1964-07-12
Motor Lublin - Stal Apator Toruń 37 : 39

Tak spotkanie pomiędzy Lublinem, a Toruniem opisywał w dniu 14 maja 1963 roku Kurier Lubelski:
Tysięczne rzesze kibiców przyszły na stadion przy al. Zygmuntowskich, aby emocjonować się popisami żużlowców na czarnym torze. Zainteresowanie było tym większe że motor wrócił ze Śremu z pięknym sukcesem. Przeciwnikami Motoru był zespół Stali Toruń. Początek meczu zapowiadał się dla gospodarzy zupełnie dobrze. W trzech kolejnych wyścigach Motor osiągał wyniki remisowe. W pierwszym biegu zawodnik Stali, reprezentant Polski - Rose osiągnął najlepszy czas meczu 78,80 sek.
Niestety narzekania kibiców i niezadowolenie kwitowane częstymi gwizdami rozpoczęło się do biegu czwartego. Motor nie wystawił zawodnika rezerwowego i na tor wyjechał tylko Bielecki, z którym zmierzyli się Szuluk i Cheładze ze Stali. Tego biegu lublinianin nie mógł wygrać. W następnym biegu Motor stracił kolejne punkty, chociaż Mazur zajął drugie miejsce. Goście prowadzili 17:13. Pierwsze zwycięstwo dla Motoru wywalczył w biegu szóstym Kowalski, ale w następnych biegach stal powiększała swój dorobek punktowy, bowiem w Motorze widać było brak zawodnika rezerwowego, a na domiar złego Kokalski upadł na tor i dwa pierwsze miejsca zajęła Stal. W biegu dziewiątym Mazur i Kowalski, zdobywając 5 pkt. dla Motoru zmniejszyli rozmiary porażki. Bardzo dramatyczny był bieg jedenasty. Za strony Motoru wystartował Mazur, a za Kokalskiego, który po upadku juz nie startował. Ze strony gości pojechali Rose i Szuluk. Na starcie ten ostatni zerwał taśmę i został wykluczony z wyścigu. Wystartowali tylko dwaj Mazur i Rose. Bieg został jednak powtórzony, bo Mazurowi przyczepiła się do nogi gumka starterowa. Później Rose zaczepił o taśmę i znów bieg powtórzono. W kolejnej powtórce nie wytrzymał tym razem Mazur i zawodnicy ponownie ustawili się na starcie. Gdy udało się już wystartować, Mazur niestety przewrócił się na wirażu, szybko jednak się podniósł, dosiadł maszyny i gonił przeciwnika. Rose uczynił ładny gest, trochę zwolnił, aby dać Mazurowi możliwość nawiązania równorzędnej walki. Rose to jednak wielka klasa i na mecie był pierwszy.

Mecz zakończył się znikomą porażką Motoru 37:39. Niestety nie było to zbyt interesujące widowisko. Komisja sędziowska często nie panowała nad zawodami, wielokrotnie psuła się taśma startowa, a zawodnicy wyjeżdżali z dużym opóźnieniem do kolejnych wyścigów.