2001-04-08 przełożony 2001-04-21 przełożony 2001-04-23
Unia Leszno - Apator Adriana Toruń
32 : 58


Mecz z leszczynianami doszedł do skutku dopiero w trzecim terminie, co spowodowało że tylko jeden dzień mieli żużlowcy Apatora Adriany Toruń na "zaleczenie ran" po meczu z Atlasem Wrocław. Wieczorem w niedzielę zawodnicy toruńscy "walczyli" ze swoimi motorami, by w poniedziałkowe popołudnie lepiej zaprezentować się na torze w Lesznie. Niestety ze względu na słabą postawę we Wrocławiu Wiesław Jaguś wrócił do Torunia. Zastąpił go Andreas Jonsson. Drużyna leszczyńska, osłabiona brakiem kontuzjowanego Jacka Rempały (złamany nadgarstek lewej ręki w meczu z Bydgoszczą), miała być łatwym przeciwnikiem dla "Aniołów". Tak przynajmniej sądzono w piątek.

W pierwszym biegu Adams od startu do mety był zbyt szybki dla pary toruńskiej i pewnie wygrał bieg przed Kościechą, Bajerskim i Łukaszem Jankowskim. Bieg drugi to wyrównany starat Jankowski z Kowalikiem, jednak Mirek został wypchnięty na zewnętrzną i spadł na ostatnie miejsce. Z tej sytuacji próbował skorzystać Jonsson, ale jeżdżący trener Unii nie pozwolił się wyprzedzić. Kowalik zdołał wyprzedzić Pecynę i zanotowaliśmy drugi remis biegowy. W trzeciej odsłonie Damian Baliński nie zmieścił się w czasie 2 min i został z biegu wykluczony. W trzy osobowym składzie przystąpiono do startu. Taśma poszła nierówno i Chrzanowski zahaczył o nią kaskiem i start trzeba było powtórzyć. A w powtórce pewnie prowadził od startu Rickardsson, natomiast Chrzanowski będąc na drugiej pozycji popełnił błąd, który skrzętnie wykorzystał Krzysztof Kasprzak. Tomek jednak nie odpuścił i zdecydowanie zaatakował, robiącego miejsce przy krawężniku Unistę i wyprzedził go dając pierwsze prowadzenie swojej drużynie. W czwartym biegu po atomowych startach goście zanotowali kolejne podwójne zwycięstwo. Bajerski z Kościechą jadąc parą nie pozwolili wyprzedzić się seniorowi rodu Jankowskich. Piąty bieg to walka pomiędzy Balińskim a Jonssonem. Ze startu równo wyjechali Kowalik z Balińskim. Mirek przy wyjściu z wirażu odjechał do przodu zostawiając z tyłu rywali. Jadący na trzeciej pozycji Jonsson ścigał Balińskiego i na trzecim okrążeniu na prostej podniosło nieco leszczynianina i Jonsson zrównał się z zawodnikiem Unii, a ponieważ zaatakował po wewnętrznej przy wejściu w wiraż wypchnął rywala pod siatkę lokując się za Kowalikiem. W kolejnym biegu bezkonkurencyjny był Rickardsson. Adams po starcie skutecznie wypchnął pod siatkę Chrzanowskiego, który stracił szansę na dogonienie Łukasza Jankowskiego. Australijczyk nie był w stanie doścignąć Szweda, a Jankowski spokojnie zmierzał do mety po 1 pkt. Po remisie 3:3 stan meczu brzmiał 24:12 dla gości. Siódma odsłona meczy to popis Roberta Kościechy. Po starcie Kościechę i Bajerskiego przedzielał Baliński. Na wejściu w drugi łuk Kostek przyblokował Baliego, co wykorzystał Bajerski wysuwając się na prowadzenie. Bardzo dobrze wystartował Mirosław Kowalik w biegu kończącym drugą serię startów, jednak na 15 m podniosło mu przednie koło. Sytuację tą wykorzystał Adams i "założył się" na kapitana toruńskiej drużyny. Mirek próbował atakować "kangura", lecz ten nie popełnił żadnego błędu i dowiózł prowadzenie do mety. Za tą dwójką Jonsson bez problemów wyprzedził Łukasza Jankowskiego.
Swoje wielkie umiejętności zademonstrował w dziewiątym biegu Tony Rickardsson i rezerwa taktyczna - Adams za Pecynę nie przyniosła powodzenia leszczyńskim bykom. Co prawda znakomicie wystartował Roman Jankowski, który "przedłużył prostą" co umożliwiło już na wejściu w wiraż ustawienie się parą z Adamsem. Widząc to Tony ściął do krawężnika i zaatakował po wewnętrznej wychodząc na prowadzenie. Australijczyk próbował atakować Szweda, ale nie dał rady go wyprzedzić. Chrzanowski w tym biegu się nie liczył stąd  padł biegowy remis i Apator utrzymał szesnastopunktowa przewagę. Jednak w dziesiątej potyczce dnia para Bajerski - Jonsson pokonała podwójnie Balińskiego i Kasprzaka, którzy mieli wyraźne problemy z płynną jazdą na dystansie, bowiem najpierw Kasprzak omal nie ściął Balińskiego, a potem Damian popełnił błąd i uciekło mu tylne koło powodując uślizg motocykla. W biegu jedenastym Kowalik z Chrzanowskim pokonali Romana Jankowskiego i Fierleja powiększając przewagę do 24 pkt.

Niezwykle ciekawym biegiem okazał się ostatni bieg części zasadniczej zawodów , w którym  atomowym startem popisał się Kościecha. Rickardsson jadąc szeroko spadł na czwartą pozycję. Robert Kościecha dysponując wolniejszym motorem niż leszczyński straniero i próbował blokować rywala by Tony odrobił stratę z pierwszego wirażu, jednak Kangur wyprzedził Roberta, ale to samo zrobił Tony z Pecyną i już po chwili Szwed był drugi i ścigał Adamsa. Niestety zawodnik Unii był za szybki i wygrał bieg.

Gdy zapowiadało się na kolejne powiększanie przewagi przez drużynę gości w pierwszym z biegów nominowanych prowadzący Kościecha odszedł od krawężnika i Krzysztof Kasprzak wykorzystał powstałą lukę wypychając Roberta na zewnętrzną. Chrzanowski pojechał w tym biegu bardzo słabo i nie potrafił wyprzedzić nawet słabego w tym dniu Fierleja.
Przed ostatnią odsłoną Apator prowadził 55:29 i ostatni bieg był już tylko formalnością, jednak dla Rickardssona nie było taryfy ulgowej i pewnie pokonał swoich rywali. Ponadto na dystansie Adams został wyprzedzony przez Bajerskiego, ale kangur odzyskał trzecią pozycję, bowiem torunianin zbyt szeroko pojechał na jednym z łuków.
Ostatecznie mecz zakończył się wysokim zwycięstwem drużyny Apatora Adriany Toruń 58:32

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt