kontrakty
przygotowania do sezonu
liga
wyniki
kadra
statystyka
tabela sezonu
Przed kolejnym sezonem nastąpiło dalsze osłabienie kadrowe. Po latach "straszenia" odejściem, dokonał tego kroku Krzyżaniak i przeniósł się do Wrocławia. Z działaczami pożegnał się w niezbyt miłej atmosferze sporu o wysokość transferowej kwoty. Sprawa znalazła epilog w sądzie, który przyznał rację zawodnikowi. Jednak działacze toruńscy odwołali się od wyroku do sądu wyższej instancji i ten przyznała rację byłemu pracodawcy Krzyżaniaka. Mało tego, bydgoska Polonia, od lat borykająca się z nietrafionymi kontraktami obcokrajowców, podkupiła Sullivana. Toruńscy działacze rozstali się ponadto z Johnstonem i Topinką, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei oraz z Wronkowskim (wypożyczony do Krakowa) i Marcinem Kowalikiem (wypożyczony po piątej kolejce do Łodzi). W zespole nie pojawił się już także Krzysztof Kuczwalski, który w trakcie ubiegłego sezonu po czwartej kolejce definitywnie pożegnał się z torem.
Pomimo ubytków włodarze toruńskiego klubu twardo stali przy toruńskiej tradycji szkolenia, a nie kupowania zawodników. O wynik walczyć mieli staniero czyli Karlsson i Handberg (wymiennie z Anderssonem i Pedersenem) bowiem na sezon 1999 przywrócono możliwość występu w jednym meczu dwóch obcokrajowców, a także na powracającym z Piły Walczaku oraz młodzieży, w szczególności Chrzanowskim i obiecującym Łukaszu Pawlikowskim. Liderami par mieli być Mirosław Kowalik i Wiesław Jaguś. Niestety skład ten okazał się nazbyt słaby na pierwszoligowe tory i w trakcie sezonu trzeba było posiłkować się tzw. małym kontraktem. Anielskie oko dostrzegło grudziądzanina Piotra Markuszewskiego, który jednak zaliczył tylko jeden dobry występ ligowy i na tym skończyła się jego przygoda z Aniołami.
Przed sezonem w kadrze toruńskiej byli tez Krzysztof Gawin który zakończył karierę po czwartej kolejce nigdy nie pojawiając się na torze w meczu ligowym oraz Wojciech Duda i Arkadiusz Zaremba, który ponownie został  wypożyczony do Krakowa razem z Wronkowskim.

Z bardziej istotnych zmian regulaminowych należy podkreślić, że obok startu dwóch obcokrajowców w jednej drużynie w meczu ligowym żużlowi decydenci zdecydowali się na ograniczenie do 8 zespołów najwyższej klasy rozgrywek w roku następnym. Oznaczało to, że z pierwszej ligi spadną trzy zespoły, a czwarty będzie czekał na wicemistrza drugiego frontu, aby skonfrontować swe możliwości w meczach barażowych. Nic dziwnego, że przed rozgrywkami sympatycy Apatora byli pełni obaw. A obawy te były nie bez podstawne.
Apator od wielu lat chwalony był za wyrównany skład, oparty na własnych wychowankach. Jednak żaden zespół nie wytrzyma systematycznego osłabiania, dlatego nieodparcie nasuwała się refleksja, że Apator zaczynał "jechać w prawo".
Zawodnicy, którzy pozostali w Apatorze okazali się bardzo solidnymi rzemieślnikami, a braki nadrabiali często ambicją i brawurą, jednak w zespole brakowało wyraźnego przywódcy, który potrafiłby podbudować zespół w trudnych chwilach i pociągnął zespół do zwycięstwa. Nie umniejszając Wiesławowi Jagusiowi to jeszcze nie ten pułap. Zawodnik ten tak naprawdę dopiero w sezonie 1999 rozwinął swoje skrzydła i pokazał, na co go stać. Jaguś w trudnym sezonie 1999 dużo się nauczył i dzięki temu że w kolejnych sezonach utrzymał wysoką dyspozycję stał się liderem z prawdziwego zdarzenia.

Zanim jednak przystąpiono do rozgrywek ligowych, działacze zaczęli tworzyć podwaliny finansowo-organizacyjne nowej drużyny na sezon 1999. Zarząd po niezbyt przyjaznym rozstaniu się z dotychczasowym sponsorem strategicznym DGG poszukał kolejnego wsparcia finansowego. Z pomocą przyszła Netia 25.01.1999 odbyła się uroczysta prezentacja zespołu żużlowego Apatora. W obecności około setki kibiców, przedstawicieli prasy, działaczy sportowych związanych z żużlem doszło też do podpisania umowy sponsorskiej pomiędzy Apatorem i Netią. Umowę podpisali prezesi Janusz Marzygliński i Jarosław Bochiński z Netii. Umowa nie zawiera cezury czasowej, ale w sezonie 99 żużlowcy z Torunia mieli występować pod nazwą Apator - Netia.

Zarówno zawodnicy jak i trenerzy nie mieli w przerwie zimowej zbyt dużo wytchnienia ponieważ, czekał ich cykl treningów ogólnorozwojowych, których zadaniem jest utrzymanie odpowiedniej kondycji w trakcie sezonu.
A cykl treningowy krajowych zawodników Apatora w miesiącu poprzedzającym inaugurację sezonu żużlowego przedstawiał się następująco:
    03.03.99 Cross lub sala (Zależy od pogody)
    04.03.99 Lodowisko
    05.03.99 Cross lub sala (Zależy od pogody)
    06.03.99 Basen - Spotkanie z psychologiem
    08.03.99 Lodowisko
    09.03.99 Cross - sprawdzian wydolnościowy na obiektach Zawiszy Bydgoszcz
    10.03.99 Cross
    11.03.99 Lodowisko
    12.03.99 Cross
    13.03.99 Basen
    16.03.99 Cross lub tor (Zależy od pogody)
    17.03.99 Cross lub tor (Zależy od pogody)
    19.03.99 Trening w Ostrowie
    20.03.99 Trening w Ostrowie
    21.03.99 Sparing w Ostrowie z Iskrą Ostrów
    23.03.99 Sparing w Grudziądzu z GKM Grudziądz
    25.03.99 Sparing z Wybrzeżem Gdańsk w Toruniu
    27.03.99 Sparing z GKM Grudziądz w Toruniu
    28.03.99 Sparing w Grudziądzu (rezerwa) z GKM Grudziądz
    30.03.99 Sparing w Gdańsku z Wybrzeżem Gdańsk
    01.04.99 Sparing z Ostrowem w Toruniu
    02.04.99 Sparing we Wrocławiu z WTS Wrocław (nie doszedł do skutku)

Po ćwiczeniach wydolnościowych trener Jan Ząbik nie krył swojego zadowolenia i twierdził, że trzon jego drużyny jest lepiej (wg wyników testu) przygotowany od zawodników Elany Toruń, a także żużlowców z Bydgoszczy czy z Grudziądza.
W pierwszych testmeczach na torze zawodnicy toruńscy nie zaprezentowali się zbyt okazale, ale należy wziąć tutaj poprawkę, że przedsezonowe sparingi dają możliwość rozjeźdżenia się zawodnikom, a także odpowiedniego dotarcia i dopasowania sprzętu, który najczęściej jest nowy i nie zawsze spisuje się tak jak trzeba i wymaga dodatkowych regulacji. A oto jak zawodnicy wypadli w meczach sparingowych (niestety nie doszedł do skutku mecz z Ostrowem na skutek złych warunków pogodowych):


KUNTERSZTYN ROLEWSKI
GRUDZIĄDZ

1999-03-23

50 - 39  (*)

APATOR NETIA
TORUŃ


APATOR NETIA
TORUŃ

1999-03-25

42 - 48  (*)

WYBRZEŻE LOTOS
GDAŃSK


APATOR NETIA
TORUŃ

1999-03-27

47 - 43  (*)

KUNTERSZTYN ROLEWSKI
GRUDZIĄDZ


WYBRZEŻE LOTOS
GDAŃSK

1999-03-30

49 - 41  (*)

APATOR NETIA
TORUŃ


APATOR NETIA
TORUŃ

1999-04-01

64 - 26  (*)

ISKRA
OSTRÓW WIELKOPOLSKI


Najciekawszy turniej sparingowy był rozegrany w Toruniu z Kuntersztynem Rolewski Grudziądz kiedy to na torze pojawił się legendarny w Toruniu Per Jonsson. Sławny Per-y sparaliżowany po kolizji na torze w Bydgoszczy został przykuty na zawsze do wózka inwalidzkiego. Jednak nie podał się kalectwu i jak za dawnych lat wykonał cztery okrążenia na torze żużlowym, lecz tym razem w specjalnie przystosowanym pojeździe na czterech kołach. Co dziwne Jonsson mający bezwład w kończynach potrafił ów pojazd złamać w łuku i zaprezentować efektowną szprycę. Na dystansie czterech okrążeń uzyskał on czas 87,84s (obecnie rekord toruńskiego toru wynosi 61,81s i był ustanowiony przez Jonssona 17 kwietnia 1994 roku). A zatem "Długi Per" ustanowił kolejny rekord toru na czterokołowym bolidzie o klasycznym odgłosie żużlówki. Szwed zaprezentował się dwukrotnie po siódmym i dziewiątym wyścigu.
Były mistrz świata przyjechał do Grudziądza na zgrupowanie z zespołem szwedzkiej ekstraklasy, Rosspigarną Halstavik. Trasę z Grudziądza do Torunia pokonał za kierownica specjalnie przystosowanego busa.
Per Jonsson spotkał się kilka dni przed sparingiem z Grudziądzanami (26 marca) w sali Dworu Artusa z wiernymi toruńskimi kibicami. Przybył on na zaproszenie Toruńskiego Towarzystwa Żużlowego, które zawiązało się w Toruniu, ale nie było zrzeszone w szeregach klubu KS Apator. Spotkanie to pokazało, że "długi Per" znajduje się w doskonałej kondycji psychicznej. Przez godzinę cierpliwie odpowiadał na pytania sympatyków speedwaya, a później pozował do zdjęć.

Początek sezonu nie wskazywał jednak na sportową katastrofę. 50:40 na "dzień dobry" z Unią Leszno i tylko 41 :49 we Wrocławiu z wysoko mierzącym WTS-em oraz remis w Pile (torunianie prowadzili przez całe zawody, a po XII biegach jeszcze 39:33), wyraźne zwycięstwo nad zawsze niewygodnym w Toruniu zespołem Pergo oraz 47:42 oraz emocjonujące derby Pomorza tchnęły w serca kibiców sporo optymizmu. Zwłaszcza to ostatnie spotkanie, po którym torunian określono jako zespół z charakterem. Podstawowa piątka zawodników zdobyła od 7 do 10 punktów. Już po czterech biegach przyjezdni prowadzili w nim ośmioma punktami, a po siedmiu dziesięcioma. Przełom przyniosła dopiero gonitwa dziewiąta, gdy Jaguś i Kościecha przywieźli na 5: 1 Protasiewicza i XII, gdy znów Kościecha, tym razem z Kowalikiem, zrobili "Protasa" podwójnie. Apator po raz pierwszy objął prowadzenie i od razu odskoczył na bezpieczny dystans po 5:0 w pierwszym biegu nominowanym, w którym obydwaj poloniści zanotowali upadki.
Po pięciu seriach spotkań, torunianie z siedmiopunktowym dorobkiem współliderowali tabeli wraz z pilską Polonią i Stalą Rzeszów. Tę dobrą passę przerwał zespół "naftowych szejków" z Gdańska, pokonując Apator na stadionie przy ul. Broniewskiego 47: 43 dość szczęśliwie, bowiem w II biegu poważnej kontuzji nabawił się Kościecha, a w ostatnim Jaguś z Karlssonem zablokowali się wzajemnie na pierwszym łuku i przegrali podwójnie.
Nieobecność Kościechy podcięła anielskie skrzydła i znacząco wpłynęła na serię minimalnych porażek: 44:46 w Grudziądzu (tuż przed metą ostatniego wyścigu J. Rempała wyprzedził Jagusia) i tyle samo z Gnieznem w Toruniu. To one sprawiły, że mimo iż Apator dzielnie stawiał czoła rywalom do końca, długo nie mógł być pewny ligowego bytu. Tym razem nie było w I lidze zdecydowanych liderów i słabeuszy, stawkę dzieliły niewielkie różnice punktowe. Wyścig do bezpiecznej szóstej pozycji torunianie przegrali minimalnie. O jeden punkt. Od awansu do pierwszej czwórki dzieliły ich z kolei ledwie dwa "oczka", o tyleż samo wyprzedzili spadający z ósmego miejsca GKM Grudziądz. Liczył się więc w tych rozgrywkach każdy punkt.
Wiele słów uznania zebrał zespół za zwycięstwo w Gnieźnie 48:42, gdzie dotąd zwykle im nie szło, a rewelacją tego spotkania okazał się Markuszewski. Sensacją sezonu okrzyknięto natomiast wygraną w Gorzowie 46:44, mimo iż już w trzecim biegu Toruń stracił do końca meczu kontuzjowanego Jagusia. Niesamowicie wyrównana drużyna postawiła jednak na swoim i była pewna wygranej już po XII gonitwach (43:35). Po pokonaniu pilan 49:41 Apator stanął przed szansą awansu do górnej czwórki. Wystarczyło zdobyć punkty w potyczce z wrocławianami. Niestety, uległ Atlasowi 44:46, choć przed biegami nominowami był 39:33 dla torunian. Pogrążyli ich ostatecznie w ostatnim biegu Jason Crump z emigrantem Krzyżaniakiem, podwójnie wygrywając z duetem Jaguś - Walczak.
Przegrana ze ślązakami po raz trzeci postawiła zespół Apatora przed koniecznością rozegrania baraży, a po raz pierwszy z pozycji broniącego swego statusu I-ligowca. W konfrontacji z zielonogórzanami, wicemistrzami II ligi, nikt jednak nie dawał szans ich rywalom. Tak też się stało. Już w grodzie Bachusa torunianie wygrali 50:40,
by spokojnie kontrolować przebieg rywalizacji w rewanżu, zakończonym rezultatem 53:37. Nie zmieniało to jednak uczucia niepokoju o dalsze losy drużyny, która przez 7 lat z rzędu stała na podium, by potem kolejno zajmować miejsca 4, 5 i 7. Tę wędrówkę w dół ligowej tabeli czas wielki był powstrzymać, jeśli myślało się o zachowaniu ekstraligi dla Torunia i niezmarnowaniu wysiłku oraz dorobku poprzedników.

Podsumowując sezon należy powiedzieć też o błędach jakie popełniono;
- Zawodnicy:
brak jazdy zespołowej (choć były wyjątki - Gorzów), nieczęsto zdarzało się aby cały zespół był zaangażowany w jazdę podczas meczu, poważne braki w sprzęcie - śmiem twierdzić że to jednak nie braki w sprzęcie, a brak wiedzy na temat sprzętu był przyczyną słabszych motocykli, mechanik nie jest cudotwórcą, zawodnik musi wiedzieć co chce osiągnąć z motocykla.
- Zarząd: wykazał się dużym, ale zgubnym zaufaniem do istniejącego stanu posiadania zawodników i nie zakontraktował żadnego zawodnika, który wzmocniłby zespół na tyle, żeby spokojnie walczyć o miejsce na podium, a nie w barażach. Ponadto zarząd toruński jest chyba zbyt miękki w stosunku do swoich wychowanków i zbyt ulega ich naciskom, a niekiedy należałoby solidnie potrząsnąć całym zespołem, wyłączając może z tego wstrząsu Wiesława Jagusia, który dzielnie walczył o cenne punkty dla zespołu w każdym meczu.

Paradoksalnie (mimo stoczonego boju o ekstraklasę) należy jednak uznać że ekipa Apatora może zaliczyć sezon 1999 do udanych. Jeszcze bowiem w przedsezonowych komentarzach, upatrywano właśnie ten zespół jako murowanego kandydata do spadku. Jako argument podawano przeciętny skład, bez wielkich gwiazd, a przy tym jak wspomniano z zespołu odszedł wieloletni lider Jacek Krzyżaniak. Przewidywania proroków wzięły jednak w łeb. Żużlowcy z Torunia przy odrobinie szczęścia mogli równie dobrze awansować do play-off, ale trzeba też uczciwie powiedzieć, że gdyby szczęście całkowicie odwróciło się od Aniołów, zespół równie dobrze mógłby kompletować ekipę na I ligowe boje w sezonie 2000. Jednak zazwyczaj rozpatruje się wyniki zespołu w świetle tego co mógł osiągnąć, a nie stracić, dlatego można powiedzieć co by było, gdyby w XVII kolejce torunianie na własnym torze nie ulegli WTS-owi Wrocław mimo iż prowadzili od początku do czternastego wyścigu. Gdyby wygrali ten mecz zapewne byli by w play-off i prawdopodobnie mieliby srebrny medal, gdyż ich rywalem w półfinale byłaby Jutrzenka Bydgoszcz. A tak podopieczni Jana Ząbika musieli jeździć mecze barażowe z ZKŻ Zielona Góra. Tradycyjnie działacze nie dokonali żadnych wzmocnień, a wręcz przeciwnie. Stąd naprawdę za sukces należy uznać że Apator nie spadł do niższej klasy rozgrywek.
Ponadto trener Jan Ząbik przed sezonem podkreślał że jego celem jest utrzymanie zespołu w ekstraklasie i przywrócenie zespołowi dawnej świetności. W odróżnieniu od wielu ośrodków Apator jest jednym z nielicznych klubów w którym stawia się na szkolenie, a nie ściąganie zawodników z zewnątrz. Oczywiście najłatwiej jest kupić zawodnika, ale w sytuacji Apatora, który nie należy do najbogatszych klubów nie jest to rozwiązanie optymalne. Poza tym już niejednokrotnie się przekonano że z zawodnikiem "własnego chowu" można łatwiej dojść do porozumienia, a sam zawodnik sprawia mniej problemów wychowawczych rozumianych jako aspekty sportowe, międzyludzkie i moralne. W sezonie 1999 trener Apatora przygotował do licencji na rok 2000 kilku obiecujących chłopców, m.in. brat Wiesława Jagusia Marcin, czy syn toruńskiego mechanika Głowacki. A w szkółce pozostają jeszcze takie talenciki do oszlifowania jak Ząbik syn trenera, czy Miedziński syn Stanisława Miedzińskiego, który skutecznie przez kilka sezonów zdobywał pkt. dla Apatora. Dlatego chwała zarządowi, że nie zburzył tej świętej zasady szkolenia młodzieży i dalej opiera zespół na własnych zawodnikach.

Dla toruńskiego Apatora zakończenie sezonu AD 1999, oprócz wielkiego widowiska na stadionie miało swój epilog w karczmie "u Damroki". Po krótkim przemówieniu właściciela lokalu (który w trakcie sezonu fundował opony dla zawodników) głos zabrał prezes Janusz Marzygliński. Były podziękowania, gratulacje oraz przyrzeczenia. Przyszły sezon to dla działaczy i zawodników nowe wysokie ambicje - powiedział prezes klubu. Atmosfera na spotkaniu była bardzo luźna, goście smakowali staropolski żurek i pierogi z mięsem. Nie zabrakło również napojów i muzyki, która podrywała niektórych do tańca. Dyskutowano na różne tematy, jednak zazwyczaj pozażużlowe. Wynika to chyba po części z tego, że sezon był męczący dla wszystkich. I choć zabawa nie trwała do samego rana to można powiedzieć, że sezon żużlowy w Toruniu zakończono miłym staropolskim akcentem.

Obok rozgrywek ligowych w Toruniu rozegrano także turniej zaplecza kadry juniorów który był jednocześnie memoriałem Kazimierza Araszewicza. Niestety nie starczyło zapału toruńskim działaczom na rozegranie memoriału Mariana Rosego. Z rozgrywek pod patronatem PZM, Toruń był areną zmagań w ramach MDMP. Toruńscy juniorzy rozstawieni w grupie czwartej, wystartowali na własnym torze już pierwszej rundzie MDMP i zajęli drugie miejsce zdecydowanie ulegając ekipie gorzowskiej. W ostatecznym rozrachunku "Aniołki" zajęły również drugie miejsce w swojej grupie i dzięki reorganizacji rozgrywek o młodzieżowy champinat drużynowy, awansowały do finału.
Młodzieżowcy ścigali się w Toruniu również w ramach BK W finale tych rozgrywek tryumfował Rafał Okoniewski, a za jego plecami uplasował się Tomasz Chrzanowski.
Toruń był też areną zmagań w ramach DPP. Trzyletnia dominacja toruńczyków została przełamana przez zespół Wybrzeża Gdańsk. Anioły nie dostały jednak szansy na rewanż, bowiem po roku 1999 ta kategoria rozgrywek została ponownie zawieszona.

W pozostałych rozgrywkach krajowych torunianie zachowali medalowe status quo w porównaniu do roku ubiegłego. W finale MDMP młodzieżowcy stanęli na najniższym stopniu podium ulegając swoim grupowym rywalom - gorzowianom i zawodnikom miejscowej Polonii Piła. W bydgoskiej batalii o Czapkę Kadyrowa i tytuł  IMP, Jaguś nie obronił ubiegłorocznego podium i uplasował się dopiero na piętnastym miejscu. Na podium stanął z kolei inny toruński zawodnik Jacek Krzyżaniak. niestety "Krzyżak" wskoczył na trzeci stopień pudła jako zawodnik wrocławski, bowiem przed sezonem zmienił klimat kujawsko-pomorski na dolnośląski. Wśród juniorów brązowy medal wywalczył Chrzanowski w finale MIMP, jednak musiał stoczyć dodatkowy pojedynek o medal z najmniej szlachetnego kruszcu z trzema przeciwnikami. Niestety żaden z rywali "Chrzanka" nie dojechał do mety i zawodnik toruński mógł przywdziać brązowy laur.
Anioły ponownie nie dojechały do finałów parowych. Seniorzy w MPPK na torze w Rybniku zajęli piątą pozycję i zakończyli rywalizację na etapie eliminacji, natomiast juniorzy w MMPPK polegli na torze w Ostrowie zajmując ostatnie szóste miejsce.
W ZK tryumfował Krzyżaniak, ale pod szyldem WTS-u Wrocław, a toruńczyk Jaguś był trzynasty, natomiast w SK Chrzanowski był dopiero dziewiąty.

Na świecie tradycyjnie już zaprezentowali się tylko obcokrajowcy i juniorzy. W IMŚ GP wystartował Peter Karlsson, który z dorobkiem 45 pkt. zajął trzynaste miejsce w łącznej klasyfikacji. Do kadry drużynowej ponownie nie został powołany żaden z toruńczyków, a w speedway juniorskim Chrzanowski dojechał do finału IMŚJ, ale nie odegrał w nim większej roli plasując się w środku stawki.

WYNIKI MECZÓW ROZEGRANYCH Z UDZIAŁEM TORUŃSKIEJ DRUŻYNY
W SEZONIE 1999
Kolejka Data Przeciwnik Wynik
Runda zasadnicza
I 1999-04-05 Toruń - Leszno 50:40
II 1999-04-11 Wrocław - Toruń 49:41
III 1999-04-18
przeł na 1999-04-24
Piła - Toruń 45:45
IV 1999-04-25 Toruń - Gorzów 53:37
V 1999-05-03 Toruń - Bydgoszcz 47:42
VI 1999-05-09 Toruń - Gdańsk 43:47
VII 1999-05-16 Grudziądz - Toruń 46:44
VIII 1999-05-23 Toruń - Gniezno 44:46
IX 1999-05-30 Rzeszów - Toruń 54:36
X 1999-06-06
przeł na 1999-06-11
Toruń - Rzeszów 53:36
XI 1999-06-20 Gniezno - Toruń 42:48
XII 1999-06-27 Toruń - Grudziądz 50:40
XIII 1999-07-04 Gdańsk - Toruń 54:36
XIV 1999-07-18 Bydgoszcz - Toruń 57:33
XV 1999-08-08 Gorzów - Toruń 44:46
XVI 1999-08-15
przeł na 1999-08-26
Toruń - Piła 49:41
XVII 1999-08-29 Toruń - Wrocław 44:46
XVIII 1999-09-05 Leszno -Toruń 59:31
Play-Off
Apator zajął 7 miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej
i nie zakwalifikował się do czterozespołowego play-off
Baraże
o prawo startu w Ekstralidze w sezonie 2000
Baraż 1 1999-10-11
przeł na 1999-10-12
Zielona Góra - Toruń 40:50
Baraż 2 Rew 1999-10-17 Toruń - Zielona Góra 53:37

W SEZONIE 1999 TORUŃSKICH BARW BRONILI

    Liczba
meczów
Liczba biegów Punkty Bonusy Średnia
biegowa
Miejsce w
ligowym rankingu
Peter KARLSSON 12 58 115 9 2,138 11
Wiesław JAGUŚ 18 89 174 12 2,090 14
Robert KOŚCIECHA 13 56 84 13 1,732 33
Mirosław KOWALIK 17 85 129 14 1,682 35
Gert HANDBERG 10 51 71 11 1,608 40
Waldemar WALCZAK 9 39 48 5 1,359 52
Tomasz CHRZANOWSKI 18 82 95 11 1,293 55
Stefan ANDERSSON 4 20 26 1 1,350 -
Bjarne PEDERSEN 4 19 22 3 1,316 -
Łukasz PAWLIKOWSKI 1 2 2 0 1,000 -
Mariusz PUSZAKOWSKI 13 28 20 4 0,857 -
Piotr MARKUSZEWSKI 2 7 6 0 0,857 -
David NORRIS 1 4 1 1 0,500 -
Krzysztof GAWIN

nigdy nie wystąpił w żadnym spotkaniu logowym

Wojciech DUDA

wypożyczony z Grudziądza
nigdy nie wystąpił w żadnym spotkaniu ligowym


p
ełna statystyka sezonu 1999 (zip 65 kb)

TABELA 1 LIGI ŻUŻLOWEJ PO RUNDZIE ZASADNICZEJ W SEZONIE 1999
M-ce Zespół Mecze Zw. Rem. Por. Pkt
duże
Pkt
małe
1 Jutrzenka Polonia Bydgoszcz 18 12 0 6 24 +118
2 Ludwik Polonia Piła 18 10 3 5 23 +141
3 Lotos Wybrzeże Gdańsk 18 10 1 7 21 +63
4 Atlas Wrocław 18 10 0 8 20 +8
5 Unia Leszno 18 9 0 9 18 +11
6 Pergo Gorzów 18 9 0 9 18 -73
7 Apator Netia Toruń 18 8 1 9 17 -32
8 Kuntersztyn Roleski Grudziądz 18 7 1 10 15 -67
9 KKER Stal Rzeszów 18 6 1 11 13 -59
10 Trilux Start Gniezno 18 5 1 12 11 -110

OSTATECZNA TABELA 1 LIGI ŻUŻLOWEJ W SEZONIE 1999
M-ce Zespół
1 Ludwik Polonia Piła
2 Atlas Wrocław
3 Lotos Wybrzeże Gdańsk
4 Jutrzenka Polonia Bydgoszcz
5 Unia Leszno
6 Pergo Gorzów
7 Apator Netia Toruń
8 Kuntersztyn Roleski Grudziądz
9 KKER Stal Rzeszów
10 Trilux Start Gniezno

materiał wyjściowy tekstów zamieszczonych na tej stronie
stanowi książka
anioły na torze

     strona główna    

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt