cieszę się, że udało się zdobyć tak dużą zaliczkę przed rewanżem.

Karol Ząbik - junior Unibaxu - Tor był równy dla wszystkich. Nie wierzę, iż po raz pierwszy tarnowianie startowali właśnie na takim torze. W tej drużynie jeżdża zawodnicy bardzo doświadczeni i powinni sobie radzić na każdej nawierzchni. I tak samo w naszej drużynie są zawodnicy doświadczeni i pojechali naprawdę bardzo dobrze. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa.

Wiesław Jaguś - kapitan Unibaxu - Najbardziej zależało nam, żeby drużyna wygrała i cieszy mnie, że to się udało. Mamy większy luz przed rewanżem i trzeba na niego czekać te dwa tygodnie. Moja dyspozycja w tym meczu pozostawia trochę do życzenia, ale tor był taki, a nie inny i po prostu ciężko mi się na nim jechało. Jestem też zmęczony po wczorajszej Grand Prix i stąd też słabszy występ.

Alan Marcinkowski - junior Unibaxu - Jestem bardzo zadowolony, ze udał nam się z Karolem pierwszy wyścig. Jest to teoretycznie bardzo ważny bieg. Motywuje drużynę do dalszej jazdy. Później startowałem w 10. wyścigu i wtedy start był całkiem niezły, ale na dystansie miałem strasznie szybki motocykl i było bardzo ciężko. Myślę, gdybym jechał większą ilość biegów, tak jak w programie, to uważam, iż zrobiłbym większą ilość punktów. Czuje się dosyć dobrze na tym torze. Według mnie tor był równy dla wszystkich. Wszędzie tam gdzie wygrywamy, mówią nam, ze tor był naszym sprzymierzeńcem. Jesteśmy po prostu bardzo zgraną drużyną i chciałbym, aby było tak do końca sezonu.

Roman Jankowski - trener Unii Tarnów - Chciałbym przede wszystkim pogratulować kolegom z Torunia dobrego wyniku. Byliśmy przygotowani do innego toru, ćwiczyliśmy cały czas na innej nawierzchni i deszcz całkowicie pokrzyżował nasze plany. Goście lepiej się na nim czuli, wygrywali starty i całe biegi.

Janusz Kołodziej - Unia - Po treningach na innym torze byliśmy spasowani z całkiem odmienną nawierzchnią. Pogoda pokrzyżowała nam plany, bo czuliśmy się jak na obcym torze. Nie udawało nam się wygrywać biegów, ale bardzo staraliśmy się zwyciężyć. Szkoda, że się nie udało.

Tomasz Gollob - Unia - Ciężko cokolwiek powiedzieć po takich zawodach. Jedziemy do Torunia z nadzieją, postaramy się przygotować jak najlepiej i zobaczymy, jakie będą tego efekty. Będzie trudno, ale musimy jechać dalej. Mnie czeka teraz sporo występów, we wtorek chciałbym pojechać jak najlepiej w Szwecji, a potem w środę we Wrocławiu, choć w finale IMP nie stawiam sobie żadnego celu.

Jacek Rempała - Unia - Goście byli naprawdę dużo lepsi, wygrywali starty, a na dystansie też nie popełniali błędów. Nam szyki pokrzyżowała pogoda, bo jednak ten deszcz spowodował, że tor był inny niż się spodziewaliśmy, nie taki do jakiego byliśmy spasowani. Jeszcze przed spotkaniem rano trenowaliśmy, był on twardy i wydawało się, że będzie wszystko po naszej myśli.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt