2006-05-28 Runda zasadnicza 8
KS Adriana Toruń - CKM Włókniarz Częstochowa

Dwa punkty na konto Torunia za wygraną w meczu oraz jeden bonusowy dla "Lwów” za zwycięstwo w dwumeczu - oto podsumowanie zmagań pomiędzy Adrianą Toruń i Złomrexem Częstochowa. Po ciekawych i wyrównanych zawodach gospodarze pokonali przyjezdnych 49:41. Należy jednak dodać, że gdyby w spotkaniu wystartował Greg Hancock, to wynik mógłby wyglądać inaczej.
Rozegranie spotkania stało pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko za sprawą padającego od soboty deszczu, który momentami był naprawdę intensywny. Zawody jednak się odbyły i pomimo trudnych warunków torowych, były to jedne z ciekawszych spotkań na torze Adriany w tym roku.
W obawie przed warunkami atmosferycznymi, mecz rozpoczął się nietypowo, bo bez prezentacji zawodników.
W pierwszej odsłonie zgodnie z przewidywaniami wygrali miejscowi juniorzy w stosunku 5:1. Po podwójnym zwycięstwie młodzieżowców, dublet padł też w wyścigu drugim, gdzie para Duńczyków - Pedersen i Iversen, objechała zagraniczną parę gości – Richardson i Ljung. Po tych dwóch biegach w sercach toruńskich kibiców rozbłysła nadzieja, iż uda się "Aniołom" odrobić straty z meczu spod Jasnej Góry i punkt bonusowy trafi do gospodarzy. Kolejne biegi jednak zweryfikowały jednak tę tezę.
W wyścigu trzecim dała o sobie znać słabsza dziś dyspozycja Czecha Alesa Drymla. Na szczęście dla gospodarzy, ambitnie pojechał Krzysztof Słaboń i remis został uratowany. Wyścig czwarty pokazał, że częstochowianie otrząsnęli się z pierwszych niepowodzeń i para Sullivan – Hefenbrock pokonała Jagusia i Ząbika. Po czterech biegach wszystko wyglądało jednak pomyślnie dla Adriany, wynik brzmiał 15:9.
W piątej gonitwie zwyciężył Lee Richardson, który tym razem pojechał świetnie i uciekł całej stawce zawodników. Następny bieg przyniósł odrobienie kolejnych dwóch punktów straty. Pogubił się na dystansie Adrian Miedziński, którego wyprzedził Sławomir Drabik.
Wyścig siódmy to zwycięstwo bezbłędnego w pierwszej części zawodów Sullivana. Czteropunktowa przewaga to nie był jednak zbyt dobry wynik dla gospodarzy. Została ona jednak powiększona, za sprawą podwójnego zwycięstwa w wyścigu ósmym Jagusia i Miedzińskiego.
Nieco wiary miejscowym dodał wyścig numer osiem. W nim znakomitym startem popisał się Jaguś, który objął prowadzenie. Już po pierwszym łuku dołączył do niego Miedziński, który śmiałym atakiem wyprzedził Ljunga po czym zawodnicy z grodu Kopernika pewnie dojechali do mety na dwóch pierwszych pozycjach.
W biegu dziewiątym zaspał na starcie Bjarne Pedersen i już nie zdołał wyprzedzić nikogo z rywali. Kapitalnie pojechał za to Niels-Kristian Iversen, dzięki czemu mieliśmy na torze kolejny remis. Po remisie w gonitwie dziesiątej, gospodarze ponownie podwyższyli swoje prowadzenie. Pedersen z Miedzińskim podwójnie pokonali Ułamka i Drabika. Wynik po trzech seriach startów brzmiał 34:26 dla Adriany.
Trzecia seria startów rozpoczęła się od mocnego uderzenia torunian, którzy w gonitwie jedenastej pokonali Włókniarzy 5:1. Znakomitą jazdą parową w tym wyścigu popisali się Pedersen i Miedziński, którzy podwójnie pokonali Ułamka i Drabika. Na ripostę gości nie trzeba było długo czekać. Bieg dwunasty to wygrana Hefenbrocka przed Richardsonem, Drymlem i Słaboniem. Goście znakomicie rozegrali tą gonitwę, po której to przewaga Adriany zmalała do ośmiu punktów. Wtedy było juz wiadome, iż punkt bonusowy trafi do ekipy "Lwów", a torunianom zostaje już tylko walka o dwa ligowe punkty.
Przed biegami nominowanymi torunianie wygrywali już tylko sześcioma punktami, a to za sprawą biegu trzynastego i wygranej pary Ułamek - Sullivan nad parą Jaguś - Iversen w stosunku 4:2. Przed biegam nominowanymi wynik brzmiał 42:36 dla gospodarzy.
W biegach nominowanych, częstochowianie skorzystali z możliwości rezerw taktycznych i dwukrotnie na torze pojawił się Ryan Sullivan. Posunięcie to okazało się jednak niewypałem. Najwyraźniej zmęczony Australijczyk nie radził sobie w dwóch ostatnich startach. Kibice ujrzeli jednak dwa dobre i obfitujące w walkę gonitwy.
Bieg czternasty wygrał Richardson, który po znakomitej walce pokonał Miedzińskiego. Trzeci do mety dojechał Krzysztof Słaboń, który do końca walczył o jeden punkt z Ryanem Sulliivanem, startującym w tym biegu jako rezerwa taktyczna. Remis w biegu czternastym dał torunianom wygraną w meczu. Bieg ostatni to pewna wygrana Jagusia przed Ułamkiem oraz znakomita walka na dystansie Sullivana i Pedersena, z której to obronną ręką wyszedł Duńczyk. Ostatecznie rezultat spotkania w Toruniu brzmiał 49:41.

Podsumowując.
Ekipa Jana Krzystyniaka po raz kolejny pokazała, iż pomimo osłabienia potrafi bardzo dobrze pojechać na torze w Toruniu. Torunianie pod nieobecność Grega Hancocka mieli walczyć o punkt bonusowy tymczasem okazało się, że gdyby nie absencja Amerykanina to ekipa Jana Ząbika w ogóle mogłaby przegrać ten mecz. Wśród gości znakomitą pierwszą część meczu miał Sullivan, który wydawał się nie do ugryzienia. Po średnim początku meczu znakomitą końcówką popisał się Sebastian Ułamek, który ostatecznie był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Jedynymi słabymi ogniwami "Lwów" byli Ljung i Szczepaniak. Również dwie "dziury" mieli tego dnia torunianie. Zarówno Karol Ząbik jak i Ales Dryml nie mogą zaliczyć meczu z Włókniarzem do udanych. Z bardzo dobrej strony pokazali się natomiast Wiesław Jaguś oraz przebojowy Adrian Miedziński, którzy byli głównymi ojcami wygranej nad ekipą Złomrexu.
Choć mecz został przez Adrianę wygrany, z pewnością gospodarze odczuwają pewien niedosyt. Liczono bowiem na to, że uda się, wykorzystując osłabienie rywali, zdobyć także punkt bonusowy. Z drugiej jednak strony, torunianie mogą odetchnąć z ulgą, że nie mógł przyjechać Amerykanin Hancock. Wówczas mogłoby zdarzyć się tak, że w Toruniu nie zostałyby nawet dwa punkty

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener KST - Postawę mojej drużyny oceniam jako dobrą. Pogoda sprawiła nam psikusa i to właśnie ona przygotowała tor do dzisiejszych zawodów, który przez to był niewiadomą dla obydwu zespołów. Cieszę się ze zwycięstwo, ale trochę szkoda punktu bonusowego. Będziemy musieli go szukać gdzie indziej. Będziemy starali się zatem zdobyć go w następnych meczach z Tarnowem i Bydgoszczą. Myślę, że częstochowianom nawet z Hancockiem byłoby trudno o zwycięstwo. Greg nigdy nie notował olśniewających zdobyczy punktowych w Toruniu."

Wiesław Jaguś - kapitan KST - Cieszę się bardzo z mojego występu, ogólnie cieszę się ze zwycięstwa drużyny, szkoda, że nie uratowaliśmy punktu bonusowego, ale cóż... Taki jest sport, za wysoko przegraliśmy na wyjeździe i musieliśmy się zadowolić dwoma punktami. Tor był dobrze przygotowany, idealny, dla wszystkich równy, więc nie ma co narzekać. Celujemy w pierwszą czwórkę, ogólnie jestem zadowolony ze swoich występów, tylko poprawić na wyjazdach i będę bardzo zadowolony.

Ales Dryml - zawodnik KST - Dzisiaj wywalczyłem tylko cztery punkty i bonus. Myślałem przed spotkaniem, że pójdzie mi lepiej. Mogło być lepiej, ale silnik, na którym jechałem normalnie, jest w remoncie, spróbowałem innego, ale moc nie pasowała. Jednak drużyna wygrała, jestem bardzo zadowolony z tego powodu. Następne mecze wyjazdowe musimy pojechać lepiej. Padał deszcz, myśleliśmy, że tor będzie trochę inny, ale był śliski, a nie przyczepny. Troszkę szkoda punktu bonusowego, Tarnów przegrał w Rybniku, Rzeszów wygrał z Bydgoszczą, także tabela może nam bardziej „pasować”. Teraz czeka nas trudny wyjazd do Tarnowa. Mimo, iż u nas wygraliśmy z Unią bardzo wysoko, bo aż 57:33, to będzie to bardzo trudne spotkanie. Będziemy jednak się starać o jak najlepszy wynik. Może uda nam się wywalczyć trzy punkty.

Karol Ząbik - junior KST - To już mój drugi występ z rzędu, w którym pojechałem dwa biegi i zdobyłem 2 punkty. Mam problemy ze sprzętem oraz z własną postawą. Liczę, że w następnym spotkaniu będzie dużo lepiej. Nie mam pretensji, że pojechałem tylko dwa razy. W moim drugim występie przyjechałem daleko za stawką zawodników. W Toruniu dziś byli dużo lepsi zawodnicy ode mnie i nie dziwię się, że trener nie dał mi więcej szans. Nie mam do nikogo pretensji.

Adrian Miedziński - junior KST - Bardzo cieszę się z wygranej, choć szkoda straconego bonusa. To było jednak bardzo trudne zadanie, tym bardziej że deszcze pokrzyżował nam nieco plany i tor różnił się od tego, na jakim trenowaliśmy. W trakcie zawodów nawierzchnia także się zmieniała i to było przyczyną tego jednego nieudanego startu. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo całej drużyny, tym bardziej, że wyniki pozostałych meczy także ułożyły się po naszej myśli.

Niels-Kristian Iversen - zawodnik KST - Jestem zadowolony z wyniku drużyny, ja zawaliłem ostatni wyścig. Prawdę mówiąc, to nie oczekiwałem, że zdołamy odrobić stratę z pierwszego meczu i sięgnąć po punkt bonusowy. Na szczęście udało nam się wygrać, choć nie było łatwo, ponieważ Częstochowa jest bardzo dobrym zespołem. Myślę, że powinniśmy być zadowoleni z wygrania samego meczu. Tor był niespodzianką, po opadach deszczu był przyczepniejszy niż zwykle.

Jan Krzystyniak - trener CKM - Jestem zawiedziony, bo jadąc do Torunia myślałem, że mimo osłabienia jesteśmy w stanie wygrać te zawody. Zabrakło nam niewiele do zwycięstwa, ale plan minimum został wykonany. Zespół zaczyna się rozkręcać, Sullivan jeździ jak za najlepszych czasów, było blisko, końcówka nie wypaliła, ale mimo tej porażki, i tak wyjeżdżamy zadowoleni. Ten dodatkowy punkt może wiele znaczyć w końcówce, cała kolejka ułożyła się po naszej myśli, bo cztery zespoły nie zdobyły bonusów, to też może się odbić później. Pierwsze biegi były rozeznaniem z torem, mam swoje zdanie na temat prób toru, a błędy wytknie zawsze przeciwnik, tak było w pierwszych biegach, zawodnicy wyciągnęli prawidłowe wnioski i było już lepiej. Tor był dzisiaj diametralnie inny, niż ten, który był, kiedy ja przez tyle lat tutaj przyjeżdżałem, ale był bezpieczny, nie mieliśmy do niego zastrzeżeń. Był jednakowo przyczepny na całej szerokości, nie było żadnych dziur, decydował start. Gdyby był Greg Hancock, to przypuszczam, że wynik byłby troszeczkę inny, a nawet można by było pokusić się tutaj o zwycięstwo. Ale nie mógł przyjechać, skorzystaliśmy z Ljunga, który jeszcze nie spełnia naszych oczekiwań, został wycofany z ostatniego biegu, musieliśmy korzystać z rezerw taktycznych. Sławek Drabik punktował praktycznie w każdym biegu, to jest super zawodnik, który nie przyjeżdża na ostatnich miejscach, ja bardzo lubię takich zawodników, on może przyjeżdżać w każdym biegu trzeci, ale jest to pewny zawodnik i tą rolę dzisiaj spenił. Czy przyjedziemy do Torunia na rundę finałową? To zależy do Torunia (śmiech). Na pewno 3 zespoły będą kandydować do pierwszej czwórki, myślę o Toruniu, Bydgoszczy i Lesznie. Nie wymieniam Częstochowy, bo mocno wierzę, że będziemy w tej czwórce.

Marek Kraskiewicz - były menadżer CKM - Dzisiejsze spotkanie było bardzo ciekawe. Myślę, że przy tej pogodzie i problemach z torem przed zawodami, wszystko udało się jak najlepiej dla gospodarzy. Mimo, iż częstochowianie jechali bez swojego lidera Grega Hancocka spisali się bardzo dobrze. Tegoroczna liga jest bardzo wyrównana, a żużlowcy, którzy rozpoczynają swoją przygodę z polską ekstraligą jeżdżą nadspodziewanie dobrze. Przykładem tego zjawiska jest Christian Hefenbrock, który bardzo ładnie zaprezentował się w swoim ostatnim starcie. To świadczy, jak wyrównane są zespoły ekstraklasy. Młodzi cudzoziemcy nabierają doświadczenia i myślę, że to właśnie oni będą decydować o wynikach meczy w drugiej części sezonu. Drużyny, które mają szeroką ławę zawodników rezerwowych powinny dyktować warunki w polskiej lidze.

Marian Maślanka - prezes CKM - Dziś było wspaniałe widowisko. Jak na tą deszczową pogodę, gospodarzom udało się przygotować bardzo dobry tor. Był to twardy mecz. Gospodarze chcieli wywalczyć zwycięstwo i punkt bonusowy. My myśleliśmy co najmniej o jednym punkcie, ponieważ jechaliśmy w osłabieniu. W końcówce liczyliśmy na zwycięstwo, jednak źle przełożył się Ryan Sullivan i musieliśmy zadowolić się bonusem. Generalnie jesteśmy zadowoleni.

Lee Richardson - zawodnik CKM - Gdybyśmy mieli Grega Hancocka, to myślę, że wygralibyśmy ten mecz. Mój występ był OK, miałem problem w wyścigu, w którym przyjechałem ostatni, kiedy to moja rura wydechowa pękła i motocykl zaczął zwalniać. Tor był bardzo dobry, był świetnie przygotowany mimo deszczu. Cieszę się, że zdobyliśmy punkt bonusowy.

Christian Hefenbrock - junior CKM - Myślę, że z Gregiem Hancockiem mielibyśmy większe szanse na zwycięstwo w tym meczu. Jestem zadowolony z mojej jazdy, tor też był bardzo dobry. Jeśli byśmy przyjechali tutaj z Gregiem Hackockiem, to myślę, żebyśmy wygrali spotkanie, choć myślę, że pojechaliśmy w miarę dobrze w składzie, w jakim byliśmy. Ważne, że udało nam się wywieźć cenny punkt bonusowy z Torunia.
Mateusz Szczepaniak junior CKM - Jeździło mi się dobrze, ale wypadłem słabo. Zdobyłem zaledwie jeden punkt, do tego na koledze klubowym. W jednym motorze mi rama pękła, a drugi jest ustawiony na inne i trochę się pogubiłem. Drużyna pojechała dobrze, na pewno Greg Hancock zrobiłby dużo punktów, bo jest w bardzo dobrej formie, moglibyśmy powalczyć o zwycięstwo gdyby był i byłoby ciekawiej.

Ryan Sullivan - zawodnik CKM - Nie jestem zadowolony z mojej postawy, jestem zły, że zrobiłem złe zmiany w ostatnich trzech wyścigach, kiedy tor zrobił się śliski, jestem niezadowolony z tego powodu, a wcześniej wszystko szło idealnie. Jeśli przyjechałby tu Greg Hancock, myślę, że wygralibyśmy, tak jak wszyscy mogli to zobaczyć. Tor był bardzo dobry cały czas, pod koniec stał się śliski i tak jak mówiłem, nie spasowałem się dość szybko. Ważne jednak, iż drużyna wywiozła z Torunia bonus.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt