1977-05-15
Stal Toruń - Stal Gorzów 25 : 71

Przed meczem z gorzowską Stalą z obozu toruńskiego docierały informacje o nieciekawej atmosferze, dlatego kibice mieli obawy o końcowy wynik, jednak nikt nie spodziewał się, aż tak żenującej postawy toruńskich zawodników. Mecz zakończył się wynikiem 25:71 dla gości i to była kompromitująca klęska żużlowców z miasta pierników.
Toruńczycy zremisowali tylko trzy bieg, tylko jeden wygrali i aż trzynaście przegrali w tym dziesięć razy w stosunku 1:5. Na torze nie było walki o wyższe pozycje, o zwycięstwo, o honor. Nonszalancja brak woli zwycięstwa, czyli wszystko to czym imponowali zawodnicy Stali Toruń przepadło w spotkaniu z imienniczką z Gorzowa. Słabszy sprzęt, mógł być tylko częściowym usprawiedliwieniem dla gospodarzy, bowiem na tych samych maszynach wygrali z częstochowskim Włókniarzem. W roku ubiegłym gorzowianie w znacznie silniejszym składzie przegrali, ale wzięli srogi rewanż i po roku jeździli jak chcieli rozstawiając między sobą kolejność na mecie, bez obaw o to, że żużlowiec z Torunia będzie zagrożeniem.
Wielu podkreślało, że Toruń przegrał z uwagi na nieciekawą atmosferę i wzajemną niechęć niektórych zawodników oraz brak chęci do wypełniania obowiązków drużyny. Dlatego przykro było kibicom, gdy pozasportowe aspekty przekładały się na wynik na torze. Można było zrozumieć fakt, że zawodnicy oczekiwali lepszych maszyn, bardziej fachowych mechaników, ale nie można zrozumieć bylejakości w wykonywaniu obowiązków, bo była to jawna kpina z sympatyków czarnego sportu, którzy z godnością przyjmą porażkę, ale niech to będzie porażka honorowa.