2005-07-24 Runda zasadnicza 14
Unia Tarnów - Apator Adriana Toruń

Aby lepiej przygotować się do potyczki w Tarnowie żużlowcy z Torunia udali się dwa dni wcześniej do Rzeszowa, gdzie rozegrali sparing z miejscową drużyną. Pojedynek towarzyski zakończył się zwycięstwem MARMY Polskie Folie Rzeszów. Gospodarze pokonali lidera ekstraligi - Apatora/Adrianę Toruń w stosunku 56:34.
Obie drużyny w swoich składach przeprowadziły po jednej zmianie. W szeregach gości za kontuzjowanego w półfinale IMP Wiesława Jagusia wystąpił Ukrainiec Andriej Karpow, natomiast za mającego problemy sprzętowe Marcina Lesia pojechał gościnnie Rafał Wilk.
W zespole gości zaprezentował się Karol Ząbik, dla którego było to pierwsze poważne ściganie po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.

Oto jak przedstawiał się wynik sparingu pierwszoligowca z ekstraligowcem

Apator Adriana Toruń:
   1. Adrian Miedziński
   2. Damian Stachowiak
   3. Mariusz Puszakowski
   4. Tomasz Machnicki
   5. Andriej Karpow (gościnnie)
   6. Marcin Jaguś
   7. Karol Ząbik
 12 (3,2,1,3,3)
 0 (0,-,-,-)
 6 (0,2,2,1,1,d)
 1 (1,0,-,-)
 6+1 (0,2,3,-,1*)
 3 (0,1,d,1,1)
 6+1 (1,d,d,1*,0,2,2)

MARMA Polskie Folie Rzeszów
   9. Dariusz Śledź
   10. Rafał Wilk (gościnnie)
   11. Karol Baran
   12. Krzysztof Szyszka
   13. Maciej Kuciapa
   14. Dawid Stachyra
   15. Paweł Miesiąc
10+1 (2,3,3,2*)
7+1 (1*,1,-,3,2)
11+1 (3,3,2,2,1*)
2+1 (2*,-,0,-,0)
8+1 (2*,3,3,w)
11+2 (2*,3,1,2*,3)
7 (3,1,0,d,3)

Sędzia zawodów
: Zdzisław Fyda z Krakowa

Po sparingu żużlowcy odpoczywali w Rzeszowie i tradycyjnie w niedzielę przystąpili do pojedynku z tarnowianami. Niestety lepsi okazali się gospodarze, bowiem pokonali jeźdźców z Torunia 49:41. Mimo tego na twarzach miejscowych kibiców po wyjściu ze stadionu widniał smutek, gdyż Unia Tarnów nie wywalczyła cennego punktu bonusowego, który zapewniał pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej.

Obie ekipy przystąpiły do spotkania na szczycie przystąpiły w najsilniejszych zestawieniach. W ekipie gości pojawił się wracający po kontuzji Karol Ząbik oraz Wiesław Jaguś, który miał wypadek w półfinale IMP w Gdańsku.i został odwieziony do szpitala z podejrzeniem pęknięcia miednicy. Na szczęście wstępne diagnozy okazały się błędne i zawodnik co prawda nie był w stanie przygotowywać się wspólnie z drużyną, ale po kilku dniach odpoczynku i rehabilitacji poobijanego organizmu pojawił się w składzie Aniołów.

Na początku meczu rywalizujące teamy reprezentowały bardzo wyrównany poziom o czym może świadczyć fakt, iż pierwsze trzy wyścigi zakończyły się remisem. Pierwszy bieg niespodziewanie wygrał Adrian Miedziński, który bardzo szybko wyszedł ze startu i z tyłu zostawił swoich rywali – Marcina Rempałe i Janusza Kołodzieja. W kolejnych odsłonach spotkania wygrywali obcokrajowcy, kolejno Crump i Rickardsson, który powrócił do składu po przerwie spowodowanej kontuzją nadgarstka.
Po wyścigu czwartym wygranym przez Tomasz Golloba gospodarze po raz pierwszy objęli prowadzenie. Riposta „Aniołów” była jednak ekspresowa i już w kolejnym biegu Unia Tarnów przegrała podwójnie. Grzegorz Rempała z Jackiem Gollobem nie byli w stanie nawiązać walki z Wiesławem Jagusiem z Mariuszem Puszakowskim.
Wyścig 6 i 7 tarnowianie wygrywali w stosunku 4:2, dzięki czemu odzyskali znów dwupunktowe prowadzenie. W wyścigu 10 goście znów doprowadzili do remisu, dzięki fantastycznej jeździe Adriana Miedzińskiego, który ponownie wygrał bieg. Początkowo za plecami „Miedziaka” jechał jego klubowy kolega – Karol Ząbik, jednak na dystansie stracił swoją pozycję na rzecz starszego z braci Gollobów – Jacka. W ogóle w stawce nie liczył się Grzegorz Rempała, który wywalczył dla swojej drużyny w całym meczu zaledwie 1 punkt.
Pierwszą podwójna wygraną gospodarzy zanotowano dopiero w biegu 11, kiedy to Marcin Rempała popisał się fantastycznym atakiem po zewnętrznej części toru. Na przeciwległej prostej junior Unii wyprzedził kilku zawodników wychodząc na prowadzanie. Jazda tarnowskego juniora była jednak na tyle niebezpieczna, że otrzymał od sędziego Marka wojaczka upomnienie za stwarzanie niebezpiecznych sytuacji na torze. W pogoni za młodym Remapłą ruszył Rickardsson, który dość szybko uprał się z Andy Smithem, ostatni niestety przyjechał Crump.
W 13 gonitwie żużlowcy Unii Tarnów przywożą na metę kolejny dublet powiększając tym samym swoją przewagę do ośmiu punktów (43:35). Bieg ten rozgrywany został w dwóch odsłonach ponieważ za pierwszym razem Mariusz Puszakowski jadąc na ostatniej pozycji zanotował upadek za co później został wykluczony przez sędziego – Marka Wojaczka.

Przed biegami nominowanymi tarnowianie byli w bardzo trudnej sytuacji. Chcąc awansować bezpośrednio do półfinału ligi, musieli nie tylko wygrać z Apatorem, ale także wywalczyć punkt bonusowy przyznawany za lepszy bilans „oczek” w dwumeczu. Tarnowskim „Jaskółkom” do pełni szczęścia brakowało 8 punktów, bowiem w Toruniu przegrali 50:40. Jednak trener „Aniołów” skorzystał z regulaminowej rezerwy taktycznej i w dodatku podwójnej, awizując do biegu 14 w miejsce Ząbika i Puszakowskiego Miedzińskiego i Crumpa. Rezerwa ta przyniosła połowiczny skutek, gdyż skończyło się na biegowym remisie.
Wobec tego gospodarze myśląc o punkcie bonusowym musieli ostatni bieg wygrać podwójnie. Przed taśma startową do rywalizacji stanęli – Tomasz Gollob z Rickardssonem przeciwko Crumpowi i popularnemu „Jagodzie”. W tym momencie wszyscy kibice zgromadzeni na stadionie zacisnęli kciuki za swoich pupili. Najlepiej ze startu wyszedł Tomasz Gollob jadąc po „orbicie” zajął pierwszą lokatę, której nie oddał do końca biegu. Za najlepszym polskim żużlowcem uplasowali się jednak goście , którzy jadąc parą stworzyli szczelną zasłonę dla Rickardssona, który na nieszczęście tarnowian przyjechał na linię mety jako ostatni.

Taki rozwój sytuacji doprowadził, że drużyna z Torunia wyjechała z Mościc wraz z bonusem, zajmując drugie miejsce w tabeli gwarantujące udział w półfinałach. Natomiast podopieczni Mariana Wardzały uplasowali się na 3 miejscu i tym samym zostali zobligowani  do rywalizacji z zespołem wrocławskim w ćwierćfinałach.

Spotkanie lidera z wiceliderem tabeli miało dwóch bohaterów. Doskonałą partię "rozegrał" krajowy lider Unii - Tomasz Gollob. Tomek zakończył zawody z dorobkiem 14 punktów i bonus. Pokazując że kłopoty z jego sprzętem wreszcie minęły, po wczorajszym treningu całej drużyny. Drugą gwiazdą meczu został "Anielski junior" Adrian Miedziński. "Miedziak" w sześciu startach zgromadził na swym koncie 14 punktów, wygrywając dwa wyścigi. Zepchnął tym samym na dalszy plan Mistrza Świata Jason'a Crump'a.
Jednak korzystny wynik dla Apatora był również zasługą dobrej jazdy poobijanego Wiesława Jagusia wspomnianego Crumpa oraz Puszakowskiego, którzy remisowali sporo wyścigów, co pozwoliło osiągnąć końcowy sukces.

W zespole tarnowskim zawiódł Grzegorz Rempała, a także nieco słabiej pojechali juniorzy – Janusz Kołodziej i Marcin Rempała, którzy zdobyli, aż dwa punkty mniej od wspomnianego Miedzińskiego.

Po zawodach powiedzieli:
Jacek Gollob
- zawodnik Unii - W dzisiejszym spotkaniu zabrakło punktów kolegów z drużyny. Myślę tutaj o początkowej i środkowej fazie zawodów. Drużyna Apatora prezentowała się dziś poprawnie, my wygraliśmy mecz, jednak nie udało nam się odrobić tych 10 punktów z Torunia. Taki jest sport. Jedziemy dalej, my jako zawodnicy będziemy walczyć w kolejnych dwóch meczach, by dostać się do finału. Ja dziś zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, jedenaście punktów to bardzo dobry wynik, wygrałem z Jasonem Crumpem. Ja liczyłem, że jednak uda nam się zdobyć 11 punktów, niestety stało się inaczej. Cieszę się, że presja, jaka jest w ostatnich biegach mobilizuje mnie i potrafię te biegi wygrywać. Ze swojej dyspozycji jestem zadowolony zarówno w lidze polskiej jak i szwedzkiej. Płakać na pewno nie będziemy, jednak musimy sporo popracować, bo przed nami bardzo trudne mecze ćwierćfinałowe. Będzie ciężko, ponieważ jeździmy z Wrocławiem. Oni będą przygotowani zarówno na mecz u siebie jak i w Tarnowie

Marian Wardzała - trener Unii - Ja nie wierzyłem, że to spotkanie możemy rozstrzygnąć tak małą ilością punktów, to znaczy wierzyłem, że uda nam się odrobić te jedenaście punktów. Bardzo ciężko się nam jeździło dzisiaj. Goście czuli się znakomicie, my jakbyśmy jeździli na wyjeździe. Nie chcę wszystkiego zwalać na tor, jednak nie był on taki, jaki chcieliśmy mieć.

Robert Wardzała - kontuzjowany zawodnik Unii - Piękny mecz, kibicom mógł się podobać. Szkoda, że nie uratowaliśmy punktu bonusowego. Musimy się teraz spinać dalej. Jesteśmy na pozycji, która nas wcale nie eliminuje z szans obrony mistrzowskiego tytułu. Trzeba pracować dalej i nie robić błędów. Drużyna jechała dobrze, jednakże popełnialiśmy błędy i właśnie to wpłynęło na utratę punktu bonusowego. Jeździmy teraz z Wrocławiem, więc z pewnością będzie ciężko. Nie poddajemy się i walczymy dalej.

Marcin Jaguś - junior Apatora - Cieszę się, że obroniliśmy bonus. Od początku wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie i tak tez było. Dlatego nie myśleliśmy nawet o wygraniu meczu w Tarnowie, skupialiśmy się na obronie tego trzeciego punktu i to nam się udało. Wszyscy pojechali na swoim poziomie i to zagwarantowało nam drugie miejsce w tabeli

Adrian Miedziński - junior Apatora - Cieszę się z dobrego występu i z tego, że wywalczyliśmy punkt bonusowy. To był nasz główny cel i jestem szczęśliwy, że udało nam się go zdobyć. Pojechaliśmy dobrze, ja miałem w Tarnowie dobry trening podczas finału Srebrnego Kasku, nie popełniłem błędów z wcześniejszego występu w Tarnowie - to zaprocentowało lepszym wynikiem.

Wiesław Jaguś - kapitan Apatora - Jestem szczęśliwy, że zdobyliśmy punkt bonusowy. Ze swojej postawy jestem zadowolony. Po ostatnim upadku długo nie siedziałem na motocyklu, dzisiaj pierwszy raz i myślę, że nie jest źle.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt