Tuż po rozegraniu baraży pomiędzy Polonią Bydgoszcz i Stalą Toruń podjęto decyzję  o powiększeniu ekstraklasy do dziesięciu zespołów i w tej sytuacji gdańskie Wybrzeże nie opuściło szeregów pierwszoligowych, natomiast dwa pierwsze zespoły drugiej ligi awansowały do wyższej klasy. Uznano również, że należy zmodyfikować tabelę wyścigów z trzynastobiegowej do szesnasto, a także wprowadzić dwa dodatkowe starty dla zawodników, którzy nie znajdowali się jeszcze w składach swoich ekip. W sezonie 1976 zrezygnowano ponadto z dodatkowych biegów par, wprowadzając oddzielne eliminacje, zakończone każdorazowo finałem MPPK.

Dla Stali był to tragiczny rok, ale zakończony happy endem. Debiutujący w ekstraklasie torunianie sięgnęli po posiłki z Rzeszowa w postaci trenera Floriana Kapały, który miał współpracować z innym szkoleniowcem Bogdanem Kowalskim i zawodnika Jerzego Kniazia. Dla odmiany na cały rok opuścił drużynę najlepszy junior Adam Olkiewicz, który udał się na staż do Anglii. Przy tym toruńskim zawodnikom brakowało pierwszoligowego doświadczenia. Jednak Trener Florian Kapała mógł być zadowolony ze swojego zespołu, który był mieszanką rutyny z młodością, punkty zdobywali  wszyscy zawodnicy, a wyróżniającymi się byli przede wszystkim Janusz Plewiński, Jerzy Kniaź i Kazimierz Araszewicz. Zespół opuścił natomiast Roman Janczuro, który przeniósł się do Łodzi.

Sezon rozpoczął się od osłabienia. Jan Ząbik i Jan Moskowicz, po kolizji na treningach, nie mogli startować w pierwszych meczach. Taka kolej rzeczy z góry skazywała Anioły na porażki. Jednak w pierwszej kolejce w Zielonej Górze stalowcy stawili zaciekły opór i przegrali z honorem 52:44.
Potem rywal na własnym torze i to nie byle jaki, bo mistrz sprzed dwóch lat, Włókniarz. Na wypełnionych szczelnie trybunach kto by jednak czuł respekt przed przeciwnikiem? Wszyscy przyszli oglądać wygraną drużyny prowadzonej przez wielkiego Kapałę. Tymczasem na torze trwa bolesna lekcja ze strony mistrzów. Czy mogło być jednak inaczej, skoro w zespole zabrakło najlepszego juniora Olkiewicza (staż w Anglii) oraz Ząbika i Moskowicza, (kontuzja) i trzeba było sięgnąć po posiłki z grudziądzkiej szkółki. Ostateczny pogrom brzmiał 60:35 dla gości.
Trzecia kolejka to cud w postaci wygranej z Wybrzeżem (przed ostatnim biegiem było 43:47). Podwójna wygrana daje jeszcze szansę na remis. W ostatniej gonitwie Żyto i Marynowski jadą na Krzyżaniaka i Kniazia. Przed startem Żyto dotyka taśmy, za co zostaje wykluczony. W drugim podejściu torunianie wyszli dobrze i równo, Marynowski szaleje za ich plecami. Remis w meczu go nie zadowala. Na drugim kółku chwieje nim mocno. Upada. Nieprawdopodobne stało się możliwe. Gospodarze wygrywają ten, zdawałoby się nie do wygrania, mecz.
W szóstej kolejce torunianie sprawili kolejną niespodziankę pokonując u siebie ówczesnego lidera Stal Gorzów. Był to kolejny ważny pojedynek pierwszego sezonu w ekstraklasie. Sam mistrz przyjechał do Torunia udzielać lekcji beniaminkowi Ale po IV biegach trzeba było przecierać oczy ze zdumienia. Gospodarze po upadkach gości, prowadzili już 16:6. Pogrom gości? Niemożliwe, gorzowianie otrząsają się, zaczynają odrabiać straty. Jancarz jedzie jak z nut (18 pkt) i goście doprowadzili po XII biegu do jednopunktowej przewagi miejscowych 36:35. Emocje sięgają zenitu. Jancarz na weslake'u jest poza zasięgiem. Objeżdża wszystkich spokojnie jak kelnerów nawet po przegranych startach. Ale on pojedzie już tylko raz, a Rembas, Nowak, Fabiszewski, Woźniak i Towalski, choć to wszystko tuzy naszego żużla, są do objechania. Więc kto wyjdzie z tego zwycięsko? Trzy kolejne remisy mogące przyprawić o palpitację serca. Wszystkie założenia pozostają aktualne przed ostatnią gonitwą. Remis oznacza wygrany mecz. Ze startu oczywiście odjeżdża zdecydowanie Jancarz. Za nim goni Ząbik, potem jest Woźniak, na końcu Araszewicz. Nie zamykając gazu, szarżuje pod samą siatką, coraz bliżej gorzowianina. Są takie chwile, kiedy kilkanaście tysięcy par oczu wpatruje się w jednego człowieka i tyleż samo serc mocniej bije, a podobne ilości palców silnie się zaciskają. Spontanicznie zrywa się doping. Każdy chciałby pomóc, pchnąć zawodnika do przodu siłą swej woli. To pragnienie jednoczy w tej chwili tysiące. A-pa-tor! A-pa-tor! - niesie się ponad stadionem, ponad Bydgoskim Przedmieściem, podrywa drzemiące pod dachami gołębie, odwraca głowy spacerowiczom. Jak błagalne wołanie o cud. Ostatni łuk. Jeszcze jedna szarża Araszewicza. Woźniak nie wytrzymuje presji, przewraca się. Mecz wygrany. Znów niemożliwe staje się możliwe. Na trybunach powszechna euforia. Bohater frunie w górę, przez wiele następnych dni będzie na ustach dużej części mieszkańców Torunia.. Są już cztery punkty, a Kazimierz Araszewicz wyrasta na nową gwiazdę toruńskiego speedwaya, wywalczył zwycięstwo dla teamu z grodu Kopernika.
11 czerwca 1976 do Torunia na pierwsze ligowe derby, a piątą potyczkę obu ekip przyjechali bydgoszczanie bez kontuzjowanego Gluecklicha, a mimo tego wygraną 50:45 miejscowych uznać trzeba za szczęśliwą. Po sześciu wyścigach prowadzili goście 20:16. W biegu następnym, po wykluczeniu Maroszka i defekcie Ziarnika Stal po raz pierwszy objęła prowadzenie 21:20, którego nie oddała już do końca.

Niestety toruńscy kibice nigdy nie dowiedzieli się jak rozwinąłby się talent Araszewicza, bowiem na torze w Częstochowie 25 lipca doszło do tragedii. W piątym wyścigu przy stanie 14:10 za Więckowskiego pojechał z rezerwy Araszewicz. Start wygrał Jurczyński, ale młody torunianin próbował dobrać mu się do skóry. Na trzecim okrążeniu przeszarżował, postawiło go w poprzek. Jadący tuż za nim Ząbik błyskawicznie przewrócił się, a i tak wpadł w kolegę. Za chwilę czwarty w tej stawce młody zawodnik z Częstochowy wjechał w Araszewicza a upadający motocykl wymierzył mu straszliwy cios. Na stadionie nie było karetki reanimacyjnej, zabrała go zwykła. Po drodze do szpitala zepsuła się, trzeba było rannego przenieść do innej. Kilka minut po dotarciu do szpitala 21-letni jeździec, marzący o tytule mistrza Polski, co wyznał w wywiadzie udzielonym miesiąc wcześniej, zmarł.. Na wieść o śmierci Araszewicza mecz został przerwany przy wyniku 29:13 dla gospodarzy.
Na pogrzeb do Rogowa, skąd pochodził, przyjechało kilkanaście tysięcy ludzi, takich tłumów wieś ta nigdy nie oglądała i pewnie już nie zobaczy.
Podczas ponownej wyprawy na meczu pod Jasną Górę dacia prowadzona przez Kniazia miała wypadek. Czterej żużlowcy znaleźli się w szpitalu.. Kibice Włókniarza znów przyszli na stadion na próżno. Trzeciego podejścia już nie było. Apator oddał go walkowerem i GKSŻ przyznała "Lwom" darmowe punkty, co torunianie przyjęli z ulgą.

Szczęście jednak nie opuściło beniaminka, bowiem pierwsza liga w debiutanckim sezonie została utrzymana. Torunianie pomimo przeciwności losu pokazali, że są drużyną z chęcią walki. Dzięki serii wygranych u siebie w drugiej rundzie Stal zapewniła sobie pierwszoligowy byt. Na ostami mecz przyjechała Sparta i wtedy torunianie postawili kropkę nad i, wygrywając 51:45. A rywalizacja o utrzymanie była niebywała. Wystarczy wspomnieć, że brązowego medalistę, leszczyńską Unię, od ostatniego w tabeli Falubazu, a zatem osiem drużyn, dzieliła różnica zaledwie trzech punktów. W Toruniu żałowano straconych punktów z Włókniarzem, bowiem mógł być medal. A tak w końcowej klasyfikacji Stal zajęła dopiero 8 miejsce, ale nie to było najważniejsze, bowiem mimo tylu przeciwności losu w Toruniu ekstraklasa pozostała na następny sezon.

Obok ligi w Toruniu rozegrano kilka imprez dodatkowych. Ponad to poza ligą toruńscy fani speedwaya mogli obejrzeć ćwierćfinał Złotego Kasku. Niespełna miesiąc później w turnieju par zawodnicy rywalizowali o puchar Trybuny Ludu. Cztery dni po tej imprezie Toruń był organizatorem innej eliminacji pod szyldem PZM, a były to zawody o IMP na etapie ćwierćfinału. Kilka dni po tych zawodach, centrala żużlowa uraczyła kibiców test-meczem Polska - Szwecja, niestety przegranym różnicą 20 pkt. Niestety nie udało się rozegrać turnieju upamiętniającego tragicznie zmarłego Mariana Rose.

Zimą podjęto decyzję o modernizacji toruńskiego toru, w końcu od ostatniej modernizacji minęło 11 lat. Wraz ze "starym" torem zniknął też z tabel ostatni rekord tego obiektu, ustanowiony przed siedmiu laty przez Rosego. Przez tak długi czas nikt w Toruniu nie potrafił pojechać równie szybko. W w pierwszym meczu nowym rekordzistą został Kniaź. Nigdy później już żaden z rekordów nie miał tak długiego żywota jak ostatni Rosego.

Toruńscy zawodnicy również pokazali się w turniejach indywidualnych. W finale IMP Jan Ząbik zajął ósme miejsce, zdobywając 7 pkt. Z kolei w finale MPPK Janusz Plewiński i Jerzy Kniaź uplasowali się na siódmym miejscu, wygrywając uprzednio półfinał w Toruniu. Nie zaistniała w kraju i na świecie toruńska młodzież, ale egzamin licencyjny zdał Wojciech Żabiałowicz, który w przyszłości miał stać się liderem zespołu i jednym z najlepszych zawodników toruńskiej drużyny w historii speedwaya w grodzie Kopernika.

WYNIKI MECZÓW ROZEGRANYCH Z UDZIAŁEM TORUŃSKIEJ DRUŻYNY
W SEZONIE 1976
Kolejka Data Przeciwnik Wynik
I 4 kwiecień Falubaz Zielona Góra - Stal Toruń 52:44
II 11 kwiecień Stal Toruń - Włókniarz Częstochowa 35:60
III 9 maj Stal Toruń - Wybrzeże Gdańsk 48:47
IV 16 maj ROW Rybnik - Stal Toruń 53:43
V 23 maj Stal Toruń - Kolejarz Opole 51:43
VI 30 maj Stal Toruń - Stal Gorzów 48:47
VII 20 czerwiec Stal Toruń - Unia Leszno 65:31
VIII 27 czerwiec Sparta Wrocław - Stal Toruń 63:31
IX 11 lipiec Stal Toruń - Polonia Bydgoszcz 50:45
X 18 lipiec Stal Toruń - Falubaz Zielona Góra 68:28
XI 25 lipiec Włókniarz Częstochowa - Stal Toruń 65:0 wo
XII 1 sierpnia
29 sierpień
Wybrzeże Gdańsk - Stal Toruń 51:45
XIII 8 sierpień Stal Toruń - ROW Rybnik 51:41
XIV 12 wrzesień Kolejarz Opole - Stal Toruń 65:30
XV 26 wrzesień Unia Leszno - Stal Toruń 60:36
XVI 3 październik Stal Toruń - Sparta Wrocław 51:45
XVII 7 październik Stal Gorzów - Stal Toruń 70:26
XVIII

14 październik

Polonia Bydgoszcz - Stal Toruń 64:32

W SEZONIE 1976 TORUŃSKICH BARW BRONILI

  Liczba meczów Liczba biegów Punkty Bon Średnia
 biegowa
D W U Miejsce w
ligowym rankingu
Jerzy KNIAŹ 11 55 101 8 1,98 3 3 - 12
Janusz PLEWIŃSKI 17 88 161 9 1,93 2 2 1 15
Kazimierz ARASZEWICZ 9 39 57 13 1,79 - 3 1 23
Jan ZĄBIK 16 86 141 10 1,75 2 1 3 25
Roman KOŚCIECHA 15 67 74 11 1,26 3 2 1 57
Jan MOSKOWICZ 8 30 27 7 1,13 2 1 - 62
Bogdan KRZYŻANIAK 13 43 37 7 1,12 1 2 1 69
Eugeniusz MIASTKOWSKI 8 29 22 5 0,93 1 - 1 78
Krzysztof KWIATKOWSKI 15 54 32 8 0,74 - 3 1 87
Marian WIĘCKOWSKI 4 10 6 1 0,70 ? ? ? ?
Marek MAKOWSKI 3 9 4 - 0,44 - - 2 ?
Grzegorz PODOLSKI 6 22 5 3 0,36 - - 1 105
Adam OLKIEWICZ 3 12 2 2 0,33 1 - 1 107
Jerzy KNYTER 1 2 1 - 0,00 - - 1 114
Krzysztof RAPCZYŃSKI 3 4 - - 0,00 - - - 119
Bernard LICZNERSKI 1 2 - - 0,00 - - 1 125

TABELA PIERWSZEJ LIGI ŻUŻLOWEJ W SEZONIE 1976
Mce Zespół Mecze Zw. Rem. Por. Pkt
duże
Pkt
małe
1 Stal Gorzów 18 14 1 3 29 +233
2 Włókniarz Częstochowa 18 12 1 5 25 +207
3 Unia Leszno 18 8 1 9 17 -1
4 Kolejarz Opole 18 8 1 9 17 -29
5 Polonia Bydgoszcz 18 8 - 10 16 +59
6 Sparta Wrocław 18 8 - 10 16 +38
7 ROW Rybnik 18 8 - 10 16 -104
8 Stal Toruń 18 8 - 10 16 -143
9 Wybrzeże Gdańsk 18 7 - 11 14 -70
10 Falubaz Zielona Góra 18 7 - 11 14 -188

materiał wyjściowy tekstów zamieszczonych na tej stronie
stanowi książka anioły na torze

Podziękowania dla Oliwi Raniszewskiej
wnuczki Zbigniewa Raniszewskiego
za udostępnienie zdjęcia toruńskiej kadry

     strona główna    

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt