2004-07-04 Runda zasadnicza 12
BTŻ Polonia Bydgoszcz - Apator Adriana Toruń

Ostatnie spotkanie pomiędzy Polonią, a Apatorem miało miejsce w tegorocznej 3 kolejce spotkań ekstraligowych na torze w Toruniu. Lepsi i to wyraźnie okazali się gospodarze, którzy pokonali ekipę z grodu nad Brdą różnicą 43 punktów 66:23. Fakt ten jednak nikogo nie dziwi, gdyż od samego początku sezonu działacze Polonii zapowiedzieli, że główny cel to wygrywanie w Bydgoszczy. Przegrana w Toruniu była by może mniejsza, gdyby w spotkaniu tym wystartował Andreas Jonsson, jednak nie widząc większych szans na wygraną w Toruniu działacze dali odpocząć Szwedowi.

W rewanżu bydgoszczanie ponownie nie sprostali drużynie przyjezdnej i ulegli toruńskiemu Apatorowi dwoma punktami. O zwycięstwie gości zadecydował ostatni wyścig, w którym zwyciężył Piotr Protasiewicz.

Derby jak zwykle przyciągnęły na stadion wielu kibiców z całego województwa, ale tym razem ta grupa wydawała się trochę mniejsza niż ostatnimi laty. Wyjazd do prezentacji trochę się opóźnił, ale gdy tylko zawodnicy pojawili się na torze w ruch poszły trąbki, konfetti, serpentyny i kolorowe baloniki.
Pierwszy wyścig rozpoczynał się aż trzykrotnie. W pierwszym podejściu na tor upadł Ząbik, ale jako że sytuacja miała miejsce na pierwszym wirażu, a sędzia nie doszukał się winnego, zawodnicy w komplecie stanęli do powtórki. Za drugim razem ze startu znakomicie ruszyła para gospodarzy, ale pod koniec pierwszego okrążenia pod rękę Czechowskiego wszedł Ząbik, jednak zrobił to dość niefortunnie i staranował bydgoszczanina. Sędzia przerwał bieg, a z powtórki wykluczył toruńskiego młodzieżowca. Do trzech razy sztuka... i w końcu wyścig został dokończony; zwyciężył Klecha przed Miedzińskim i Czechowskim.
Kolejne biegi były bardzo wyrównane, zawodnicy jechali w kontakcie, ale walki na torze było niewiele. Po czwartym biegu na tablicy świetlnej widniał wynik 12:12. W piątej odsłonie dnia wreszcie kibice zobaczyli walkę na torze. Ze startu znakomicie wyszedł Andy Smith, a za jego plecami trwała walka pomiędzy Jonssonem, a Protasiewiczem i Bajerskim, z której zwycięsko wyszedł Szwed i gospodarze mogli cieszyć się z pierwszego podwójnego zwycięstwa. Wyczyn ten bydgoszczanie skopiowali już w następnym biegu. Tym razem w podwójnym zwycięstwie pomógł zawodnikom Budlex Polonii defekt Jagusia, który jechał na drugiej pozycji.
W biegu ósmym goście zastosowali pierwszą rezerwę taktyczną. Za słabo jeżdżącego Bajerskiego desygnowali rewelacyjnego Crumpa i para Apatora zwyciężyła 5:1. Już w kolejnym biegu gospodarze ponownie powiększyli swoją przewagę, tym razem po znakomitej walce wygrał Jonsson przed Crumpem, Smithem i Ząbikiem. Riposta gości była jednak natychmiastowa, kolejna rezerwa taktyczna i kolejne podwójne zwycięstwo, tym razem Protasiewicz przed Jagusiem, Fijałkowskim i Krzyżaniakiem.
Po 12 wyścigach gospodarze prowadzili dwoma punktami. W 13 biegu ze startu najlepiej wyszedł Jaguś i odjechał pozostałej trójce żużlowców. Za jego plecami bój toczyli Robacki, Czechowski i Miedziński. Żużlowcy Polonii jechali na 3:3, ale Robak zostawił młodego bydgoszczanina z tyłu i nie pomagał mu w dowiezieniu punktów. Skwapliwie wykorzystał to Miedziński i na ostatnim okrążeniu wyprzedził Czachę.
Pierwszy bieg nominowany nie przyniósł rozstrzygnięcia, zwyciężył Jaguś, ale za jego plecami przyjechali żużlowcy Budlex Polonii. Żeby rozstrzygnąć mecz potrzeba było dwóch podejść do biegu 15. W pierwszej odsłonie na tor upadł Piotr Protasiewicz. Sędzia ponownie nie widział winnego tego zajścia i zarządził powtórkę w pełnej obsadzie. W drugiej odsłonie znakomicie ze startu wyszli goście, na dodatek bydgoszczanie przeszkodzili sobie w jeździe i mimo ambitnej pogoni Jonssona nie udało się gospodarzom przywieźć chociażby remisu. Ostatecznie zwyciężył Pepe, przed Jonssonem, który wyprzedził na ostatnich metrach Crumpa, ostatni zaś przyjechał Robak.

Po meczu powiedzieli:
Bogdan Sawarski -
prezes Polonii - Robacki to doświadczony zawodnik i można od niego oczekiwać myślenia na torze, natomiast on w ogóle nie myślał. Nie można zostawić Czechowskiego na pastwę losu, powinien on pomóc Grzesiowi i doholować go do mety. Osobiście mam do Michała o to pretensje, bo byśmy prowadzili przed biegami nominowanymi dwoma punktami. Krzyżaniak też nie pojechał na swoim poziomie, ale znakomicie jeździł Andy Smith, lepiej już chyba nie mógł jechać

Jacek Krzyżaniak - Polonia; były zawodnik Apatora - Jedziemy po to żeby wygrywać, dzisiaj zabrakło nam trochę szczęścia, a właściwie mieliśmy więcej pecha. Michałowi zepsuł się silnik, na którym zdobywał punkty, mi po drugim starcie zdefektował motocykl i niestety nie potrafiłem dopasować następnego do toru. Jesteśmy strasznie załamani, bo przegraliśmy u siebie. Do Zielonej Góry pojedziemy zdeterminowani, będziemy chcieli zwyciężyć i odebrać zielonogórzanom dwa punkty, które zresztą się nam należą.

Krystian Klecha - junior Polonii - Zabrakło nam dzisiaj trochę szczęścia. W drugim wyścigu dotknąłem taśmy, sam jestem sobie winien, po prostu za bardzo chciałem dobrze wystartować. Później nie zmieniłem motocykla, mimo zmieniających się warunków torowych. Powinienem się przesiąść na drugi motocykl, czego niestety nie uczyniłem.

Andreas Jonsson - Polonia - Jestem bardzo rozczarowany. Myślałem że na swoim torze pokonamy Apatora Adrianę choć to przecież bardzo mocny team. Rywale mieli trochę szczęścia. Piotr Protasiewicz upadł w ostatnim wyścigu, gdy wychodziłem na prowadzenie. W powtórce to przeciwnicy jechali na czele. Gdy chciałem ich zaatakować tą samą ścieżką co ja ruszył Michał Robacki. Trochę mnie zablokował. Szkoda, bo może gdybym mógł wcześniej ich gonić, to wyprzedziłbym obu torunian.

Michał Robacki - Polonia - niewiele zabrakło, a ja znowu miałem dużego pecha, bo w 3 starcie, gdzie Klecha wjechał w taśmę po prostu zaczął mi tłok walić o zawory i całe szczęście, że dojechałem do końca tego biegu. Silnik się rozsypał i musiałem zmienić motocykl, a wiadomo, że ten pierwszy zawsze jest najlepszy i tu się to potwierdziło. Drugi motor nie chodził już tak jak powinien no i także dlatego przegraliśmy.

Jan Ząbik - trener Apatora - Mecz od początku źle się układał. Miałem nadzieję, że coś zmienią rezerwy taktyczne. Na szczęście przyniosły one efekty. Dobrze spisała się cała drużyna. Bardzo ciężko się jechało w ostatnim biegu i Jasonowi Crumpowi, i Piotrowi Protasiewiczowi. Pierwszy był zmęczony, drugi poobijany. Piotr jednak wygrał start, Jason "regulował ruchem" i obaj dowieźli zwycięstwo do mety.

Piotr Protasiewicz - kapitan Apatora - Jeżdżę w Toruniu drugi rok z czego jestem bardzo zadowolony. Staram się nie zawodzić moich kibiców i sponsorów, nie zawsze to wychodzi tak jakbym chciał, ale żużel to mój zawód i staram się go wykonywać profesjonalnie. Cała drużyna zasłużyła na to dwupunktowe zwycięstwo. Ostatnio minimalne zwycięstwa stały się naszą wizytówką (śmiech).

Wiesław Jaguś - Apator - Byliśmy lepsi i wygraliśmy. Jestem zadowolony ze swojej postawy. Gdyby nie defekt sprzętu - zerwał mi się łańcuszek sprzęgłowy - byłbym blisko wywalczenia kompletu punktów.

Karol Ząbik - junior Apatora - Jak widać każda drużyna się tutaj bardzo męczy, zarówno Wrocław, Zielona Góra, jak i my, jednak najważniejsze dla nas jest to, że nam się udało wygrać i jest to dobra sytuacja wyjściowa do kolejnych spotkań. Spotkanie wygrali Protasiewicz i Crump.

Źródło: Nowości
www.sportowefakty.pl

 www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
Gazeta Wyborcza

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt