1997-05-25
Włókniarz Malma Częstochowa - Apator DGG Toruń
57 : 33


W ósmej rundzie miał odbyć się rewanż za ubiegły sezon, kiedy to w finale play-off Apator uległ częstochowskiemu Włókniarzowi i musiał zadowolić się drugim miejscem w DMP.

Mecz ten miał pokazać czy Lwy spod Jasnej Góry w obecnym sezonie są rzeczywiście tak słabe po stracie Janusza Stachyry (odszedł Rzeszowa) i będzie walczyć o ligowy byt, czy może dotychczasowe mecze to był chwilowy kryzys formy. Drużyny wydawały się mieć jednakowy potencjał zawodniczy. Częstochowianie awizowali w swoim składzie m.in. Anglika Joe Screen`a, uczestnika GP 97 Sławomira Drabika oraz skutecznie debiutującego w tym sezonie w szeregach seniorskich, wyrastającego na krajowego lidera Włókniarza Sebastiana Ułamka. Pozostali zawodnicy częstochowscy byli na poziomie drugiej linii zespołu toruńskiego.
Z kolei torunianie pod Jasną górę zawitali w najbardziej optymalnym zestawieniu. Do drużyny po kontuzji w Lesznie powrócił Robert Kościecha i wystartował w meczu jako senior. Skład dodatkowo uzupełniała trójka liderów od której zależał cały przebieg rywalizacji, a mianowicie Jacek Krzyżaniak, Mirosław Kowalik i Anglik Mark Loram, który znał częstochowski tor, bowiem przed podpisaniem kontraktu z Apatorem starował właśnie w tym klubie. Ponadto trener Kniaź postawił na młodzieżowców, których było w składzie oprócz wspomnianego Kościechy, aż trzech.

Zawody miały niezbyt czysty przebieg, bowiem częstochowianie bardzo chcieli go wygrać i robili wszystko, aby tak się stało. Pierwsze nieporozumienia zrodziły w momencie gdy działacze i zawodnicy zaczęli oglądać tor i mieli wątpliwości co do jego przygotowania. Jednak problem ten należy traktować z przymrużeniem oka, gdyż powszechnie wiadomo, że każdy klub przygotowuje nawierzchnię żużlową pod swoich zawodników.
Pierwszy bieg zawodów wygrał Drabik przed Krzyżaniakiem i Osumkiem. W drugim biegu na skutek upadku Mirosława Kowalika, gospodarze wygrywają 5:1. Stan meczu po dwóch biegach brzmiał 9:3 dla Włókniarza. Biegi 3, 4, 5, 6 kończą się podziałem punktów, a indywidualne zwycięstwa odnoszą Loram, Mirosław Kowalik, Screen, Drabik. Na niewiele zdały się rezerwy taktyczne wprowadzane przez trenera Kniazia.
Wiele kontrowersji i niesmaku pozostawił wyścig szósty, kiedy to Robert Jucha miał upadek, podniósł się i schodził z toru, ale trener Włókniarza Marek Cieślak widząc, że wyścig układa się nie po myśli częstochowian (Drabik jechał ostatni) wymownym gestem nakazał zawodnikowi położyć się na torze, co ten symulując kontuzję uczynił. Jucha z powtórki został wykluczony, jednak Drabik nie dał się drugi raz ograć Krzyżaniakowi i Mirkowi Kowalikowi startującemu w ramach rezerwy taktycznej i uratował biegowy remis dla swojej drużyny. Można powiedzieć, że jednym wyścigiem nie wygrywa się biegu, skoro do końca jest ich jeszcze dziewięć, jednak po tym incydencie z toruńskich zawodników zaczęło uchodzić powietrze i stracili oni ochotę do dalszej walki.
Młodzieżowcy Włókniarza wygrywając bieg siódmy w stosunku 5:1 zwiększyli przewagę Lwów do 10 punktów. Trener Aniołów próbował jeszcze ratować wynik wprowadzając w ósmym biegu na rezerwę taktyczną Lorama za Kuczwalskiego. Jednak na nic się to zdało, bowiem tym razem Krzyżaniak zanotował upadek, został wykluczony z powtórki, a Loram mógł tylko walczyć o remis w tym biegu.
Po dziewiątym biegu wygranym przez Drabika i Osumka podwójnie różnica puntowa wzrosła na korzyść żużlowców spod Jasnej Góry do 14 punktów.
Wynik meczu został przesądzony po biegu 12, w którym para częstochowska wygrała 4:2 (Drabik przed Loramem, Juchą i Kuczwalskim). Stan meczu po 12 biegu brzmiał 44:28 dla Włókniarza.
Pierwszy z biegów nominowanych wygrywa Ułamek z Przygódzkim przed Kościechą i Marcinem Kowalikiem. Ostatni 15 bieg zakończył się podziałem punktów - wygrał Drabik przed Mirosławem Kowalikiem, Loramem i Screenem.

W zespole zawiódł tradycyjnie Kuczwalski. Słabszy występ zaliczyli Krzyżaniak i starszy z braci Kowalików - Mirosław.Ogólnie o toruńskich zawodnikach można powiedzieć, że pojechali słabo bowiem na 33 pkt. zdobyte przez zespół 30 pkt. uzbierało trzech zawodników. Słabszy występ zanotował także Jacek Krzyżaniak, ale nie można mieć do niego pretensji bowiem miał prawo do słabszego wstępu, skoro cały ciężar walki o ligowe być, albo nie być spoczywał na jego barkach. Słaby występ zaliczyli toruńscy młodzieżowcy. Łączna zdobycz punktowa Wronkowskiego i Marcina Kowalika ograniczyła się do zdobycia 1 pktu w biegu siódmym przy 9 ptach młodych jeźdźców Włókniarza.
Z kolei częstochowianie stanęli na wysokości zadania i spełnili pokładane przed meczem w nich nadzieje, a uczestnik MŚ GP 97 Drabik zdobył komplet punktów. Do jego dobrej jazdy dopasowali się Ułamek, Screen, Osumek oraz młodzieżowcy - pozyskani ze Świętochłowic Kowolik i Pietrzyk.

Przegrana zepchnęła drużynę Apatora na czwarte miejsce, które mieli już piastować do końca rozgrywek w sezonie 1997.

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt